Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Psychiatria dzieci i młodzieży. Nawet 770 dni trzeba czekać na przyjęcie na oddział [Raport z placówek medycznych]

Autor Ala za MondayNews 7 Września 2023 godz. 10:30
Sytuacja w psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej od lat kuleje. Potwierdzają to dane z całego kraju. W wielu ośrodkach czas oczekiwania na przyjęcie planowe na oddział stacjonarny całodobowy wynosi kilkanaście miesięcy, a w niektórych placówkach przekracza nawet dwa lata. Mimo to przepełnione ośrodki przyjmują pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy, co z jednej strony zaburza planowanie terapii, ale z drugiej – jest niezbędne. Nieco lepiej wygląda to na oddziałach dziennych, gdzie nierzadko czas oczekiwania wynosi ok. 2 tygodni. Komentujący te dane eksperci ostrzegają, że odsuwanie w czasie rozpoczęcia leczenia może mieć poważne skutki. Objawy mogą się nasilać, ale też istnieje ryzyko pojawiania się zachowań samobójczych. Z kolei z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że według stanu z 30 kwietnia br. w Polsce było tylko 543 lekarzy z tytułem specjalisty psychiatrii i młodzieży wykonujących ten zawód.

Coraz więcej pilnych przyjęć

Placówki zajmujące się leczeniem psychiatrycznym dzieci i młodzieży udostępniły dane z przełomu lipca i sierpnia, dotyczące liczby młodych pacjentów czekających w kolejce na przyjęcie na oddziały stacjonarne oraz dzienne. Nierzadko ilość osób oczekujących dalece przekracza liczbę łóżek, którymi dysponuje dany ośrodek. Zebrane informacje pochodzą z ponad trzydziestu placówek z całego kraju, czyli ze zdecydowanej większości działających tego typu podmiotów na rynku.

– Obraz psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej wyłaniający się z tych danych pokazuje poważną potrzebę równoważenia opieki planowej oraz elastycznego dostosowywania się do zmieniających się potrzeb pacjentów. Kluczowe jest dążenie do systemu opieki, który będzie w stanie skutecznie reagować na różnorodne wyzwania, zapewniając wszechstronną i odpowiednią opiekę zdrowotną – komentuje psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl.

Osoby wymagające nagłej pomocy – na przykład po próbach samobójczych – mogą liczyć na natychmiastowe przyjęcie. Nie brakuje opinii, że ze względu na duże obłożenie oddziałów pacjentami przyjmowanymi na bieżąco, tj. w trybie pilnym, osobom czekającym w kolejkach trudno jest rozpocząć planowane leczenie. Zarzuty dotyczą tego, że zwiększając liczbę nagłych przyjęć, szpitale same zaburzają harmonogramy prac. – Nagłe przyjęcia mogą wprawdzie opóźniać lub zakłócać te planowane, ale trzeba rozumieć, że są to sytuacje wymagające natychmiastowej interwencji. Przypadki pilne to nie tylko reakcje na próby samobójcze, lecz także na ostre objawy psychotyczne, ciężkie zaburzenia nastroju czy zachowania agresywne – wyjaśnia Michał Murgrabia. 

We wrześniu wzrośnie liczba pacjentów

Na podstawie danych z placówek zajmujących się zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży można także wyciągnąć wnioski na temat tego, czy w związku z rozpoczętym właśnie rokiem szkolnym rośnie liczba młodych ludzi potrzebujących wsparcia. Taką korelację dostrzega dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

– Psychiatria dzieci i młodzieży funkcjonuje w dynamice roku szkolnego i w pewnej, nazwijmy to, zależności od procesu edukacyjnego. Z początkiem roku szkolnego sukcesywnie obserwujemy napływ pacjentów dziecięcych i to zarówno do oddziałów stacjonarnych dziennych, jak i opieki ambulatoryjnej czy interwencji w ramach izb przyjęć. Najczęściej to są pacjenci nieposiadający adekwatnego wsparcia, które powinno być zapewnione na terenie szkoły. Ewentualnie mają oni zdiagnozowane różnego rodzaju deficyty, zaburzenia psychiczne bądź nie postawiono im jeszcze diagnozy – mówi dr Lewandowska.

Ekspertka dodaje też, że dokonała analizy sytuacji w dwóch obszarach. Jeden dotyczył porównania, z jaką skalą wzrostu zapotrzebowania na leczenie psychiatryczne dzieci i młodzieży mamy do czynienia. W celu przeprowadzenia analizy, dr Lewandowska poprosiła centralę NFZ o dane dotyczące realizowania świadczeń w opiece psychiatrycznej (stacjonarnej, ambulatoryjnej i dziennej) dla dzieci i młodzieży przed pandemią. Uwzględniła zatem cały rok 2019 i porównała wyniki z danymi za 2022 rok.

– Przyznam szczerze, że skala problemów, z jaką mamy do czynienia, nawet mnie zaskoczyła. Liczba pacjentów dziecięcych do 13. roku życia, objętych opieką psychiatryczną, wzrosła o 87%. Z kolei starszych pacjentów młodzieżowych przybyło aż o 168% – alarmuje dr Lewandowska.

Nie tylko liczba specjalistów jest ważna

Jak informuje Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, według stanu z 30 kwietnia br. było 571 lekarzy z tytułem specjalisty psychiatrii i młodzieży, z czego 543 wykonywało zawód. Ekspert zastrzega, że nie posiada danych mówiących o tym, ilu z nich ma podwójną specjalizację, np. psychiatrię dorosłych i na co dzień pracuje w tej drugiej. Nie jest też znany wymiar poszczególnych etatów. Rodzi to pytania o to, czy lekarzy zajmujących się psychiatrią dziecięcą jest za mało. 

– Po ww. danych widać, że takich lekarzy jest w Polsce zbyt mało. Wzrost ich liczby mógłby potencjalnie umożliwić leczenie większej części pacjentów. Niemniej jednak nie tylko ilość psychiatrów jest decydującym czynnikiem. Równie ważne jest posiadanie wystarczającej liczby łóżek na oddziałach. Ponadto istotna jest dostępność psychoterapeutów wyspecjalizowanych w pracy z dziećmi i dodatkowego personelu pomocniczego itd. Dopiero to wszystko razem może przyczynić się do poprawy sytuacji – tłumaczy Murgrabia.

Zbyt długi czas oczekiwania na przyjęcie

Dane udostępnione przez placówki pokazują zróżnicowany czas oczekiwania na przyjęcie na oddział stacjonarny całodobowy oraz na oddział dzienny. Część jednostek informuje, że pacjenci są przyjmowani na bieżąco. Nie brakuje jednak stwierdzeń, że ww. czas wynosi 2-3 miesiące. Są też placówki, które wskazują terminy już na 2024 rok, a nawet na 2025 rok. Natomiast jeden z oddziałów zapewnia, że czas oczekiwania na przyjęcie wynosi aż 770 dni.

– Przedstawione zróżnicowanie czasu oczekiwania na przyjęcie na oddział stacjonarny całodobowy wskazuje na istnienie szerokiej palety warunków i możliwości w placówkach zajmujących się leczeniem psychiatrycznym dzieci i młodzieży. Z kolei odpowiedzi odnoszące się do przyjęć odbywających się na bieżąco świadczą o zdolności placówek do elastycznego reagowania na zmienne zapotrzebowanie. Natomiast rozpiętość terminów od kilku miesięcy do nawet lat mówi o poważnych wyzwaniach w dostępie do opieki. Można stwierdzić, że długoletnie perspektywy przyjęć wydają się przewyższać oczekiwania pacjentów i sugerować poważne braki w dostępie do profesjonalnej pomocy – komentuje psycholog Michał Murgrabia.

Inaczej wygląda kwestia oczekiwania na leczenie na oddziałach dziennych. Ośrodki są gotowe przyjmować pacjentów na bieżąco. W najgorszym wypadku czas oczekiwania wydłuża się do 2 miesięcy. Michał Murgrabia wyjaśnia, że może to być zasługą tego, że oddziały dzienne niosą wsparcie pacjentom wymagającym mniej intensywnej opieki. Co innego placówki całodobowe, w których czas pobytu jest dłuższy. Chcąc przedstawić pełny obraz omawianych zjawisk, warto wyjaśnić, jakie są wskazania medyczne do skierowania pacjentów do określonego trybu leczenia.

– Skierowanie na oddział dzienny lub stacjonarny całodobowy zależy od stopnia nasilenia i rodzaju zaburzeń psychicznych u pacjenta, a także od oceny ryzyka oraz ogólnego stanu zdrowia. W przypadkach ostrych kryzysów, samookaleczeń, prób samobójczych lub poważnych objawów psychotycznych pacjent może być kierowany na oddział stacjonarny całodobowy, gdzie zapewniona jest ciągła opieka. Natomiast oddziały dzienne często przyjmują pacjentów z umiarkowanymi zaburzeniami, wymagającymi wsparcia i terapii, ale niekoniecznie hospitalizacji – dodaje Murgrabia. 

Jest szansa na poprawę sytuacji?

Konsultant krajowy dr Aleksandra Lewandowska zauważa, że problem nie jest nowy, bowiem już w 2012 roku ówczesny krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży alarmował, że tego typu opieka wymaga zmian. Informował też, że z roku na rok przybywa dzieci i młodzieży ze zdiagnozowanymi różnego rodzaju zaburzeniami psychicznymi.

– Niewątpliwie obserwujemy u dzieci i młodzieży kryzys relacji, brak umiejętności społecznych i radzenia sobie z różnymi wyzwaniami. Dotyczy to nie tylko relacji rówieśniczych, ale także w najbliższym środowisku dzieci i nastolatków. Niejedna osoba dorosła nie ma narzędzi i umiejętności do radzenia sobie z wyzwaniami, a co dopiero młode osoby – spostrzega dr Lewandowska.

Chcąc pomóc dzieciom i młodzieży po próbach samobójczych lub cierpiącym z powodów różnych zaburzeń, należy działać niezmiernie szybko i sprawnie. Długotrwałe oczekiwanie na przyjęcie na oddział stacjonarny całodobowy może mieć poważne skutki zdrowotne. 

– Wówczas istniejące objawy mogą się nasilić, wpływając negatywnie na codzienne funkcjonowanie pacjenta. To może prowadzić do izolacji społecznej, problemów w nauce i nawet podwyższonego ryzyka zachowań samobójczych. 2-3 miesiące oczekiwania na oddział dzienny może mieć łagodniejszy, ale wciąż istotny wpływ. Samo przewidywanie długiego oczekiwania może negatywnie przełożyć się na zdrowie pacjenta, zwiększając stres i nasilając objawy. To zjawisko może wywołać poczucie frustracji, negatywnie oddziałując na stan psychiczny. Dlatego skrócenie czasu oczekiwania jest kluczowe dla zapewnienia odpowiedniej i skutecznej opieki psychiatrii dzieci i młodzieży – wyjaśnia ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

Dr Aleksandra Lewandowska jest zdania, że skrócenie czasu oczekiwania na przyjęcie na oddział stacjonarny całodobowy i dzienny na leczenie psychiatryczne dzieci i młodzieży w najbliższym czasie jest możliwe. Konsultant krajowy zwraca uwagę na to, że im więcej jest placówek niosących pomoc – niezależnie od tego, czy działają one w ramach pierwszego czy drugiego poziomu referencyjnego i czy niosą pomoc stacjonarną dzienną – tym bardziej skracają się kolejki. A przez to maleje liczba pacjentów do przyjęcia planowego. Ekspertka wspomina też o zmieniających się przepisach, które wprowadzają oddziały diagnostyczne dzienne. Pacjenci, którzy teraz nie wymagają leczenia w oddziale stacjonarnym, ale czekają na przyjęcie planowe, będą mogli korzystać z opieki w ramach oddziału dziennego z możliwością powrotu wieczorem do domu, tak jak to wygląda dziś na oddziałach dziennych.

 

Czytaj też

Rośnie liczba prób samobójczych dzieci i młodzieży

Film Ala za Newseria.pl - 30 Sierpnia 2023 godz. 5:39
Tylko w ubiegłym roku blisko 2,1 tys. dzieci i młodzieży chciało sobie odebrać życie, w ponad 150 przypadkach – skutecznie. Od kilku lat zajmujemy niechlubne drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem prób samobójczych wśród nastolatków. Wpływ na to ma m.in. utrudniony dostęp do specjalistów, także w szkołach. Młodzież nie zawsze wie, gdzie zwrócić się o pomoc, a teraz dodatkowo z podręczników szkolnych mają zostać wykreślone odnośniki do telefonu zaufania, który pod numerem 116 111 od 15 lat prowadzi Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2022 roku próby samobójcze podjęło 2093 dzieci i młodzieży (w wieku 7–18 lat). W 156 przypadkach zakończyły się one śmiercią. Dla porównania w 2021 roku prób samobójczych było ok. 1,5 tys., a w 2020 roku mniej niż tysiąc. – Od kilku lat zajmujemy niechlubne drugie miejsce [po Niemczech – red.] w Unii Europejskiej pod względem prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Na tę sytuację może się składać wiele czynników, między innymi to, że cały czas w Polsce mamy utrudniony dostęp do profesjonalnej pomocy, czyli do psychologów, pedagogów, u których młodzi ludzie mogliby uzyskać profesjonalną pomoc – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Monika Kamińska, rzeczniczka prasowa Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Ministerstwo Zdrowia podaje, że liczba lekarzy specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży w tym roku wynosi 571, przy 415 jeszcze w 2015 roku. Jak podaje resort, zgodnie z rekomendacjami WHO na 100 tys. dzieci powinno przypadać 10 psychiatrów, obecnie w Polsce ten wskaźnik wynosi 10,49. Trwa też budowa nowego modelu opieki psychiatrycznej dla dzieci, która pozwala szybko znaleźć pomoc i jednocześnie uniknąć hospitalizacji. Na wizytę do specjalisty wciąż trzeba jednak poczekać – minimum kilkadziesiąt dni. Pomoc trudno uzyskać też w szkołach. Fundacja GrowSpace podaje, że w najbliższym roku szkolnym nieobsadzonych będzie ponad 27 proc. wakatów psychologów szkolnych, a w 450 gminach nie ma ani jednej osoby zatrudnionej na takim stanowisku. – Aby zmniejszyć liczbę prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, powinniśmy postawić na informację, ale też dostępność pomocy psychologicznej i psychiatrycznej. Ważną rolę w tej pomocy odgrywa chociażby nasz 116 111, ogólnopolski telefon zaufania, czyli dzieci z każdego zakątka Polski mogą zadzwonić pod ten numer i uzyskać pomoc konsultanta, jeśli czują potrzebę rozmowy o swoim problemie, czują, że są w kryzysie psychicznym, potrzebują natychmiastowej pomocy – mówi rzeczniczka Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Telefon zaufania działa w języku polskim codziennie, 24 godz. na dobę, od niedawna także w języku ukraińskim – codziennie między 14:00 a 24:00. Fundacja prowadzi telefon zaufania od 2008 roku, kiedy to został powołany decyzją MSWiA i UKE. Jego uruchomienie jest wypełnieniem obowiązku wynikającego z członkostwa Polski w Unii Europejskiej. – Numer 116 111 to nie tylko pomoc telefoniczna, ale także pomoc mailowa, czatowa. Pomagamy dzieciom także za pomocą wiadomości tekstowych, używając do tego czatu, ponieważ wiemy, że dzieci coraz częściej wybierają kanały mailowe i czatowe do kontaktu między sobą, z osobami dorosłymi czy profesjonalistami – mówi Monika Kamińska. W ciągu 15 lat konsultanci odebrali ponad 1,4 mln telefonów i odpisali na blisko 100 tys. wiadomości. Podjęli też ponad 4,7 tys. interwencji w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka. Tylko w pierwszej połowie tego roku było ich 497. – W zeszłym roku podjęliśmy 885 interwencji ratujących życie lub zdrowie młodych osób. Te interwencje podejmujemy wtedy, kiedy młody człowiek dzwoni do telefonu zaufania i mówi, że chce odebrać sobie życie lub jest w trakcie próby samobójczej. Te liczby pokazują, że rzeczywiście ten problem związany z zachowaniami samobójczymi wśród dzieci i młodzieży jest bardzo duży – mówi ekspertka. Rozmowy z dziećmi najczęściej dotyczą zdrowia psychicznego (38 proc. kontaktów), relacji rówieśniczych (23 proc.), rodziny (21 proc.), pomocy specjalistycznej (17 proc.), przemocy i krzywdzenia (12 proc.). Do 2021 roku telefon zaufania był dofinansowany ze środków MSWiA (z przerwą w latach 2017–2019), od początku 2022 roku Fundacja utrzymuje go ze zbiórek publicznych, wpłat od indywidualnych darczyńców i 1,5 proc. podatku. – Wiele wysiłku wkładamy w to, żeby informacja o telefonie docierała do młodych osób. Prowadzimy m.in. kampanie informacyjne w social mediach, wysyłamy pakiety informacyjne do szkół. Edukujemy też nauczycieli i pedagogów, aby informowali uczniów, że pod tym numerem mogą uzyskać pomoc. Natomiast mamy poczucie, że w części tych działań informacyjnych jesteśmy niestety sami, nie mamy wsparcia, choćby Ministerstwa Edukacji i Nauki, które podjęło pewne kroki, aby usunąć numer telefonu 116 111 z podręczników szkolnych – mówi Monika Kamińska. Numer zniknął ze strony internetowej MEiN. Resort skierował też pismo do wydawnictwa Nowa Era, aby wykreślić numer z podręcznika do przyrody dla klas czwartych szkół podstawowych. – Ministerstwo tłumaczy, że linki podlegają szybkiej modyfikacji, dynamicznym zmianom, a treści pod tymi linkami mogą zawierać treści szkodliwe dla dzieci i młodzieży. Natomiast kroki, które podjęło ministerstwo, nie były poprzedzone żadnym kontaktem z naszą fundacją. Ministerstwo nie skontaktowało się ani mailowo, ani telefonicznie, żeby wyjaśnić jakiekolwiek wątpliwości związane z funkcjonowaniem telefonu i strony internetowej 116 111 – wskazuje rzeczniczka Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Dla dużej grupy dzieci i młodzieży to właśnie telefony zaufania są ostatnią deską ratunku. Już 7 proc. dzieci wskazuje, że nie ma obok siebie żadnej bliskiej osoby. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka w 2021 roku wynika, że ok. 14 proc. uczniów w Polsce wymaga interwencji związanej z ich funkcjonowaniem psychicznym. Problem dotyczy coraz młodszych dzieci. Raport „Dzieci się liczą” Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wskazuje, że wynik świadczący o niskim samopoczuciu psychicznym i niezadowoleniu ze swojego życia odnotowano u 15 proc. dzieci z klas II szkoły podstawowej. – Ministerstwo powinno podjąć wszelkie kroki, aby informować o telefonie zaufania 116 111. Powinna powstać ogólnopolska kampania informacyjna, która będzie go promowała, ale także inne telefony, chociażby Rzecznika Praw Dziecka, aby młode osoby wiedziały, gdzie szukać profesjonalnej pomocy –podkreśla Monika Kamińska.

Najwięcej prób samobójczych notuje się w poniedziałki. Głównie w miejscu zamieszkania

Ala za MondayNews - 24 Marca 2023 godz. 10:09
Z danych KGP wynika, że w 2022 roku było o ponad 5% więcej prób samobójczych niż rok wcześniej. Powód wciąż najczęściej pozostaje nieustalony. W ub.r. tak stwierdzono w 5,7 tys. przypadków, a rok wcześniej – w 5,5 tys. Z kolei wśród znanych przyczyn przeważnie wskazuje się chorobę psychiczną i zaburzenia psychiczne. Miejscem popełnienia takiego czynu zwykle jest mieszkanie lub dom. Najwięcej osób próbuje odebrać sobie życie w poniedziałki. Eksperci komentujący dane podnoszą alarm, że wciąż zbyt mało wiadomo o przyczynach takich dramatów. Przypominają też o pogarszającym się zdrowiu psychicznym Polaków i o braku wystarczających nakładów budżetowych w celu zminimalizowania tego zjawiska. Mało znane powody  Jak wynika z danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji (KGP), w 2022 roku ogólna liczba zamachów samobójczych wyniosła 14,5 tys. To o 5,2% więcej niż w 2021 roku, kiedy było ich 13,8 tys. Dane te rzucają też pewne światło na najczęstsze przyczyny zamachów samobójczych wśród Polaków. Jednak, zdaniem ekspertów, gromadzone informacje wciąż nie są wyczerpujące. Przy tym szczegóły dotyczące konkretnej osoby mogą obejmować kilka pozycji. Do tego na czele zeszłorocznego zestawienia jest nieustalony powód – 5,7 tys. (w 2021 roku – 5,5 tys.). – Zamach samobójczy rzadko jest spowodowany wyłącznie jednym czynnikiem. Osoba, która decyduje się na taki krok, najczęściej żyje w długotrwałym kryzysie i ze swojej perspektywy nie widzi z niego wyjścia. To oczywiście nie oznacza, że go nie ma. Natomiast na podstawie samych danych policyjnych nie jesteśmy w stanie zrekonstruować pełnej sytuacji konkretnej osoby. Tego nie widać w statystykach – przekonuje socjolożka Monika Frąckowiak-Sochańska, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.  Najczęstszy ustalony powód zamachu samobójczego obejmuje chorobę psychiczną i zaburzenia psychiczne – 4,1 tys. w ub.r. (rok wcześniej – 3,6 tys.). – Zaburzenia psychiczne mogą prowadzić do silnych uczuć braku nadziei, osamotnienia i negatywnych przekonań na temat siebie bądź innych osób. To właśnie one mogą tak naprawdę skłaniać człowieka do popełnienia samobójstwa – wyjaśnia psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl. Dalej w zestawieniu KGP widać m.in. zawód miłosny – 1,5 tys. w ub.r. (1,4 tys. w 2021 r.), nieporozumienia rodzinne lub przemoc w rodzinie – 1,3 tys. (1,3 tys.), a także powód inny niż wymieniony w statystykach – 860 (840). – Policja nie prowadzi w systemie ewidencji rozbudowanych kategorii statystycznych o przyczynach podjęcia decyzji o targnięciu się na własne życie. Nie zbiera wyczerpujących informacji o ofiarach, jeżeli nie ma przesłanek do udziału osób trzecich. Psychiatrzy, psychologowie i inne osoby, zaangażowane w pomoc ludziom narażonym na kryzys suicydalny, od dawna alarmują o pogarszającym się zdrowiu psychicznym Polaków i o braku wystarczających nakładów budżetowych w celu zminimalizowania tego zjawiska – podkreśla Andrzej Mroczek, ekspert w zakresie bezpieczeństwa z Uniwersytetu SWPS. Miejsce, sposób i dzień Policyjne statystyki wyróżniają też miejsca zamachów samobójczych. W 2022 roku najwięcej było ich w mieszkaniach lub domach – 8,8 tys. (2021 rok – 8,3 tys.). Dalej w zestawieniu widać inne miejsce – 1,2 tys. (rok wcześniej – 1,2 tys.), garaż, piwnicę lub strych – 922 (988), zabudowania gospodarcze – 866 (869), a także drogę, ulicę lub chodnik – 843 (729). Psycholog Michał Murgrabia uważa, że decydująca jest dostępność miejsca dla osoby podejmującej taką próbę. – W większości jest to najbliższe otoczenie ofiary. Wybór pozostałych miejsc może wynikać z chęci nienarażania najbliższych na szok wywołany znalezieniem zwłok. Z kolei publiczne przestrzenie przybierają formę demonstracyjną i mogą być w zamyśle ofiary pewnego rodzaju komunikatem. W niektórych przypadkach chodzi o miejsce związane np. ze wspomnieniami. Moje praktyczne doświadczenie zawodowe wskazuje na pewnego rodzaju zależności między miejscem a metodami i środkami, które wybiera ofiara – wyjaśnia Andrzej Mroczek.  Patrząc na ubiegłoroczne statystyki, można dostrzec, że najczęstszym sposobem popełnienia zamachu samobójczego było powieszenie się – 5,6 tys. (w 2021 roku – 5,7 tys.). Dalej widać zażycie innych leków – 2,1 tys. (rok wcześniej – 1,7 tys.), samookaleczenie powierzchowne – 1,9 tys. (poprzednio 1,6 tys.), a także zażycie środków nasennych lub leków psychotropowych – 1,8 tys. (1,5 tys.).  – Preferencje danej osoby, jej doświadczenie i to, czy po raz pierwszy podejmuje próbę samobójstwa, mogą wpływać na sposób jego dokonania. Nie zawsze najważniejsza jest najmniej bolesna metoda. Czasami najbardziej liczy się poczucie kontroli nad sytuacją oraz skuteczność. Istnieje też grupa osób, dla których – z powodu ogromu cierpienia i zmęczenia – sposób nie jest istotny. Jego dostępność też wpływa na to, na co dana osoba się decyduje. Dla przykładu, w Stanach Zjednoczonych, gdzie łatwo uzyskać zezwolenie na broń palną, ofiary mogą częściej próbować się zastrzelić – dodaje psycholog Murgrabia. Ponadto policyjne statystyki pokazują, w których dniach tygodnia w ostatnich dwóch latach najczęściej dochodziło do zamachów samobójczych. W 2022 roku 2,3 tys. osób dokonało ich w poniedziałki (w 2 tys. roku – 2,1 tys.), 2,1 tys. – w soboty (1,9 tys.), a także niespełna 2,1 tys. – we wtorki (1,9 tys.). Natomiast najmniej takich czynów było popełnianych w czwartki – blisko 2 tys. (1,9 tys.).  – Zakładając, że zamach samobójczy poprzedza kumulacja negatywnych doznań psychicznych, z którymi osoba nie potrafi już sobie poradzić, można założyć, że weekend paradoksalnie nie jest czasem, w którym ktoś, kto żyje w długotrwałym kryzysie, skutecznie pozbywa się stresu. Napięcia nasilają się, zwłaszcza w sferze prywatnej, po czym następuje pogorszenie samopoczucia do tego stopnia, że brakuje już siły, żeby przeżyć kolejny tydzień. Poniedziałek jest więc momentem krytycznym – podsumowuje prof. Frąckowiak-Sochańska.                                          

Nastąpił nagły wzrost samobójstw dzieci. Przybywa prób samobójczych

Ala z mat. inf. - 17 Lutego 2023 godz. 12:56
W 2022 roku odnotowano łącznie 14 520 prób samobójczych. Co trzecia próba zakończyła się zgonem (5 108). W poprzednim roku nastąpił nagły wzrost, jeśli chodzi o samobójstwa dzieci w wieku od 7 do 12 lat. W ten sposób zginęło sześć osób, gdy w 2021 roku były to dwie osoby, a w 2020 roku – jedna. Przybywa również prób samobójczych wśród najmłodszych – jest ich 2,5 razy więcej niż w 2020 roku. W samym 2022 roku na swoje życie targnęły się 2 093 osoby do 18. roku życia, w tym 85 dzieci młodszych niż 13 lat. Komenda Główna Policji udostępniła nam statystyki dotyczące zachowań samobójczych z 2022 roku, które na razie nie ukazały się na stronie policji. Jeśli chodzi o ogólną liczbę prób samobójczych zakończonych zgonem, to utrzymuje się ona na stałym poziomie od kilku lat.  W 2020 roku zmarło w ten sposób 5 165 osób, w 2021 roku – 5 201, a w ubiegłym roku policja odnotowała 5 108 samobójstw. W tych statystykach wyróżnia się jednak przede wszystkim jedna grupa wiekowa, w której odnotowano wzrost. Samobójstwa wśród dzieci. Nagły wzrost Chodzi o dzieci w wieku od 7 do 12 lat. W 2022 roku odebrało sobie życie sześć osób z tej grupy wiekowej. To najwięcej, jeśli patrzymy na policyjne statystyki od 2017 roku. W poprzednich latach liczba ta była niższa: w 2021 roku były to dwie osoby, a w 2020 roku zmarło w ten sposób jedno dziecko.  Od 2017 do 2022 roku najwyższą liczbą osób w wieku od 7 do 12 lat, które odebrały sobie życie, odnotowano w 2018 roku. Wtedy zmarło w ten sposób pięcioro dzieci. Kolejna grupa wiekowa to dzieci i młodzież od 13 do 18 lat. Tutaj liczba samobójstw rośnie z roku na rok, a 2022 rok nie był wyjątkiem. W 2020 roku życie odebrało sobie 106 osób, w 2021 roku – 125 osób, a w 2022 roku liczba ta sięgnęła 150 osób. W stosunku do 2021 roku zanotowano więc wzrost o 20 proc., a wobec 2020 roku – o ponad 40 proc. Coraz częściej życie odbierają sobie kobiety Wzrost samobójstw zaobserwowano także wśród kobiet. W 2020 roku życie odebrało sobie 778 kobiet, w 2021 roku – 787, natomiast w 2022 roku – już 847 kobiet. W porównaniu z rokiem 2021 jest to wzrost o ponad 7 proc. Tak jak w ubiegłych latach samobójstwa dotyczą przede wszystkim mężczyzn. Z 5 018 samobójstw w 2022 roku – 4 261 to mężczyźni. Można mówić jednak o niewielkim spadku, bo w 2021 roku samobójstwo popełniło 4 413 mężczyzn, a w 2020 – 4 386. Z roku na rok wzrasta liczba prób samobójczych W 2022 roku w statystykach policyjnych odnotowano 14 520 prób samobójczych. To o 5 proc. więcej niż w roku poprzednim oraz aż o ⅕ więcej niż w roku 2020. Przybywa również prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. W samym 2022 roku na swoje życie targnęły się 2 093 osoby do 18. roku życia, w tym 85 dzieci młodszych niż 13 lat.  Porównanie z latami poprzednimi wypada pesymistycznie – to wzrost o niemal 40 proc. w stosunku do 2021 roku. Względem 2020 roku liczba prób samobójczych była 2,5-krotnie wyższa (843 przypadki).  Sytuacja wśród seniorów wymaga uwagi Z danych udostępnionych nam przez policję wynika, że wzrasta liczb prób samobójczych wśród seniorów. Jeszcze w 2020 roku odnotowano 917 takich przypadków wśród Polaków i Polek powyżej 70. roku życia. Rok później liczba wzrosła do 955. Rok 2022 przekroczył próg tysiąca zamachów samobójczych, co oznacza wzrost o niemal 10 proc. w stosunku do sytuacji sprzed dwóch lat. Coraz więcej kobiet podejmuje próbę samobójczą Względem poprzedniego roku w statystykach policyjnych odnotowano 9 381 zamachów samobójczych wśród mężczyzn, czyli o 124 mniej względem 2021 roku. Nadal jednak widoczny jest wzrost o 6 proc. w porównaniu 2020 roku. Dane wskazują, że corocznie to mężczyźni częściej odbierają sobie życie niż kobiety. Jednakże wśród kobiet zauważalna jest tendencja wzrostowa w liczbie prób samobójczych. Jeszcze w 2020 roku policja odnotowała 3 216 zamachów na własne życie, a rok później było to już 4 292. W 2022 roku sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu, bo odnotowano łącznie – 5 139 prób samobójczych kobiet. To wzrost o ⅗  względem sytuacji sprzed dwóch lat.      Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji – prowadzi działalność społeczno-edukacyjną w zakresie profilaktyki, wykrywania i leczenia zaburzeń psychicznych, a w szczególności zaburzeń depresyjnych. Kontakt do stowarzyszenia można znaleźć na stronie: www.depresja.org.  Forum Przeciw Depresji – portal społecznościowy prowadzony w ramach ogólnopolskiej kampanii, na którym można znaleźć kompendium wiedzy w zakresie depresji, w tym informacje o tym, gdzie szukać pomocy. Strona obejmuje również forum moderowane przez lekarzy specjalistów, na którym osoby chore oraz ich bliscy mogą uzyskać wsparcie www.forumprzeciwdepresji.pl. Fundacja Itaka – prowadzi Antydepresyjny Telefon Zaufania (numer: 22 484 88 01) oraz udziela szerokiego wsparcia osobom chorującym na depresję, jak i ich najbliższym. Informacje na temat wsparcia, którego udziela fundacja, można znaleźć na stronie: www.stopdepresji.pl. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę – oferuje bezpłatną pomoc telefoniczną i online dla dzieci i młodzieży oraz dla rodziców i nauczycieli poprzez prowadzenie Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży (116 111) oraz Telefonu dla Rodziców i Nauczycieli w sprawie Bezpieczeństwa Dzieci (800 100 100), gdzie młodzi ludzie mają możliwość opowiedzenia o swoich kłopotach, a ich najbliżsi uzyskania informacji i wsparcia w trudnościach wynikających z zaburzeń depresyjnych dostrzeżonych u dzieci. Więcej informacji i kontakt online przez stronę www.116111.pl oraz www.800100100.pl.  Życie warte jest rozmowy – platforma internetowa, gdzie pomoc znajdą osoby w kryzysie psychicznym, zmagające się z myślami samobójczymi, jak i osoby, które są w żałobie po osobie, która odebrała sobie życie. Więcej na stronie www.zwjr.pl. W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer 112 albo zwróć się o do osoby dorosłej o pomoc w dostaniu się na izbę przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego.  

Każdego dnia w Polsce samobójstwo popełnia średnio 15 osób. Problem nasilił się szczególnie wśród młodzieży i seniorów

Film Ala za Newseria.pl - 5 Września 2022 godz. 7:44
– Co roku dwa razy więcej Polaków traci życie w wyniku samobójstw niż w wypadkach drogowych – podkreśla suicydolog, dr Halszka Witkowska. Problem nasila się szczególnie w przypadku seniorów oraz młodzieży. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku 1496 dzieci i nastolatków podjęło próbę samobójczą i 127 z tych prób zakończyło się śmiercią. W porównaniu do roku 2020 to wzrost o 77 proc. Najczęstszą przyczyną samobójstw wśród nastolatków były problemy w szkole, niezrozumienie ze strony rodziców i rówieśników czy prześladowanie w sieci. Dane opublikowane na platformie „Życie jest warte rozmowy” pokazują, że w wyniku samobójstw co 10 lat z mapy naszego kraju znika jedno miasto o wielkości zbliżonej do Ełku czy Bełchatowa. Na 28-osobową klasę przypada średnio dwóch uczniów po próbie samobójczej. Każde samobójstwo i próba samobójcza wpływa nawet na 20 osób z najbliższego otoczenia. – W naszym kraju każdego dnia w wyniku śmierci samobójczej umiera aż 15 osób, z czego 12 to mężczyźni. W sumie rocznie jest to 5 tys. osób, czyli dwa razy więcej ofiar niż w przypadku wypadków samochodowych – mówi agencji Newseria Lifestyle dr Halszka Witkowska, autorka książki „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie”. Od około 10 lat statystyki dotyczące udanych prób samobójczych są podobne. Problem nasila się jednak w dwóch grupach wiekowych. – Możemy zaobserwować dwie tendencje wzrostowe. Jeżeli chodzi o seniorów, to w ciągu ostatniej dekady liczba samobójstw wzrosła o 50 proc., natomiast jeżeli chodzi o zachowania samobójcze wśród dzieci i młodzieży do 18. roku życia, to bardzo smutny był rok 2021, ponieważ mieliśmy wzrost takich zachowań wśród młodzieży aż o 77 proc. – mówi ekspertka. Dane Policji za 2021 rok pokazują gwałtowny wzrost zachowań samobójczych wśród młodych osób. 1496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia podjęło próbę samobójczą i aż 127 z tych prób zakończyło się śmiercią. Szczególnie niepokojący jest wzrost aż o 101 proc. w grupie dziewczynek. Eksperci wskazują, że nie ma jednej prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie odbierają sobie życie. Jest bowiem wiele czynników, które wpływają na takie dramatyczne decyzje. Dorosłych niewątpliwie niepokoi m.in. sytuacja gospodarcza, geopolityczna, wojna w Ukrainie, wysoka inflacja czy wzrost rat kredytów. Młodsi z kolei borykają się z wieloma kompleksami, problemami w szkole, niezrozumieniem ze strony rodziców i rówieśników czy z prześladowaniem w sieci. – Nigdy nie mówimy o tym, że samobójstwo bierze się z jednej podstawowej przyczyny. Mówimy o tzw. czynnikach ryzyka, czyli tych rzeczach, które wpływają na myśli samobójcze, na podjęcie próby samobójczej. Wśród nich jest depresja, przedłużające się problemy ekonomiczne, bezrobocie, samotność, rozwody czy problemy rodzinne. Nie bez znaczenia na pewno jest też rozdźwięk, jeżeli chodzi o warstwy finansowe, czyli spotkanie między dużą biedą a osobami zamożnymi – mówi dr Halszka Witkowska. Temat samobójstw zawsze był tematem tabu. Ludzie nie rozumieli tego problemu, bali się o tym rozmawiać, a jeśli nawet dostrzegali jakieś niepokojące sygnały wśród bliskich osób lub w swoim otoczeniu, to nie mieli odwagi reagować. Dr Halszka Witkowska – specjalistka w dziedzinie suicydologii, wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie oraz garść statystyk, w najnowszej publikacji wyjaśnia, co kryje się za słowem „samobójstwo”, i odpowiada na wiele trudnych pytań. – W kwestii zachowań samobójczych powinniśmy kłaść nacisk na życie, a nie na śmierć. O tym właśnie piszę w mojej książce „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie”. Chcę pokazać, że każdy z nas może udzielić pierwszej pomocy emocjonalnej i pomóc osobie w kryzysie samobójczym. Natomiast my w społeczeństwie nadal boimy się takich osób i boimy się zapytać o myśli samobójcze, dlatego tak bardzo ważne jest, abyśmy cały czas społecznie pogłębiali wiedzę na ten temat – mówi. Gdy dzieci podejmują próby samobójcze, ich rodzice są przerażeni, bezsilni i często nie wiedzą, dokąd udać się po pomoc. Tymczasem samobójstwom można zapobiegać, nie tylko ułatwiając dostęp do pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej, ale także dzięki edukacji społecznej. Konieczne jest także wdrażanie różnych programów profilaktycznych. – W ramach projektu „Życie warte jest rozmowy” utworzyliśmy pierwszą w Polsce platformę pomocowo-edukacyjną dla osób w kryzysie samobójczym i ich bliskich. Na ZWJR.pl pomoc mogą uzyskać nie tylko osoby, które są w kryzysie, ale także ci, którzy chcą im pomóc, lub ci, którzy stracili kogoś w wyniku samobójstwa. Prowadzimy konsultacje dla rodziców, którzy mają dzieci z myślami samobójczymi lub po próbie, a także konsultacje dla szkół, gdzie doszło do próby samobójczej lub samobójstwa ucznia – mówi dr Halszka Witkowska. Po raz pierwszy w Polsce Ministerstwo Zdrowia realizuje także Ogólnopolski Program Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym. – Są w nim punkty dotyczące zarówno prowadzenia telefonu pomocowego dla osób w kryzysie samobójczym, jak i stworzenia standardów dla grup zawodowych, które spotykają się na pierwszej linii frontu z osobami w kryzysie – mówi autorka książki „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie”.