To nie był udany start Prądzińskiego. Po ostatnich sukcesach i medalach, wiele osób, włącznie z samym zainteresowanym, miało nadzieje na dobry start podczas międzynarodowych Mistrzostw Polski. Stało się jednak inaczej. Losowanie dla koszalińskiego zawodnika nie było korzystne, ponieważ na „pierwszy ogień” poszedł badmintonista z Finlandii – Joonas Korhonen, który jest trzecią rakietą w swoim kraju.
Ostatecznie nasz reprezentant przegrał w setach 2:0 (11-21 18-21). - Co tu dużo mówić, jestem niezadowolony ze swojego występu, bo liczyłem na znacznie więcej. To było jedno z najgorszych spotkań, jakie od dawna zaliczyłem. Teraz pozostaje mi ciężko pracować, bo w drugim tygodniu maja zaczynają się Mistrzostwa Polski. Do tego czasu nie będę jeździł na żadne turnieje, cały ten czas spędzę na hali, by wrócić do optymalnej formy – stwierdził Paweł Prądziński.