Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Protest AZS odrzucony

Autor dz/fot. plk.pl 7 Stycznia 2014 godz. 17:55
Polska Liga Koszykówki oficjalnie odpowiedziała na protest Akademików dotyczący kontrowersyjnej sytuacji podczas meczu z PGE Turowem Zgorzelec.

Przypomnijmy, że w przegranym przez AZS meczu ligowym po dogrywce 97:102 klub z Koszalina złożył protest dotyczący decyzji sędziowskiej. Ta, zdaniem klubu, była krzywdząca i w dużej mierze przyczyniła się do porażki drużyny Gaspera Okorna.


Poniżej treść protestu, jaki dzień po meczu złożył prezes AZS Koszalin S.A.:

PROTEST

Dot. Meczu Tauron Basket Ligi nr 074 PGE TURÓW Zgorzelec – AZS Koszalin S.A., rozegranego w dniu 2.01.2014r.

1. AZS Koszalin S.A. składa protest w związku z odmową przyjęcia oficjalnego protestu przez Komisarza Zawodów w osobie Pana Leszka Rakoczego 25 minut po zakończeniu meczu.
2. AZS Koszalin S.A składa protest, w związku z ukaraniem naszego zespołu, faulem technicznym, na 0,3 sekundy przez zakończeniem spotkania.

UZASADNIENIE

Ukaranie zespołu AZS Koszalin, miało miejsce po celnym rzucie zawodnika LaceDariusa Dunna, po którym nasz zespół uzyskał prowadzenie w meczu na 0,3 sekundy przed zakończeniem spotkania. W tym momencie z ławki na boisko wbiegł zawodnik naszego Klubu będąc przekonanym, iż czas meczu dobiegł końca. W tej samej chwili na boisko wszedł również trener zespołu gospodarzy który przebywając poza strefą wyznaczoną dla ławki drużyny Turów Zgorzelec próbował wymusić decyzję na sędziach prowadzących spotkanie. Zawodnicy obydwu zespołów byli przekonani, że mecz został zakończony. 


Świadczą o tym reakcje poszczególnych graczy obu zespołów. Żadne z powyższych zdarzeń nie miało bezpośredniego wpływu na przebieg spotkania do czasu 0,3 sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry. Po zakończonym meczu, komisarz zawodów nie przyjął protestu który chciał złożyć kapitan naszego zespołu, twierdząc, że czas na jego złożenie już upłynął. 
Regulamin Rozgrywek PLK SA (Rozdział 4, pkt 9, pakt 9.1.1) mówi że „kapitan drużyny niezwłocznie po zakończeniu meczu musi poinformować Komisarza PLK, że jego drużyna składa protest… .Nie jest sprecyzowane, do ilu minut po meczu można złożyć protest. Uważam, że Komisarz zawodów miał obowiązek przyjąć protest gdyż jest osobą powołaną do czuwania nad prawidłowym i zgodnym z przepisami przebiegiem imprezy sportowej oraz w służbie ich uczestników. Powinien także postępować zgodnie z zasadami fair – play i duchem sportu.


Niejednokrotnie w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki zdarzały się podobne przypadki, gdzie w ostatnich ułamkach sekundy rozstrzygane były mecze. Zawodnicy wbiegali na parkiet i ich drużyny nie były karane faulami technicznymi. Często w czasie rozgrywania meczu trenerzy wchodzą na parkiet a zawodnicy jeszcze przed zakończeniem meczu, dziękują sobie. Tak było m.in. podczas meczów PGE Turów Zgorzelec – WKS Śląsk Wrocław (4.12.2013r), Energia Czarni Słupsk – Trefl Sopot (1.12.2013r) czy Stelmet Zielona Góra – Anwil Włocławek. 


Koszykówka jest grą dynamiczną i z reguły pełną emocji, której rezultaty powinny być rozstrzygane na parkiecie w duchu prawdziwego sportu i rywalizacji fair play.
Tylko w taki sposób pozostanie dyscypliną atrakcyjną zarówno dla Kibiców jak i Sponsorów.

 

Z poważaniem Marcin Kozak
Prezes AZS Koszalin S.A.


Poniżej prezentujemy odpowiedź Jacka Jakubowskiego, prezesa Polskiej Ligi Koszykówki z dnia 7.01.2014 r.:

Działając w imieniu i na rzecz Zarządu PLK SA, w związku z Pańskim pismem z 3 stycznia 2014 r. i zawartymi w nim stwierdzeniami, wyjaśniam, co następuje:

1) zgodnie z opisem w raporcie komisarza PLK protest został zgłoszony ok. 30 minut po zakończeniu meczu. Pkt. 9.1.1. Regulaminu Rozgrywek PLK mówi, że kapitan drużyny niezwłocznie po zakończeniu meczu musi poinformować komisarza PLK, że jego drużyna składa protest przeciwko wynikowi meczu oraz złożyć podpis w rubryce protokołu meczu "podpis kapitana w przypadku protestu". W ocenie Zarządu PLK SA złożenie protestu 30 minut po zakończeniu meczu nie mieści się w granicach słowa "niezwłocznie";

2) protest, jak zostało stwierdzone w Pańskim piśmie, ma związek z decyzją sędziowską, na podstawie której drużyna AZS Koszalin została ukarana faulem technicznym na 0,3 sekundy przed zakończeniem meczu. Zgodnie z pkt. 8.2. Regulaminu Rozgrywek PLK, protest nie będzie rozpatrywany, jeżeli dotyczyć będzie decyzji (jednej lub wielu) sędziego boiskowego, podjętej świadomie w ramach uprawnień nadanych mu przez Oficjalne Przepisy Gry w Koszykówkę, nieskorygowanej zgodnie z Oficjalnymi przepisami Gry w Koszykówkę, nawet jeśli ta decyzja była błędna. W związku z powyższym, w przedmiotowej sytuacji wyrażony przez Pana protest nie może zostać przyjęty do rozpatrzenia.

 

Z poważaniem Jacek Jakubowski
Prezes Zarządu PLK SA

Czytaj też

Gorzki protest kibiców

Damian Zydel - 9 Stycznia 2014 godz. 13:41
Kibice AZS Koszalin podczas najbliższego meczu zbierać będą gorzką czekoladę. Akcja organizowana jest w ramach protestu na skandaliczne - zdaniem fanów - działania władz Polskiej Ligi Koszykówki. W związku z kontrowersjami wywołanymi decyzją sędziów w meczu pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a AZS Koszalin swoje działania podjęli także kibice. Sympatycy AZS swoje żale kierują jednak nie do sędziów, lecz do organów nadzorujących ich pracę, w tym do szefostwa Polskiej Ligi Koszykówki. W liście otwartym do mediów przeczytać możemy m.in. „W naszym mniemaniu wystarczyłoby, gdyby władze PLK S.A. przeprosiły klub i kibiców za skandal, który miał miejsce w Zgorzelcu”. Na dodatek liga ostatecznie odrzuciła protest prezesa Marcina Kozaka twierdząc, że był on bezpodstawny. Zdaniem Jacka Jakubowskiego, szefa PLK, sędzia podjął świadomą decyzję, zgodnie z obowiązującymi Przepisami Gry w Koszykówkę. Jak informuje Koszalińskie Stowarzyszenie Koszykówki „Nasz AZS” podczas sobotniego meczu, w którym rywalami Akademików będzie Trefl Sopot, zbierana będzie gorzka czekolada. Wszystkie uzbierane smakołyki, z naciskiem na te gorzkie, wysłane zostaną do siedziby Polskiej Ligi Koszykówki. „Dlaczego symbolem naszej akcji jest gorzka czekolada?! Wszyscy wiemy, że czekolada ma w sobie wiele witamin i działa ożywczo na umysł i ciało. Niestety zarząd władz PLK po skandalu w Zgorzelcu zachował się tak jakby zapadł w sen zimowy i udawał, że nic się nie stało.Gorzka czekolada ma władze naszej ligi obudzić i pobudzić do pozytywnej działalności na rzecz rozwoju Tauron Basket Ligi oraz całej polskiej koszykówki, która umiera. Natomiast gorzki smak czekolady ma przypomnieć decydentom z Warszawy, że jest to forma protestu przeciwko krzywdzie, jaką spotkała nasz klub w meczu z Turowem Zgorzelec. W gwoli przypomnienia sędziowie tamtego meczu wraz z komisarzem swoją decyzją na 0,3 sekundy przed końcem meczu zarządzając faul techniczny (…)„za radość naszego zespołu” wypaczyli wynik meczu !!!  (…)” – grzmią kibice AZS Koszalin.Sympatycy AZS dostrzegają także pozytywną stronę całej akcji. Wysłane do Warszawy smakołyki na pewno się nie zmarnują. Twierdzą bowiem, że liga przekaże je dzieciom bądź osobom potrzebującym, więc cała inicjatywa ma także charakter charytatywny. „Akcja ‘Gorzka czekolada dla władz PLK’ ma także charakter wizerunkowy, gdyż propaguje pozytywne zachowania kibiców koszykówki poprzez wspólne działanie pro-społecznościowe, reklamowe, czy też charytatywne” – twierdzą sympatycy koszalińskiego klubu. 

Tajne oceny

Damian Zydel - 3 Stycznia 2014 godz. 12:36
Polska Liga Koszykówki rozpatrzy sprawę kontrowersyjnej decyzji sędziów w meczu pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a AZS Koszalin. Oceny za pracę sędziów pozostaną jednak tajne. Ułamki sekund zadecydowały. AZS Koszalin uległ w Zgorzelcu miejscowemu PGE 102:97. Mecz, jak każdy inny, gdyby nie sytuacja, do jakiej doszło na 0,3 sekundy przed końcem meczu. Bo właśnie tyle czasu do końca spotkania zostało po celnym rzucie za trzy punkty LaceDariusa Dunna, po czym na tablicy wyników widniało 2-punktowe prowadzenie Akademików. Po tym rzucie wielka radość opanowała szeregi wszystkich graczy AZS, w tym także rezerwowych. W geście radości niektórzy przekroczyli linie boczną boiska, a jeden z nich wbiegł na środek parkietu, aby wyciskać z radości kolegów z zespołu. Wówczas jednak rozpoczęła się prawdziwa burza. Trener gospodarzy rozpoczął walkę o ukaranie przewinieniem technicznym ławki przeciwników. Publiczność skandowała „techniczny, techniczny” wywołując tym samym presję na sędziach, którzy przed podjęciem decyzji dokonali jeszcze narady z komisarzem zawodów. Gasper Okorn błagał wręcz na kolanach, aby sędziowie nie podejmowali niekorzystnej dla jego drużyny decyzji. - Po tym meczu nauczyłem się nowego polskiego wyrazu, który w pełni obrazuje to, czego byliśmy świadkami... "wstyd" - stwierdził szkoleniowiec koszalińskiej drużyny.   Ostatecznie odgwizdany został faul techniczny dla AZS, po czym Turów wyrównał i doprowadził do dogrywki. Przewinienie za nadmierną radość Akademików bez dwóch zdań miało ogromny wpływ na przebieg całego spotkania. – Na nagraniu wyraźnie widać, że zawodnik AZS Koszalin wbiegł na parkiet, co jest niezgodne z przepisami. Jego zachowanie wywołało emocje u trenera drużyny gospodarzy. Można więc śmiało powiedzieć, że popularnym „dachem” ukarany został gracz, który złamał regulamin, a łamiąc go sprowokował do uczynienia tego samego trenera drużyny przeciwnej, który nie otrzymał za to kary. To absurd – twierdzi Michał Świrko, kibic koszykówki, który z zamiłowania dokonuje także prywatnych analiz pracy sędziów.   Kilkanaście minut po zakończeniu zawodów AZS postanowił zgłosić oficjalny protest na zaistniałą sytuację. Niestety jednak komisarz nie przyjął protestu zasłaniając się, iż został o tym poinformowany zbyt późno. Prezes Marcin Kozak interweniował w tej sprawie w rozmowie telefonicznej z szefem Polskiej Ligi Koszykówki. Otrzymał zapewnienie, że sprawa zostanie rozpatrzona przez odpowiednie organy, jeżeli klub zgłosi oficjalny protest na piśmie w piątek. – Ze swojej strony mogę jedynie zapewnić, że gracze otrzymają premię za wygrany mecz. W moich oczach ten mecz wygrali – podkreśla szef koszalińskiego klubu.     Warto dodać, że w odróżnieniu od innych lig, np. piłkarskiej, oceny za pracę sędziów w meczach Tauron Basket Ligi są tajne. Kluby mają jednak prawo zwrócić się z prośbą o wgląd do dokumentów po odpowiednim uargumentowaniu swojej prośby i pozytywnym ustosunkowaniu się do niej przez Zarząd PLK. Czwartkowa sytuacja rozpoczęła dyskusję na temat jawności ocen za pracę obsad sędziowskich w naszym kraju. Trudno przypuszczać, aby głos kibiców został wysłuchany w tej kwestii. Kluby mają jednak większe pole do popisy. To bowiem organizator meczu odpowiada za... wypłatę dla "sprawiedliwych", która musi zostać uiszczona przed rozpoczęciem zawodów. 

Jedna decyzja

Red. fot. azskoszalin - 3 Stycznia 2014 godz. 4:31
Trener akademików na kolanach błagał sędziów: nie zabijajcie koszykówki. Akademicy po niezwykle zaciętym spotkaniu w Zgorzelcu ulegli po dogrywce drużynie Turowa 97:102. Od początku ton rywalizacji nadawali gospodarze. Mimo starań, koszalinianie cały czas jednak ustępowali rywalowi. A na początku ostatniej kwarty przegrywali już nawet po trójce J.P Prince’a 55:72. Wówczas nasi koszykarze pokazali olbrzymią wolę walki. Dwa celne rzuty zza linii 6,75m Dragana Labovicia i skuteczne penetracje Odeda Brandweina, pozwoliły koszalinianom doprowadzić do remisu 81:81. Po trójce LaceDariusa Dunna AZS wygrywał na 0,3 sekundy różnicą dwóch punktów (88:86). Chwilę później Darell Harris wbiegł w euforii na środek boiska za co przewinieniem technicznym został ukarany AZS. I właśnie ta, bardzo kontrowersyjna decyzja arbitrów stała się przyczyną wielkiego żalu koszalinian. Trener AZS nawet nie zawahał się nawet klęknąć przed sędziowskim stolikiem i błagać, by nie karano jego zespołu za ten niekontrolowany wybuch sportowej radości. … Na nic się to zdało. Dwa rzuty wolne wykorzystał wówczas Piotr Stelmach, a z dystansu zdołał jeszcze trafić Łukasz Wiśniewski. Decyzją sędziów piłka wpadła jednak do kosza po czasie. W dogrywce skutecznością imponował  Damian Kulig. Z dobrej strony pokazał się również Łukasz Wiśniewski i koszalinianie choć dzielnie walczyli,to ostatecznie po dogrywce ulegli Turowowi 97:102.   -Najprostszą rzeczą na świecie jest zabijanie, a dziś w Zgorzelcu ktoś chciał zabić piękno koszykówki, które polega na celnych rzutach w ostatnich sekundach emocjonujących spotkań. To wstyd dla polskiego basketu – na pomeczowej konferencji powiedział Gasper Okorn. Szkoleniowiec Akademików nie zabrał na nią żadnego ze swoich zawodników.   - Nie wiem, jak po takim meczu kluby mają wpływać na uatrakcyjnianie widowisk, bo proszę sobie zadać pytanie, jaką promocją polskiej koszykówki są wydarzenia po tym spotkaniu? Jaki wymiar promocyjny, sportowy miałby wygrany mecz przez AZS po niesamowitej pogoni oraz trójce LaceDariusa Dunna? Teraz niestety całe środowisko buzuje, widząc co się zdarzyło. Ci ludzie coraz bardziej się zniechęcają do oglądania kolejnych meczów. Niech władze PLK same sobie odpowiedzą na to pytanie – stwierdził z kolei na portal sportowefakty, Marcin Kozak, prezes AZS Koszalin S.A. -  Tak do myślenia ... dla wszystkich, którzy kochają sport, emocje, fair play ... Wszelkie konsekwencje biorę na klatę. Nie jestem przyspawany do tego stołka, kocham sport, AZS to coś więcej niż Klub !!! – napisał kilka godzin po tym spotkaniu na FB Kozak.   Na koniec dodajmy, że mimo porażki prezes AZS zdecydował się przyznać swoim graczom zwycięskie premie.     PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 102:97 (17:12, 26:19, 26:22, 19:35, d. 14:9) PGE Turów: Kulig 27, Prince 15, Dylewicz 13, Stelmach 11, Taylor 10, Zigeranović 10, Karolak 10, Wiśniewski 6, Krestinin 0. AZS: Labović 24, Dunn 21, Brandwein 15, Henry 14, Harris 7, Wołoszyn 7, Mielczarek 5, Sykes 4, Raczyński 0, Dąbrowski 0.