Stara prawda głosi, iż łatwiej sukces wywalczyć niżeli go obronić. Tegoroczne rozgrywki udowodniły Akademiczkom, że brązowy medal to spore wyróżnienie, a powtórzenie tego sukcesu będzie niezwykle trudne. Z klubu odeszły dwie niezwykle doświadczone piłkarki: Joanna Dworaczyk i Iwona Szafulska. Zmieniono także szkoleniowców. Waldemara Szafulskiego zmienił Norweg – Reidar Moistad. Warto także wspomnieć o nowych zawodniczkach, które od od niedawna reprezentują barwy Enegri AZS Koszalin. Izabela Czarna, Joanna Załoga oraz Jennifer Winter – to najważniejsze postacie, jakie przywędrowały do naszego miasta.
Niestety, Tatiana Bilenia oraz Sylwia Matuszczyk zmagały się od początku sezonu z kontuzjami, przez co nie mogły pomóc swoim koleżankom na parkiecie. Na domiar złego, w trakcie rozgrywek problem z mniejszym urazem miała Joanna Chmiel. W ten sposób, koszalinianki nie mogły przygotować się w pełnym składzie do nadchodzących spotkań.
Zgranie oraz zrozumienie na parkiecie jest niezwykle ważne. Drugim podstawowym elementem jest długa i mocna ławka. W obliczu kontuzji najważniejszych zawodniczek, trener Moistad nie mógł odpowiednio przygotować reszty zespołu, nie wspominając o problemach z rotacją piłkarek w trakcie spotkań. Akademiczki były momentami wyczerpane, jednak zawsze prezentowały ambitną walkę do ostatniego gwizdka.
Problemy Energi AZS uwidoczniły się już na początku ligi. Aktualne brązowe medalistki mierzyły się z Olimpią – Beskid Nowy Sącz. Cel był prosty – zwycięstwo na dobry start rozgrywek. W trakcie spotkania okazało się jednak, że o inauguracyjną wygraną nie będzie tak łatwo. Ostatecznie, koszalinianki przegrały 23:29.
Na szczęście, pierwsza wygrana Akademiczek miała miejsce już w następnej kolejce. Koszalinianki rozprawiły się z SPR Olkusz i zwyciężyły ostatecznie 30:25. Na poprawienie bilansu nie trzeba było długo czekać. Do Hali – Widowiskowo-Sportowej przyjechał zmagający się z problemami Ruch Chorzów. Podopieczne trenera Moistada z pewnymi przestojami uporały się z piłkarkami ze Śląska i zanotowały drugie zwycięstwo (28:25) w Superlidze.
Gdy wydawało się, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, szczypiornistkom Energi AZS przytrafiła się kolejna wpadka. Po zaciętym pojedynku, w którym koszalinianki były lepsze i przeważały, zwycięstwo wywiozły zawodniczki Piotrcovii Piotrków Trybunalski (25:22).
Po tej porażce, większość kibiców nie była optymistycznie nastawiona do pozostałych spotkań w pierwszej rundzie rozgrywek. W końcu Akademiczki miały przed sobą mecze z Vistalem Gdynia, KGHM Matracem Zagłębiem Lubin oraz MKS Selgros Lublin. W tych trzech pojedynkach, koszalinianki były skazywane na pożarcie. W okrojonym składzie, z nie do końca zgranymi zawodniczkami, Akademiczki dzielnie walczyły, jednak nie udało im się wywieźć ani jednego zwycięstwa z wyżej wymienionych spotkań. Podopieczne trenera Moistada przegrywały kolejno z Vistalem (16:25), z KGHM Zagłębiem (20:26) oraz z MKS Selgrosem Lublin (24:33)
Po tych trzech porażkach, jedyną optymistyczną wiadomością był powrót Sylwii Matuszczyk, która od początku rozgrywek zmagała się z kontuzją. W międzyczasie, koszaliński klub zmienił nazwę. Z Firmus AZS Politechniki Koszalińskiej zrobiła się Energa AZS Koszalin.
Powrót Sylwii Matuszczyk okazał się zbawienny dla zespołu trenera Moistada. Utalentowana zawodniczka robiła sporo zamieszania w szeregach zawodniczek ze Szczecina. W obliczu ostatnich porażek Akademiczek, Pogoń Baltica przyjechała do Koszalina w roli faworyta. Na szczęście szczypiornistki Energi AZS sprostały wyzwaniu i przy wsparciu ponad dwutysięcznej widowni, pokonały szczecińską drużynę 29:24.
Ostatnim rywalem w 2013 roku był zespół z Jeleniej Góry. Koszalinianki pełne wiary we własne umiejętności ograły KPR różnicą siedmiu trafień (31:24).
Po pierwszej rundzie, piłkarki ręczne Energi AZS zajmują siódme miejsce w lidze. Na szczęście, do końca sezonu pozostało kilkanaście spotkań, w których koszalinianki będą mogły poprawić swój bilans pięciu porażek i czterech zwycięstw. Wydaje się, że największe problemy i trudności są daleko za zespołem prowadzonym przez trenera Moistada. Pozostało tylko czekać na nowy rok, w którym Akademiczki zaprezentują swoją prawdziwą wartość.
Kolejny mecz piłkarki ręczne Energi AZS rozegrają 4 stycznia, we własnej hali, ze Startem Elbląg.