Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

„Syberiada polska”

Autor Dagmara Łysiak fot.mat. prom. 24 Lutego 2013 godz. 6:57
Zesłani do piekła. W latach 1940-1941, podczas czterech deportacji, Rosjanie wywieźli na Wschód 400 tyś. Polaków. „Syberiada polska” to pierwszy film, który wraca do ich tragicznych losów.
Od piątku na ekranach koszalińskich kin gości kilka premierowych filmów. Jednym z nich, może nie tak spektakularnym i kasowym jak piąta część „Szklanej Pułapki” jest „Syberiada polska” – film o tyle ważny, że traktujący o naszych „pokręconych” polskich losach.

Reżyser Janusz Zaorski oraz jego scenarzyści Maciej Dutkiewicz i Michał Komar opowiedzieli o przetrwaniu. O bezradności człowieka wobec historii, ale również o jego sile. Jednak udało im się ustrzec patosu. Kamera śledzi losy pewnej rodziny Dolinów, która w lutym 1940 roku wraz z pierwszymi transportami została wywieziona na Wschód. W filmie jest też zbiorowy portret przesiedleńców, ludzi, którzy zostali wyrwani z normalnego życia i nagle wrzuconych w sam środek piekła i upodlenia.



Wiele filmowych scen portretuje obozową codzienność, przejmujący trud życia, niełatwe wybory i rodzące się ludzkie odruchy, które zostają w pamięci. „Syberiada polska” to film bardzo tradycyjny, natomiast straszna dbałość o jego szczegóły i autentyzm zdjęć w syberyjskich plenerach są niewątpliwie jego atutem.

Dla reżysera jest to historia bardzo osobista. Jego babcia urodziła się i mieszkała 5 km od granicy z późniejszym ZSRR. Po 17 września 1939 roku uciekła przez Bug na tereny polskie, ale wielu jej krewnych wywieziono na Wschód. Nigdy się nie dowiedziała, jak zginęli i gdzie są ich mogiły. Zaorskiego, młodego chłopaka, bardzo rozpalały jego wyobraźnie jej opowieści. Czytał dużo książek na temat zsyłek na Syberię oraz pamiętniki przesiedleńców. Bardzo głęboko też przeżył „Inny świat” Herlinga-Grudzińskiego. Przez prawie pół swojego życia przygotowywał się do „Syberiady”. Wtedy dostał świetny scenariusz Macieja Dutkiewicza i Michała Komara. Miał już zrobioną dokumentację. Świadomość, że jest to pierwszy film o epizodzie naszej historii, nie koncentrował się koszmarze życia obozowego. Chciał opowiedzieć o polskim losie, pokazać życie na Podolu, podróż na Wschód, która odbywała się w towarowych wagonach, łagry, i wreszcie to czekanie na zezwolenie i powrót. Bohaterowie wracają do Polski w 1946 roku.

Film można obejrzeć na ekranie kosz alińskiego Multikina. Polecamy.

Reżyseria: Janusz Zaorski. Obsada: Adam Wronowicz, Sonia Bohosiewicz, Paweł Krucz, Natalia Rybicka, Jan Peszek, Agnieszka Wędłocha. Dramat historyczny, Polska, 2013r., 125min.

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Marsz Cieni w Koszalinie

Paweł Kaczor / grafika: perun.org.pl - 6 Kwietnia 2013 godz. 7:00
We wtorek, 16 kwietnia, o godz. 17.30, rozpocznie się Marsz Cieni – inscenizacja upamiętniają 73. rocznicę zbrodni katyńskiej. Wydarzenie będzie mieć miejsce przy ul. Kamieniarskiej (okolice parkingu przy bramie nowej części cmentarza i przejazdu kolejowego wąskotorówki) w Koszalinie. Organizatorem jest Bałtyckie Stowarzyszenie Miłośników Historii „Perun”. BTMH „Perun”, które powstało w 2011r., po raz kolejny organizuje w Koszalinie, inscenizację historyczną. Zostanie ona poświęcona 73. rocznicy zbrodni katyńskiej. „Aktorami”, będą członkowie Stowarzyszenia, zagrają oni role oficerów Wojska Polskiego, którzy dostali się do sowieckiej niewoli, po ataku ZSRR na Polskę, 17 września 1939r. Osoby te, przedstawią również, jak mogła wyglądać ostatnia droga oficerów, którzy udali się na miejsce mordu w katyńskim lesie. Inscenizacja jest hołdem dla zabitych przez NKWD, a także świadectwem pamięci o ich poświęceniu. Oficjalnie uroczystości, związane z rocznicą zbrodni katyńskiej, będą mieć miejsce przed Pomnikiem Martyrologii Narodu Polskiego.   „Wezmę udział w tegorocznym Marszu Cieni, uważam, że podobne inicjatywy są bardzo potrzebne. Szczególnie teraz, gdy Ministerstwo Edukacji ogranicza ilość lekcji historii w szkołach. Dzięki grupom rekonstruktorskim młodzież ma okazję spotkać się ‘z żywą historią’. Myślę, że to najlepszy sposób na zachęcenie młodych ludzi do samodzielnego poznawania historii naszego kraju.” – mówi Łukasz Kowalski, student Politechniki Koszalińskiej.   Celem Stowarzyszenia jest m.in. integracja miłośników militariów i historii. Towarzystwo Miłośników Koszalińskiej Wąskotorówki jest współorganizatorem imprezy, a Koszalińskie Starostwo Powiatowe, objęło patronat nad tym wydarzeniem.