Wczoraj opublikowaliśmy na naszym portalu informację dotyczącą przyjęcia przez koszalińskich radnych uchwały intencyjnej pozwalającej na finansowanie sportu profesjonalnego przez trzy najbliższe lata.
Podaliśmy w niej – z imienia i nazwiska – radnych, którzy byli za przyjęciem, tych którzy sprzeciwili się i oczywiście tych, którzy postanowili nie zabierać w tej sprawie głosu. Uważaliśmy, i uważamy nadal, że podstawowym obowiązkiem dziennikarzy jest informowanie koszalinian o wszystkich ważnych sprawach w mieście.
Publikując ten materiał powstrzymaliśmy się od wszelkich komentarzy. Nie zganiliśmy, ani tym bardziej nie pochwaliliśmy radnych za ich decyzje. To przecież ich suwerenna sprawa.
Zaskoczeniem dla nas był za to komentarz radnego Artura Wezgraja, który napisał w komentarzu pod artykułem : „O mały szantażyk. Nieładnie.“
Otóż Panie Radny, proszę wyjaśnić koszalinianom swoje postępowanie.
Podczas dyskusji nad tą uchwałą chciał Pan aby uchwała obowiązywała tylko w 2014 roku. Następnie zgłosił Pan wniosek, by przełożyć termin jej głosowania, tak by radni mogli zapoznać się z rozliczeniem klubów z dotychczasowych dotacji. Nie wiem dlaczego akurat Pan chciał posiąść tę wiedzę, bo jako członek Komisji Rewizyjnej Klubu Uczelnianego AZS Politechniki Koszalińskiej (a to ten podmiot rozliczył w marcu br. ostatnią miejską dotację) powinien Pan wiedzieć na co w klubie wydawane były pieniądze.
Pana wniosek radni odrzucili. Następnie, gdy głosowano już samą uchwałę, w której nie uwzględniono żadnej podnoszonej przez Pana sprawy zagłosował Pan za przyjęciem uchwały. Dlaczego? Dlaczego po raz kolejny – po aferze z brakiem atestu krzesełek w hali i sporem dotyczącym wysokości stawki wynajmu tego obiektu klubom na treningi – jest Pan przeciwny, ale ostatecznie zgadza się.
Wojciech Kukliński