Jak możemy dowiedzieć się z oficjalnej strony gminy Wieruszów na Facebooku, frekwencja wynosiła 19,27 proc. Oto szczegółowe dane:
liczba uprawnionych do głosowania — 11 tys. 184
liczba wydanych kart do głosowania — 2 tys. 155
liczba kart wyciągniętych z urny — 2 tys. 150
liczba oddanych głosów ważnych — 2 tys. 110
liczba głosów nieważnych — 40
Inne sondaże także potwierdzają przewagę wyborczą KO:
KO wygrywa również zdecydowanie w naszym, 40 okręgu:
Tymczasem niewiarygodne, co pokazał CBOS. Z wyników rządowej sondażowni CBOS wynika, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na ogromne poparcie, zostawiając daleko w tyle Koalicję Obywatelską. Wydaje się, że pracownia poszła na całość. Najnowszy sondaż dał bowiem partii Jarosława Kaczyńskiego aż 36 proc. poparcia. Równolegle Koalicja Obywatelska pod przywództwem Donalda Tuska może liczyć jedynie na 18 proc. głosów. Według tej sondażowni Trzecia Droga, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Polska 2050 zanotowały najniższe dotychczas poparcie. Głos na nich ma chcieć oddać jedynie 4 proc. ankietowanych. Tymczasem, koalicja musiałaby uzyskać 8 proc., żeby wprowadzić własną reprezentację do parlamentu. Głos na Bezpartyjnych Samorządowców chce oddać 2 proc. Polek i Polaków. Ostatnie miejsce zajęło ugrupowanie Polska Jest Jedna. Ich chce poprzeć 1 proc. uczestników badania. Aż 23 proc. ankietowanych miało nie zdecydować, kogo poprzeć w wyborach. Ankieterom rządowego ośrodka wyszło w badaniu, że aż 83 proc. respondentów zamierza wziąć udział w wyborach, a 11 proc. osób rozważa, czy pójść do urn, czy nie. Jedynie 6 proc. Polaków z pewnością nie zamierza wziąć udziału w głosowaniu. Natomiast Marcin Palade na portalu X udostępnił; taki sondaż:
Według niego sondaż senacki wygląda następująco:
Ogólnopolska Grupa Badawcza postanowiła zatem sprawdzić wiarygodność sondaży i sporządziła "Raport sondaży". Dzięki niemu powstała taka lista:
Sondażowa dezinformacja jest jedną z podstawowych kategorii manipulacji wyborczych. Opowiada o tym dość szeroko na YouTubie dziennikarz Jan Piński w materiale " Sondaże Kaczyńskiego. Kim jest Marcin Duma i firma IBRiS, która wychwala Obajtka? Piński, Szwejgiert". Zapoczątkowana przez Amerykański Instytut Opinii Publicznej George Gallupa epoka profesjonalnych sondaży oparta została na zasadzie doboru reprezentatywnej próby respondentów, a nie na pytaniu nawet dużej ich liczby. I tu tkwi diabeł. Każda z sondażowni dobiera tak respondentów, by zadowolony z jej usług był zleceniodawca. Dlaczego zatem wiedząc, że te badania są mało wiarygodne zarówno ogólnopolskie media jak i partie posługują się nimi? Odpowiedź jest bardzo prosta. Media już dawno zauważyły, że wyborcy bardziej niż nim wierzą wynikom badań! A politycy, a dokładniej członkowie ich sztabów wyborczych wzięli sobie głęboko do serca naukę płynącą z badań włoskiego socjologa Poalo Manciniego ( Systemy medialne. Trzy modele mediów i polityki" ) mówiącą, że "każdy z nas łatwo utożsamia się ze zwycięzcą". Mówiąc obrazowo: nasi siatkarze zdobyli tytuł mistrzów Europy, a my mówimy "jesteśmy, zostaliśmy mistrzami!".
"Podstawową przyczyną tego zjawiska jest udoskonalenie istniejących i pojawienie się całkiem nowych narzędzi manipulowania zarówno wynikami głosowania, jak i wynikiem wyborów. Dzięki komunikacji sieciowej, big data, psychografii i mikrotargetowaniu behawioralnemu oraz sztucznej inteligencji politycy zdobyli nową broń. I nie wahają się jej używać w grze prowadzonej z wyborcami. Z demokracją nie ma to jednak nic wspólnego." twierdzi z kolei w swojej książce " Manipulacje wyborcze" Waldemar Wojtasik.
Manipulacja wyborcą
Nie zdajemy sobie w ogóle sprawy z tego, że jesteśmy manipulowani. Ba, gdy ktoś nam o tym mówi odpowiadamy sobie w duszy: "ja manipulowany?" Nie, nikt mnie nie jest w stanie zmanipulować". A jednak... Manipulację należy rozumieć jako przyjmowanie danego poglądu w sytuacji, w której nie mamy świadomości, iż został on nam narzucony. W psychologi popularny jest system NLP. NLP to skrót od angielskich słów „neuro-linguistic programming”, co oznacza programowanie neurolingwistyczne. W praktyce to techniki pomagające w prowadzeniu skutecznej komunikacji z odbiorcami. Zupełnie inny, oparty na "otworzeniu się" i "mówienia tylko prawdy" system stworzył Piotr Tymochowicz i nazwał go "Komunikat Otwarty" i włączył do ogólnego projektu qlogos.
Wiemy już, że istnieją różne typy manipulacji w polityce. Zbigniew Przybyłek w pracy " Manipulacje jako element kultury politycznej " podaje: "wyróżniamy manipulacje medialne, sondażowe (celowo nierzetelne interpretowanie danych), wizerunkowe – np. kreowanie polityka na łagodnego przed wyborami lub ośmieszanie polityka z przeciwnej opcji poprzez pokazywanie tylko kompromitujących go materiałów, wyborcze – np. skłamanie kandydata przed wyborami (choć w opinii części badaczy kłamstwo wykracza poza granice manipulacji), informacyjne – np. zatajenie jakichś danych czy manipulacje prawne – np. stanowienie korzystnych przepisów dla ustanawiającego lub jego znajomych, czy rodziny.
Inną, sekwencyjną techniką manipulacji nazywaną „drzwiami w twarz” jest to, gdy najpierw wystosowujemy większą prośbę i spotykamy się z odmową, a następnie wystosowujemy prośbę „mniejszą”, czyli cel jaki chcemy osiągnąć. Np. znajomy polityk prosi o zebranie 40 podpisów pod jego kandydaturą, a dana osoba nie ma ochoty tego robić. W tej sytuacji polityk prosi, by zebrać ich 10 (dał „prezent” w postaci 30 podpisów mniej do zebrania) i otrzymuje on zgodę na zebranie tej mniejszej liczby podpisów. Jeszcze inną metodą manipulacji jest stosowanie cytatów. Polega ona na przytaczaniu słów np. osób które nie istnieją.
Wyniki badań opinii publicznej są tak atrakcyjnym tematem – stając się dla redakcji podstawą do kreowania „newsów”, jak i późniejszych ich analiz, prognoz i debat.
W ten sposób kształtowane są poglądy Polaków. Tak tworzy się „opinia publiczna”, rozumiana jako „wypowiedzi ludzi na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia, a ich sądy opierają się na tym, czego dowiedzą się z mediów”. Te opinie powtarzają oni ankieterom. Opracowywane są wyniki… Koło się zamyka.