- Przeprowadzony przegląd roczny torowiska wykazał całą listę usterek. W tym wiele takich zagrażających bezpieczeństwu nie tylko pracowników wąskotorówki, ale przed wszystkim jej pasażerów. Nie mogę zgodzić się na to, by doszło do wykolejenia. To byłaby katastrofa - dodaje.
W ciągu minionych 6 lat władze Koszalina na remont przeznaczyły 318 tysięcy złotych. Dodatkowwe 400 tysięcy zł pochłonęły naprawy przejazdów drogowych. - Proszę zauważyć, że na naprawie przejazdów drogowych tak naprawdę skorzystali kierowcy. A koszt remontu jednego metra takie przejazdu to mniej więcej 12 tysięcy złotych. Dla porównania dodam, że metr naprawy torowiska wynosi około 1800 złotych - wyjaśnia prezes TKKW.
- Mi już ręce opadły. Tak dalej być nie może. Te ciągłe obiecanki urzędników skutkują coraz mniejszym bezpieczeństwem przejazdów. W skład załogi wchodzi maszynista i kilkoro nieletnich jego pomocników. Do tego musimy zapewnić bezpieczeństwo naszym pasażerom. Tylko w ubiegłym roku przewieźliśmy ich 20 315. A mogliśmy więcej. Muszę jednak ograniczać liczbę przejazdów, by wygospodarować czas na konieczne remonty. W ubiegłym roku wyremontowaliśmy kosztem rezygnacji z naprawy wagonu blisko 200 metrów torowiska. Tak dalej być nie może - zapewnia Gajdzica.
Dodajmy, że na terenie gminy Manowo remonty pochłonęły kwotę 1 miliona 372 tysięcy złotych. - Było to możliwe, bo gmina Manowo w swoim budżecie zabezpieczała nam co roku 80 tysięcy złotych. A my mając ten, tak zwany wkład własny ubiegaliśmy się o kolejne środki z Urzędu Marszałkowskiego, konserwatora zabytków i tak dalej - wyjaśnia Gajdzica.
Koszalinianie i turyści coraz chętniej korzystają z przejazdów wąskotorówką. Tym bardziej, że gmina Manowo w Rosnowie (stacja końcowa) zagospodarowała teren na plaży jeziora. Pojawił się tam plac zabaw dla dzieci, siłownia dla dorosłych, miejsca dla grillowania, a nawet do tańczenia "pod chmurką"!
A Koszalin? Prezydent Koszalina, ustami swojego rzecznika Roberta Grabowskiego zapewnia, że tematem wkrótce się zajmie. Rzecznik w wypowiedzi dla Polskiego Radia Koszalin stwierdził: "Ten temat trafi wkrótce na kolegium pana prezydenta i decyzje zostaną podjęte. Mamy sezon turystyczny przed sobą. Chodzi o bezpieczeństwo osób korzystających z jednej z atrakcji naszego miasta i na pewno kolejki nie pozostawimy bez pomocy".
Mamy nadzieję, że w końcu władze Koszalina - nie ważne czy ze względu na sezon turystyczny, czy trwającą właśnie kampanię do wyborów samorządowych - znajdą pieniądze na wykonanie wymaganych remontów i na majówkę będziemy mogli wąskotorówką pojechać mając Koszalin w sercach do Rosnowa.