Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Było fantastycznie

Autor Robert Kuliński 22 Kwietnia 2016 godz. 22:27
Już po raz siódmy zespół Koszalińskiej Biblioteki Publicznej przygotował moc atrakcji dla mieszkańców miasta. Tradycyjnie „Noc w bibliotece” przyciągnęła tłumy zainteresowanych.

Tym razem hasłem przewodnim wydarzenia była fantastyka we wszelkich odmianach. Można było spotkać elfy, rycerzy, wiedźmy i czarodziejów. Nie mogło zabraknąć robotów, a nawet akcentów związanych z „Gwiezdnymi wojnami”. Najmłodsi uczestnicy imprezy mieli poważny problem z podjęciem decyzji, gdzie pójść najpierw, a która z atrakcji może poczekać.

 

 

„Noc w bibliotece” to przede wszystkim wydarzenie dla dzieci, ale dorośli także mogli znaleźć coś dla siebie. Dużym zainteresowaniem ciszyło się spotkanie z Jakubem Ćwiekeim, autorem bestselerowych powieści z uniwersum Kłamcy. Autor nieprędko opuścił mury biblioteki, gdyż miłośnicy jego twórczości nie mogli odmówić sobie zdobycia autografu. Kolejka po podpis autora wypełniła niemal w całości Galerię Region.

 

 

- Uwielbiam czarny kryminał i kiedy posłuchałam rozmowy z Panem Jakubem zaineroswoała mnie jego twórczość. Kupiłam książkę i zdobyłam jeszcze autograf. Bardzo udany wieczór – mówi „Witchja” uczestniczka, która dzierżyła w dłoniach najnowszą powieść Ćwieka „Grimm City. Wilk!”.

 

 

W głównym holu wypożyczalni książek trwały rozgrywki w karcianą grę kolekcjonerską „Magic. Te Gathering.”. Natomiast w czytelni można było spróbować swoich sił w elfickiej kaligrafii. - Dzieci i dorośli starają się zapisać za pomocą pióra i atramentu stare zaklęcie, które znajdowało się na pierścieniu z „Hobbita” Tolkiena – mówi elficka instruktorka kaligrafii. - To też okazja, aby przypomnieć sobie, jak to drzewiej bywało i pisało się wszelkie listy ręcznie, bo dzisiaj właściwie operuje się tylko klawiaturą. Zainteresowanie jest bardzo duże, bo dla dzieci to coś egzotycznego, a dorośli przypominają sobie czasy, kiedy to w szkołach uczono kaligrafii.

 

 

Na antresoli pojawiła się Akademia Pana Kleksa, a w sali terapeutycznej KBP, czyli w mrocznej pieczarze oczekiwała na dzieci figlarna wiedźma. Każdy młodociany gość był witany typowym dla złych czarownic

zdaniem: „Zapraszam wieczorem na kolację. Ja bardzo lubię dzieci”. Niektóre maluchy zdawały się być nawet odrobinę przestraszone, ale kiedy wypełniły rycerski obowiązek - pokonując smoka, otrzymywały w  smakołyk o magicznych właściwościach. Okazało się, że wiedźma tylko się droczy i chętnie nagradza pogromców złowieszczego gada.

 

 

- Impreza bardzo mi się podoba, zwłaszcza tunel strachu ze smokiem i wiedźmą – mówi dwunastoletni Szymon Kamyk. - Pokonałem bestię, a czarownica dała mi w nagrodę żelka, niby o smaku ropuchy – uśmiecha się. - Podobno jak go zjem to wyrośnie mi trzecia ręka. Było śmiesznie.

 

 

Ponadto dzieci mogły uczestniczyć w konstruowaniu bazy dla szturmowców Imperium, za co otrzymywały najprawdziwszą legitymację żołnierza Lorda Vadera. W różnych częściach biblioteki odbywały się jednocześnie zajęcia plastyczne. Roboty z Politechniki Koszalińskiej, co prawda nie przypominały w niczym znanych z filmów SF humanoidów, ale i tak to stanowisko było obelgane przez niekończący się kordon ciekawskich. Rycerze rodem ze świata Bilbo Baginsa, chętnie pozowali do zdjęć z uczestnikami imprezy. Natomiast starsi mogli obejrzeć klasyczne dziło filmowe Fritza Langa "Metropolis" z autroską oparwą muzczną Macieja Trembowieckiego. Zwieńczeniem wydarzenia był pokaz

fire show grupy Incendi.

 

 

Działo się! Huczna i niezwykle tłumna impreza udała się znakomicie, a można wręcz rzec, że fantastycznie.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł