Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Apteka i inni nie zawiedli

Autor Robert Kuliński 17 Października 2015 godz. 12:37
Scena Kawałka Podłogi w miniony piątek rozbrzmiewała rockiem wielu barw i odcieni. Główną atrakcją dla koszalińskiej publiczności był oczywiście występ gwiazdy, czyli „Kodyma” i jego Apteki, ale supporty również zasłużyły na uznanie.

Nie będzie to przesada jeśli wieczór określi się mianem swoistej fety ku czci muzyki niezależnej. „Farmaceutyczny patronat” gwarantował, że miłośnicy nietypowego grania stawią się w klubie liczną reprezentacją. Tę okazję do zaprezentowania swojej twórczości osłuchanemu audytorium, świetnie

Black Balloon

wykorzystali muzycy słupskiej formacji Balck Balloon oraz  koszalińska grupa Whoiswho.  Obydwa zespoły zagrały wyśmienicie.

Black Balloon to kwartet o bardzo klasycznym instrumentarium, czyli: gitara, bas i perkusja. Całości dopełnia wokalistka Klaudia Janus. Jej umiejętności i czarna barwa głosu, doskonale pasowały do repertuaru zespołu. Choć na pierwszy „rzut ucha” kompozycje słupszczan to standardowy rock, nie można kwartetowi odmówić uroku. Zagłębiając się w kolejne utwory, można było wyłapać odwołania do przestarzałej etykiety college rock i  mocne wpływy grunge'u,  kojarzące

Klaudia Janus - Black Balloon

się z wczesnymi dokonaniami Pearl Jam. Muzyczną mieszankę dopięła niewinność i lekkość The Breeders, jak i zbluesowane dodatki.  Balck Baloon, co rzadko się zdarza na scenie rockowej obecnie, ma swój niepowtarzalny charakter. Bardzo przyjemne granie w sam raz na rozpoczęcie wieczoru.

 
Następnie scene przeją koszaliński skład Whoiswho. Jednak przed występem udało się nam dowiedzieć na jakim etapie są prace nad debiutem fonograficznym zespołu -  Powoli spływa nam materiał z miksu – mówi Dominik Chłopecki, gitarzysta zespołu. -  Z efektów jesteśmy bardzo zadowoleni. Myślę, że

Whoiswho

już pod koniec miesiąca  uda man się zamknąć ten etap  i w listopadzie płyta, jako nośnik fizyczny, zacznie nabierać bardzo konkretnych kształtów.

Nasze chłopaki mają już bardzo rozbudowane plany koncertowe -  Będziemy mieli okazję zagrać w „Stolycy”, Trójmieście, może uda się wystapić po drodze w Olsztynie –  informuje Aleksander Pelc basista i wokalista Whoiswho. - Być może, jak wszystkie znaki na niebie ułożą się w pozytywny symbol energii kosmicznej, to uda nam się nawet zagrać w Połczynie – dowcipnie wtrąca Chłopecki.   

Whoiswho

Trzeba przyznać,  że muzycy pokazali się publice, która w większości słyszała kwartet po raz pierwszy, z najlepszej strony. Koncert rozpoczął się od popowego wstępu, aby z czasem otoczyć słuchaczy nutą niepokoju, z której wybijał post punkowy pazur. Zespół Whoiswho pomimo drobnych problemów technicznych, zabrzmiał na scenie przy ul. Piastowskiej bardzo drapieżnie i dużo bardziej potężnie niż ostatnim razem. Publiczność chciała więcej i dostała cover utworu z repertuaru 1984 pt. „Komisariat”.

Po świetnie przyjętym występie koszalinian, przyszedł czas na legendarną Aptekę, jednak Jędrzej „Kodym” Kodymowski nie zgadza się takim określeniem swojego zespołu, który na scenie działa już ponad 30 lat. - Nie czuję się legendą. Co to właściwie znaczy? Legenda to określenie, które funkcjonuje w sferze nierealnej, a Apteka jest jak najbardziej realnym zespołem, który wciąż koncertuje  i ma się świetnie.

Jedrzej "Kodym" Kodymowski

 


Trzeba zaznaczyć, że przez Aptekę przewinęło się wielu muzyków. Zapytaliśmy z czego to wynika? - Po pierwsze ludzie się zmieniają. Kiedy to następuje zmienia się też charakter muzyki – wyjaśnia „Kodym”. - Z drugiej strony można powiedzieć, że jestem wampirem energetycznym i wysysam energię z ludzi, których biorę do zespołu. Niektórzy grają dalej, inni nie mają już na to siły – kwituje z uśmiechem.

 

Obecnie skład zespołu zasilają:  Kamila Bilińska basistka, która  gra także  w Balck Baloon oraz Karol Kropiewski, perkusista znany w regionie z występów w

zespole Maczku Paczke.

Pierwsze dźwięki charakterystycznego brzmienia Apteki poderwały słuchaczy pod scenę i tak już zostało do końca.  „Synteza” , „Jezu!” , „Choroba”, „Wiesz, rozumiesz”, czy „Fast food” to pieśni, które stały się kanonem, dlatego wielu zgromadzonych w Kawałku  wyśpiewywało kolejne wersy wraz z liderem grupy. Oj działo się, tym bardziej, że zespół jest w doskonałej formie i zabrzmiał nad wyraz potężnie.

Następny artykuł

Czytaj też

Whoiswho zdobywa laury!

Robert Kuliński/ fot. gł. Agnieszka Górska - 7 Maj 2016 godz. 6:05
Zdecydowanie najbardziej oryginalna formacja koszalińskiego grajdołka, odnosi sukcesy w Polsce. Muzyka kwartetu Whoiswho zachwyca jurorów ogólnopolskich konkursów. W miniony weekend muzycy zdobyli I wyróżnienie w Olsztynku, a na początku kwietnia zdeklasowali konkurencję w Brodnicy. Wydawać by się mogło, że takie sukcesy cieszą przede wszystkim zespół. Jednak nasza redakcja od początku kibicuje grupie, więc kolektywnie podzielamy zadowolenie z naszych chłopaków.   fot. wojciechgruszczynski.pl Przypomnijmy - Whoiswho to kwartet zawiązany w 2014 roku przez Dominika Chłopeckiego (gitara), Aleksandra Pelca (gitara basowa i wokal), Filipa Skazińskiego (perkusja) i Jakuba Staniaka (klawisze i wokal). Sceniczny debiut w rodzimym grodzie nastąpił podczas eliminacji do Seven Festiwal. Przesłuchania odbywały się w kilku klubach w Polsce. Waldemar Misczor prowadzący Kawałek Podłogi przyłączył się do krajowej inicjatywy i tak spośród paru amatorskich orkiestr, które wystąpiły w Koszalinie, Whoiswho zakwalifikowała się do dalszego etapu selekcji, jednak nie dotarła do finału.   arch.ekoszalin.pl Później przyszedł sukces na Łowcach Talentów, czyli niezależnym przeglądzie organizowanym przez Stowarzyszenie Rozwoju Talentów Akademia +. Tworzy je środowisko skupione wokół wspomnianego Kawałka Podłogi. Dzięki wygranej, zespół zarejestrował swoją pierwszą płytę w studiu Radia Koszalin. Krążek „Czas przestrzeni miast” pojawił się na początku bieżącego roku.   Kwartet aktywnie promuje swoją twórczość w Polsce. Oprócz tras koncertowych - m.in. u boku Romantyków Lekkich Obyczajów - zespół wystartował w ogólnopolskich konkursach dla młodych formacji. Okazało się, że było warto.   fot. wojciechgruszczynski.pl Koszalińska orkiestra odniosła znaczący sukces w Brodnicy podczas Open Music Festiwal. Impreza organizowana przez Ośrodek Kultury, to być może marginalny festiwalik, jakich pełno w Polsce, ale nazwiska w jury robią wrażenie. Komisja w składzie: Jacek Bryndal (Kobranocka, Atrakcyjny Kazimierz), Zbigniew Krzywański (Republika, Depresjoniści) i Mariusz Składanowski (dziennikarz Radia Gra) przesłuchała około 12 zespołów całej Polski.     - Po obradach Panowie jednomyślnie zdecydowali o naszym zwycięstwie. Przyznali nam nagrodę finansową oraz możliwość występu na Campingu Brodnickim w wakacje - relacjonuje Dominik Chłopecki, który zdobył także wyróżnienie dla najlepszego gitarzysty festiwalu. To nie lada zaszczyt. Otrzymać laury uznania od m.in. Krzywańskiego z legendarnej Republiki, to rzecz wielkiej wagi. Przynajmniej autor arch.ekoszalin.pl niniejszego tekstu uważa, że wyróżnienie od współtwórcy biało – czarnych songów lat 80. i 90., to coś dużo bardziej wartościowego, niż uznanie takiego Van Halena, czy „Slasha”.   Drugie miejsce zajęła formacja, z którą chłopaki z Whoiswho zdołali się zakumplować w kuluarach. - Podczas przesłuchań największe wrażenie zrobił na nas zespół Deep Down Inside z Sochaczewa, z którym po przesłuchaniach nawiązaliśmy nić porozumienia – opowiada Chłopecki - Nasi nowi znajomi zdobyli drugie miejsce. Podczas rozmowy przy pakowaniu sprzętu okazało się, że spotkamy się z nimi w Olsztynku na Mazurach.   Tak też się stało. Na konkursie ProRock Festiwal to właśnie koledzy z Sochaczewa odebrali koszalinianom grand prix. Nasi chłopcy zdobyli I wyróżnienie, czyli de facto drugie miejsce. Otrzymali nagrodę finansową oraz możliwość zrealizowania płyty live w Radiu Olsztyn.   arch.ekoszalin.pl Chłopecki wspomina, że nie tyle nagroda zrobiła na zespole wrażenie, ale sama impreza. - Zaskoczył nas rozmach przedsięwzięcia. Świetnie wyposażona scena z dużą ilością świateł oraz kilku techników czuwających nad porządkiem imprezy. Ogarnęła nas niepewność, kiedy zorientowaliśmy się z kim staniemy w szranki. Przyjechały zespoły, które powoli przebijają się na szersze wody. Nie było tam nikogo z przypadku, a ich poziom wykonawczy tylko potwierdzał newsy, które docierały do nas z Internetu, że łatwo nie będzie.     fot. BDK - Brodnicki Dom Kultury. Udało się jednak „pokonać” 12 orkiestr z Polski. Drugie miejsce nie jest przecież takie złe, zważywszy na to, że tym razem poszczęściło się kolegom. - Po werdykcie zbiliśmy piony, porobiliśmy sobie zdjęcia i pojechaliśmy dalej w trasę - kończy wspomnienia Chłopecki.   Gratulujemy i nie posiadamy się z radości, że grupa powstała w Koszalinie odnosi sukcesy. Tym bardziej, że muzyka Whoiswho odbiega od naddzierżęcińskich standardów. Życzymy powodzenia w zdobywaniu polskiej estrady.

Czas Whoiswho

ekoszalin POLECA Robert Kuliński - 30 Grudnia 2015 godz. 11:41
Jedna z najciekawszych formacji koszalińskiej sceny muzycznej - Whoiswho, rozpoczyna ofensywę promocyjną. Już 3 stycznia oficjalnie ukaże się pierwszy materiał grupy, zarejestrowany dzięki nagrodzie z przeglądu Łowcy Talentów. Whoiswho to czwórka muzyków znana koszalińskiej publiczności z wcześniejszych występów w zespołach Undercity, Pokaz Sztucznych Ogni, Romantycy Lekkich Obyczajów, czy Świadomość. Dominik Chłopecki, Kuba Staniak, Aleksander Pelc i Filip Skaziński w sierpniu weszli do studia Koncertowo - Nagraniowego Radia Koszalin, gdzie mieli nagrać singiel. Okazało się, że muzycy zarejestrowali cały swój materiał. Realizacją  zajęli się Jarosław Ryfun i Adam Iwaszkiewicz. Natomiast za miks i mastering odpowiada Piotr Owczarzak. Oprawę graficzną zapewniła Olga Szadkowska.  Płyta zatytułowana „Czas przestrzeni miast”, to zbiór ośmiu kompozycji, które kilkakrotnie w kończącym się roku, wybrzmiewały na rozmaitych scenach Koszalina i nie tylko. Muzycy zagrali m.in. w Warszawie i Trójmieście. Album album opatrzony, bądź co bądź, pretensjonalnym tytułem, w warstwie muzycznej prezentuje się nad wyraz ciekawie. Siłą grupy jest  fantazyjne  pomieszanie rozmaitych wpływów. Przeważa stylistyka  indie rocka, ale można odnaleźć także szczyptę syntetycznych brzmień rodem z lat 80. ubiegłego wieku. Utwór „∞” przywołuje skojarzenia z falą powrotu disco, którą zapoczątkowali Brytyjczycy z Franz Ferdinand.  Nie jest to jednak kopia, ale stonowana inspiracja. Wokal Aleksandra Pelca zderza taneczną motorykę z niemal folkowym zaśpiewem. Z czasem kompozycja nabiera barw  post rockowych, po to by w finalnie uderzyć mocnymi akordami. Zdecydowanie jednym z ciekawszych momentów krążka jest piosenka „Pies ogrodnika”. Wstęp z miejsca wprowadza słuchacza do mroźnej atmosfery lat 80. ubiegłego wieku. Duch Bilińskiego, na całe szczęście, pojawia się tylko jako  zarys i oniryczne tło. Ostry riff kieruje ową chłodną aurę w stronę nadchodzącej katastrofy emocjonalnej podmiotu lirycznego. Wyważenie pomiędzy drapieżnym tematem, a przestrzenią sprawdza się doskonale. Takich piosenek w Polsce dawno już nikt nie grał. Jednak najbardziej urzekającym w „Psie ogrodnika”, jest kolejny element świadczący o odwadze muzyków. Po prześledzeniu  duchowej i mentalnej beznadziei bohatera tekstu, zresztą wyśpiewanego z mocnym ładunkiem emocjonalnym, pojawia się nic innego jak trance (!). Cały utwór dąży do bardzo zaskakującego i fantastycznego finału, gdzie disco/boogie lat 70. i klawisze znane z czasów świetności takich wykonawców jak Blank and Jones, czy ATB, tworzą miks powalający na kolna. Tym bardziej, że  całość spaja prawdziwe rockowy pomruk. Takie przekładańce funkcjonują na całym, ponad półgodzinnym krążku. Whoiswho to zespół, który nie ma żadnych ograniczeń. Mimo wielkiej mnogości bardzo nietypowych dodatków, niekiedy „od czapy”, słucha się rzeczywiście konkretnej propozycji. Kwartet zasługuje na uwagę każdego, kto lubi dobre piosenki o fajniej strukturze i bardzo ciekawych tekstach.Płycie można jednak coś zarzucić. Przede wszystkim post punkowy pazur, jaki grupa prezentuje na koncertach w ogóle się nie pojawia. Jego miejsce zajął indie rockowy sznyt brzmieniowy, co może odstraszać poszukiwaczy dosadniejszych dźwięków. W niektórych utworach  „przepordukowanie” wokalu - w sensie miksu i nałożonych efektów - sprawia wrażenie, jakby muzyka płynęła swoim torem, a  głos został doklejony na ostatnią chwilę. Pomimo tego album broni się bardzo oryginalnym  materiałem, który wart jest uwagi. Płyta promocyjna powinna zainteresować wytwórnie, bo kwartet  zawarł na niej cały swój muzyczny potencjał i ogromną pomysłowość. Poniżej prezentujemy utwór otwierający album, czyli  „∞”.