- Do udziału we wspólnym pochodzie zaprosiliśmy wszystkich chętnych, zarówno wierzących, jak i niewierzących – powiedział nam ksiądz Krzysztof Włodarczyk, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Biskupiej. - Pragnęliśmy, aby ten marsz stał się radosnym spotkaniem, okazją do bycia razem, do podkreślenia roli rodziny w naszym życiu.
Tegoroczny III Marsz dla Życia i Rodziny odbył się pod hasłem „Kierunek – rodzina”.
- Brałam udział we wszystkich marszach, jestem i tym razem – powiedziała nam Barbara Wiechowska. – Moja obecność to wyraz osobistych przekonań, jestem za życiem od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Każdego roku w marszu bierze udział także rodzina Purkiewiczów.
- Przyszyliśmy tu, żeby wyrazić, jakie wartości są dla nas najważniejsze – podkreślali państwo Purkiewiczowie wraz z dwoma synami. – Popieramy tradycyjną rodzinę, opowiadamy się przeciw aborcji i eutanazji.
„Jezus jest moim przyjacielem”, „Rodzina Bogiem silna”, „Mama, tata, chcę siostrę albo brata” – takie hasła na transparentach nieśli uczestnicy marszu.
- Nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w takim pochodzie – stwierdził Mateusz Orłowski. – Mam już swoją rodzinę, postanowiliśmy wraz z żoną, aby tu przyjść. Uważamy, że idea jest piękna i dlatego postanowiliśmy wesprzeć ją swoją obecnością.
Uczestnicy marszu zbierali się na placu przed kościołem św. Wojciecha. Tu mogli złożyć podpisy poparcia pod projektem Ustawy o ochronie i opiece nad rodziną. Wraz z mieszkańcami Koszalina maszerował biskup diecezjalny Edward Dajczak. Byli także politycy, m.in. senator Piotr Zientarski oraz wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego Andrzej Jakubowski. Wśród uczestników imprezy nie mogło zabraknąć harcerzy, a także wolontariuszy, m.in. z koszalińskiego Hospicjum.