Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Dwie piłkarskie historie, jedno miasto. Koszalin znów na piłkarskiej mapie Europy

Autor eWok, fot. FB/Igor Gosik.Michał Rosiak 28 Listopada 2025 godz. 22:25
Gdy w latach 90. na stadionie przy ulicy Fałata kibice Gwardii Koszalin żyli golami Gochy i Głaza, nikt nie przypuszczał, że po trzech dekadach wspomnienia o tamtych czasach wrócą w tak niezwykły sposób. Nie za sprawą dawnych gwiazd, lecz ich synów — młodych, ambitnych i już dziś wzbudzających emocje w sztabach szkoleniowych Polski, Norwegii oraz w klubach z europejskiej czołówki.

To historia, którą rzadko pisze polski futbol. Dwóch rodzin, dwóch ojców — Arkadiusza Gosika i Mariusza Rosiaka — którzy przed laty kopali razem piłkę w Gwardii Koszalin, później trafiając do polskiej ekstraklasy: jeden do Petrochemii Płock, drugi do Dyskobolii Grodzisk Mazowiecki. I dwóch synów, którzy dziś stoją u progu wielkiej kariery.

 

Igor Gosik: między Norwegią a Polską, między sercem a pragmatyzmem

Igor Gosik — 18-letni napastnik Molde FK, w klubie, w którym grał obecny gwiazdor Manchester City i reprezentacji Norwegii Erling Braut Haaland. Igor jest wysoki, szybki i skuteczny: 10 goli w 19 meczach rezerw jednej z najlepszych drużyn w Norwegii. Ostatnio regularnie powoływany do reprezentacji Norwegii U-18, a także zabrany jako rezerwowy na mistrzostwa świata U-20 w Chile.

A jednak jego serce bije po polsku.

— Gdybym miał wybierać między Polską a Norwegią, wybrałbym Polskę — mówi bez wahania.

To zdanie, wypowiedziane spokojnie, bez patosu, ale z ogromnym przekonaniem, jest deklaracją, którą rzadko słyszy się od zawodnika wychowanego całkowicie poza krajem.

Igor pierwsze piłkarskie kroki stawiał na norweskiej wyspie Midsund. Miał cztery lata, gdy wraz z mamą (byłą piłkarką ręczną AZS Politechniki Koszalińskiej, Kamilą Sudnik) dołączył do ojca pracującego w firmie rybnej. Piłka stała się jego codziennością, miejscem, które łączyło dwa światy: norweski — oswojony, i polski — ten z rozmów w domu, rodzinnych wspomnień i opowieści taty o Gwardii, o piłce...

Dziś ten drugi świat znów się o Igora upomina.

Sebastian Mila — obecnie koordynator indywidualnego szkolenia w PZPN, a przed laty junior Bałtyku Koszalin — zadzwonił do rodziny Gosików.

— Obserwowaliśmy Igora. Chcemy go w polskich barwach — usłyszeli.

Czy powołanie przyjdzie w marcu 2026? Jeśli tak, decyzja będzie należała do Igora. On sam twierdzi, że odpowiedź ma w głowie od dawna.

— Polska to mój kraj — powtarza.

 

Michał Rosiak: od niedzielnej ligi w Anglii, przez Arsenal, po seniorski debiut w Śląsku

Druga historia jest zupełnie inna — bardziej angielska, bardziej filmowa, ale równie koszalińska jak ta pierwsza.

Michał Rosiak tak jak jego tato jest wychowankiem Głazu Tychowo.  Opuścił Koszalin jako 10-latek, gdy jego rodzice wyjechali do pracy w Wielkiej Brytanii. Grając w niedzielnej, amatorskiej lidze szkolnej, został zauważony przez skautów Arsenalu. Niedługo później włożył koszulkę jednej z największych akademii świata.

Trenował z Declanem Rice’em, Bukayo Saką, Martinem Ødegaardem. Znalazł się obok Jakuba Kiwiora w kadrze meczowej Arsenalu na Santiago Bernabéu podczas Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt. Grał w młodzieżowej Premier League, zdobywał bramki, rozwijał się krok po kroku. A jednak zrozumiał, że czas zrobić ruch, którego wielu młodych zawodników się boi: zostawić wygodę wielkiej akademii i wejść w seniorski futbol.

Wybrał Śląsk Wrocław. Wrócił do Polski, by grać, nie czekać.

— Chciałem regularnej gry w seniorach. Arsenal nie mógł mi tego dać — mówi Rosiak.

Niedawno zadebiutował też w reprezentacji Polski U-20. Wszedł na boisko w meczu z Czechami i pomógł wygrać 4:1.

W szatni Gwardii Koszalin do dziś pamiętają jego ojca — świetnego napastnika z charakterem do gry. Dziś to Michał może dokończyć historię, której Mariusz nie zdążył napisać.

I  paradoks — w momencie, gdy koszalińska piłka seniorska musi występować na lokalnych boiskach znów o niej jest głośno w Polsce i w Europie.

Koszalin znów pojawia się w rozmowach ludzi futbolu: w Oslo, Londynie, Warszawie, Molde i w PZPN. Czy Koszalin doczeka się dwóch reprezentantów Polski? Na miarę Mirosława Okońskiego, Piotra Rzepki czy Mirosława Trzeciaka.

Bardzo możliwe. Dziś waleczność dwóch młodych chłopaków przypomina, że z boisk nawet takich jak przy Fałata droga może prowadzić naprawdę daleko — na największe europejskie stadiony. I wygląda na to, że ta historia dopiero się zaczyna...

Materiał powstał w oparciu o artykuły:

Polska może odzyskać wielki talent. "Połączenie Lewandowskiego z Haalandem"

Premier League. Michał Rosiak podpisał profesjonalny kontrakt z Arsenalem. Kim jest utalentowany 17-latek?