Start, który wymagał charakteru
Nordic Walking World Cup w Agadirze to jedna z najważniejszych imprez roku, przyciągająca zawodników z wielu krajów. Słoneczny klimat, widok oceanu i trudne warunki terenowe sprawiają, że start w Maroku to nie tylko sportowa rywalizacja, ale i prawdziwa próba charakteru.
Trasa marokańskich zawodów okazała się wyjątkowo wymagająca — marsz po miękkim piasku, wysoka temperatura i brak cienia sprawiły, że nawet pięciokilometrowy dystans zamienił się w sprawdzian granic wytrzymałości.

— 5 km to nie moja bajka, ale tym razem zwyciężył zdrowy rozsądek i inne okoliczności — skomentował Bierkus.
Mimo wszystko koszalinianin spisał się znakomicie. Uplasował się 15. miejscu w kategorii Open M i wywalczył 2. miejsce w kategorii M65.

— Cieszę się, choć mam lekki niedosyt… — dodał sportowiec.

Z Góry Chełmskiej na światowe areny
Choć międzynarodowe trasy wiodą przez pustynie, wybrzeża i górzyste tereny, jego ulubionym miejscem do treningów pozostaje koszalińska Góra Chełmska. — Las, przyroda. Niesamowite doznania, endorfiny, poprawa wydolności tlenowej, beztlenowej… A kiedy przychodzi start — niesamowite wrażenia i rywalizacja — mówi Bierkus. To właśnie tam, podczas wielokilometrowych treningów, kształtuje formę, która pozwala mu rywalizować na najwyższym poziomie.
Mistrz nie tylko sportowy — zwycięzca najważniejszego wyścigu
Jednak największym triumfem pozostaje jego zwycięstwo nad chorobą nowotworową — walka, z której wyszedł silniejszy niż kiedykolwiek. — Dzięki nordic walking powoli wychodzę — fizycznie i mentalnie. Głowa jest najważniejsza — podkreśla. Bierkus, dziś jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich zawodników w swojej kategorii, od lat zachęca do nordic walkingu niezależnie od wieku:
— To sport dla wszystkich — od dzieci po osoby w wieku późnej dorosłości. To piękny czas, nie „senioralny”, tylko dojrzały i aktywny — dodaje z uśmiechem.
Korzenie sportowe: od kolarstwa do kijków
Jego sportowa historia jest równie imponująca. W 2009 roku, mając 54 lata, wystartował pierwszy raz w zawodach nordic walking — i od razu zajął 5. miejsce Open i 1. w kategorii 50+ na 12 km. Wyprzedził go m.in. mistrz świata, a przed nim finiszował… olimpijczyk Adam Korol, złoty medalista z Pekinu i późniejszy (2015) minister sportu. To tylko potwierdza klasę koszalinianina — twardy, doświadczony i zawsze gotowy do walki.
Brawo, Panie Mirku! Koszalin jest dumny!