W 2015 roku zastępca prezydenta miasta Andrzej Kierzek, przedstawił nową koncepcję rozwoju przystani jachtowej na jeziorze Jamno. Plan zakładał rozbudowę mariny o dwa pomosty dla żaglówek oraz małą gastronomię. O projekcie pisaliśmy w artykule "Nowa koncepcja mariny w Jamnie" . - Wstępna koncepcja zakłada 32 miejsca dla jachtów i mniejszych żaglówek, ale zostawiamy sobie możliwość rozbudowy pomostów – informował wówczas wiceprezydent Kierzek. - Finalnie możliwym byłoby pomieszczenie aż 90 jednostek. Pomysł na zagospodarowania tej przestrzeni wynika bezpośrednio z badania Koszalina pod względem atrakcyjności turystycznej, jakie przeprowadziliśmy w 2013 roku - dodał. I co? Minęło 9 lat, pieniądze na projekt zostały wydane i nic!
Teraz podobnie. Prezydent Koszalina Piotr Jedliński wraz ze swoimi współpracownikami wraca do tego pomysłu. Projekt zakłada m.in. budowę centrum przesiadkowego, w którym mają znaleźć się pomieszczenia dla pasażerów i marynarzy, toalety, prysznice, a także mały obiekt gastronomiczny. Przewidziano także stworzenie wiaty przystankowej i rowerowej oraz miejsc parkingowych dla samochodów. A pieniądze? Nie ma, ale bedą... Miasto chce je pozyskać z funduszy unijnych.
Sceptycznie do projektu podeszli bezpośrednio nim zainteresowani, czyli członkowie Jacht Klubu Koszalin, którzy właśnie w tym miejscu mają swoją skromną marinę. - Wydaje mi się, że ten projekt, mimo że idzie w dobrym kierunku, nie wydobywa potencjału tego miejsca. Niewykluczone, że bez pośpiechu, jaki ma teraz miejsce, można zrobić więcej inwestując podobne środki - stwierdził Jakub Kielar z Jach Klubu Koszalin.
To kolejny ubiegającego się o reelekcję prezydenta Piotra Jedlińskiego kampanijny "odgrzewany kotlet". Wcześniej równie "mało świeżym" pomysłem uraczył nas informując o "nowym sercu Koszalina", czyli koncepcji przebudowy śródmieścia. Problem w tym, że ten pomysł ma równie długą brodę - został zaprezentowany siedem lat temu. Opisaliśmy go w materiale "Tak mogło już teraz wyglądać centrum Koszalina" .