Piotr Kijewski jest kierownikiem zespołu CERT Polska, który został powołany do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo instytucji lub jednostek w Internecie. Stwierdził on, że w momencie, gdy do jego ekipy docierają informacje o nowym złośliwym oprogramowaniu, to prawie zawsze okazuje się, że polscy użytkownicy są nim atakowani.
Pierwszym przypadkiem w naszym kraju było złośliwe oprogramowanie o nazwie „Zitmo”. Jego zadaniem była kradzież SMS-owych haseł jednorazowych, które ułatwiają przeprowadzenie transakcji w bankach internetowych. Kolejny raz Polacy zostali zaatakowani latem 2013r.. Wtedy to pojawiło się oprogramowanie o nazwie „PowerZeus”, które miało atakować użytkowników bankowości internetowej. Jej celem było podobnie jak w przypadku „Zitmo”, wykradnięcie hasłem jednorazowych. Natomiast całkiem niedawno podmieniane były numery kont na konto podstawione przez przestępcę podczas operacji „kopiuj-wklej” w systemie Windows.
Możliwe, że cyberprzestępcy chcą testować w naszym kraju złośliwe oprogramowanie, dlatego, że systemy informacyjne w bankach na terenie Polski, należą do najnowocześniejszych na świecie. Mogą oni wychodzić z założenia, że jeśli uda się im pokonać zabezpieczenia w naszym kraju, to w państwach, gdzie ich poziom jest niższy, będzie im łatwiej atakować użytkowników bankowości online w innych krajach.