Na skrzyżowaniu ulic Zwycięstwa, Krakusa i Wandy, jadąc w kierunku Szczecińskiej, po lewej stronie widnieje znak, którego zmotoryzowani szczerze nie lubią. Nasi czytelnicy pytają, jakie jest uzasadnienie zakazu zawracania w kierunku centrum, skoro sygnalizacja świetlna działa na zasadzie tzw. czterofazowej? Przekazaliśmy pytanie Miejskiemu Inżynierowi Ruchu i zastępcy dyrektora Zarządu Dróg Miejskich.
- Zakaz zawracania stosuje się w miejscach, gdzie utrudnić to może ruch oraz przy małej szerokości wyspy dzielącej – wyjaśnia Michał Żuber. - Stała organizacja ruchu na opisanym skrzyżowaniu funkcjonuje od wielu lat i nigdy nie było skarg dotyczących zakazu zawracania. Należy zauważyć, iż próba zawrócenia na danym wlocie skończy się na prawym pasie dla kierunku przeciwnego i to tylko w przypadku samochodu osobowego. Większe pojazdy niestety nie mają szansy zawrócić na przedmiotowym skrzyżowaniu. Do sprawy oczywiście należy włączyć także sygnalizację świetlną. Dzisiaj działa oczywiście jako czterofazowa ale np. za miesiąc może już działać inaczej i wtedy zawracanie może okazać się relacją kolizyjną. Dodatkowo przy sprawdzaniu bezpieczeństwa na danym skrzyżowaniu, audytorzy biorą jako główny czynnik sytuację braku włączonej sygnalizacji. W takim przypadku sam skręt w lewo jest już relacją niebezpieczną. Zawracanie przy tak małej przestrzeni, byłoby sytuacją niedopuszczalną.
Jakie jest wasze zdanie w tej sprawie? Zachęcamy do dyskusji.