Planowany w ramach festiwalu „Młodzi i Film” wernisaż otwierający wystawę „Piękni i Śmiali”, przygotowywanej przez Galerię Scena oraz szczecińską Akademię Sztuki nie odbędzie się. Ekspozycja została odwołana, przez dyrekcję Centrum Kultury 105 ze względu na brak pieniędzy. Założeniem wystawy było szydercze odwołanie się do serialu „Moda na sukces” jawiącego się jako synonim telewizyjnej szmiry. Trzynastu artystów, w tym m.in. Wojciech Duda, Robert Knuth oraz Peter Fuss, mieli zaprezentować swoje dzieła w dwóch miejscach, Galerii Scena oraz Galerii Region.
Rozmach i sztuka niestandardowa okazała się zbyt kosztowna? Czy rzeczywiście był to prawdziwy powód odwołania ekspozycji? - Wystawa nie została odwołana – mówi Monika Modła , zastępca dyrektora CK 105 – podczas przygotowań okazało się, że dostaliśmy mniej pieniędzy od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego niż zakładaliśmy. Budżet tegorocznego Festiwalu jest zdecydowanie mniejszy niż w ubiegłym roku, więc musieliśmy z tej wystawy zrezygnować, ale to nie znaczy, że jej nie zorganizujemy. Wstępny termin zaplanowaliśmy na początek 2015 roku.
Zapytaliśmy Ryszarda Ziarkiewicza, prowadzącego Galerię Scena i jednego z kuratorów wystawy jak to się stało, że pomimo rozesłanej informacji do mediów, nagle okazało się, że wystawa jest zbyt kosztowna? - To było duże przedsięwzięcie – mówi Ziarkiewicz – razem z Mikołajem Iwańskim oraz AS w Szczecinie dołożyliśmy wszelkich starań, aby wystawa była ciekawa i inspirowała do dyskusji na temat sztuki nowoczesnej w atmosferze festiwalu „Młodzi i Film”. Przygotowania były na bardzo zaawansowanym poziomie, sporządziliśmy stosowne umowy i pozostałe dokumenty. Jednak na początku maja, kiedy spotkałem się z dyrekcją CK 105, otrzymałem wiadomość, że jednak zabraknie pieniędzy. Galeria finansowała projekt z własnych środków na poziomie ok. 3 tys. zł, - dodaje - AS również miła pokryć koszty, związane choćby z transportem dzieł. CK 105, według wcześniejszych ustaleń, miało wspomóc wystawę kwotą ok. 8 tys. zł. Niestety, nie udało się ekspozycji zamknąć w ramach budżetu MiF.
W informacji prasowej organizatorzy przedstawili nie tylko listę artystów, ale było już wiadomym jakie prace będzie można obejrzeć. Do otwarcia wystawy i prezentacji prac zabrakło przysłowiowej kropli, która w rezultacie przelała czarę.
Od Autora.
Sytuacja wygląda na pozór niegroźnie, odnoszę jednak wrażenie, że sedno sprawy tkwi trochę głębiej.
Myślę, iż fala niechęci lub wręcz strachu związanego z prezentacją sztuki nowoczesnej ogarnęła Koszalin. Podobna rozprzestrzenia się nawet po całym kraju. Ostatnio, w trosce o wartości moralne, w Poznaniu podczas festiwalu Malta odwołano spektakl „Golgota Picnic”. Jakie kontrowersje mogła wzbudzić planowana na 23 czerwca wystawa „Piękni i Śmiali”?
Pierwsza obawa może być związana z osobą Petera Fussa. Ten bardzo kontrowersyjny i tajemniczy artysta mógł wzbudzić popłoch na korytarzach CK 105, gdyż przypomina głośną sprawę baneru „Żydzi won z katolickiego kraju”, który był częścią cyklu „Jesus Christ King of Poland” i zagościł w okolicach koszalińskiego kościoła św. Ducha. Krzyk przeciwko antysemityzmowi został wtedy odebrany, jako atak na jedyną słuszną religię w Polsce. Dodajmy, że akcja Fussa inspirowana była pełnymi nienawiści do Żydów wpisami na forum internetowym czasopisma Fronda. Galeria Scena została wtedy zamknięta przez prokuraturę, a autor pracy poszukiwany. Sprawę umorzono.
Kolejne „przerażające” dzieło mógł zaprezentować Robert Knuth i Rafał Bajena, którzy postanowili w filmie dokumentalnym przypomnieć projekt „Kocham Koszalin”. Ta historia związana jest z wielkim niezadowoleniem włodarzy naszego miasta, którzy stwierdzili, że „Kocham Koszalin” jest obrazą dobrego imienia naszej „metropolii”.
Zachowawczość i strach w takim wypadku są zrozumiałe, bo przecież na MiF zjeżdżają się twórcy i dziennikarze z całego kraju. Taka wizytówka Koszalina jest co najmniej niewskazana. Dlatego odnoszę wrażenie, że to chowanie się za finansami jest szyte „grubymi nićmi”.
Skoro CK 105 dało wstępną zgodę na realizację wystawy, a przygotowania były już właściwie dopięte, nie wydaje mi się, aby pieniędzy nagle zabrakło. Jeśli tak, to znaczy, że kontrola finansów - co ważne publicznych - w instytucji jest na poziomie skandalicznym. Myślę jednak, iż chodzi raczej o niechęć i strach przed możliwymi, bo przecież nie koniecznymi, kontrowersjami jakie wystawa mogłaby wywołać.
Poza tym, w moim tekście „Plakat, kontrowersje i festiwal” , dyrektor Paweł Strojek wyraźnie stwierdził - Wielką wagę przykładamy do tego, żeby plakat był kontrowersyjny. Dlatego zdecydowaliśmy się na projekt pana Bąka, bo jest bardzo nowatorski, nieoczywisty i w pewnym sensie awangardowy.
Rozumiem z tego, że kontrowersje związane z grafiką, która w „nieoczywisty” i „awangardowy” sposób firmuje festiwal są do przełknięcia, ale kontrowersje wywołane wypowiedzią bardziej znaczącą, najwyraźniej drażnią rządców koszalińskiej kultury.