Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.

Żeglarstwo w Koszalinie:

25 Stycznia 2023 godz. 7:32
Art za Media Room PAP
 

WindWhisper najlepszy. Polski jacht wygrywa pierwszy etap The Ocean Race

Perfekcyjnie przygotowana łódź, świetna taktyka i doskonała praca całej załogi – to przepis na sukces polskiego jachtu WindWhisper, który nie dał szans rywalom w pierwszym etapie legendarnych regat The Ocean Race. Sam udział załogi z Polski w tej imprezie przez dekady pozostawał jedynie w sferze marzeń, a o etapowym zwycięstwie nikomu się nawet nie śniło. Historia polskiego żeglarstwa pisze się na naszych oczach. W sobotę, 21 stycznia 2023 roku, tuż po godzinie 15:00 czasu polskiego czerwony kadłub jachtu WindWhisper przekroczył linię mety w pobliżu Mindelo na Wyspach Zielonego Przylądka. Daleko za rufą, na której powiewała biało-czerwona bandera, ścigało się jeszcze pięć konkurencyjnych jednostek klasy VO65. Drugi w stawce – holenderski Team JAJO oraz trzeci – portugalski Mirpuri Foundation Racing Team – do mety miały w tym momencie jeszcze wiele godzin żeglugi. Co ciekawe, w ekipie z Niderlandów ważną rolę odgrywa Bouwe Bekking – weteran The Ocean Race – pod którego okiem dwa lata temu Polacy płynęli (wówczas jeszcze na pokładzie Sailing Poland) w The Ocean Race Europe. Zaraz po przypieczętowaniu zwycięstwa, skipper WindWhisper Racing Team Pablo Arrarte nie krył radości, pomimo ogromnego zmęczenia. „Wygrywamy pierwszy etap The Ocean Race. I to etap bardzo trudny, wymagający i zaskakujący. Nikt chyba nie spodziewał się jak brutalny będzie miał on przebieg. Przy porywach wiatru sięgających 52 węzłów nawet najmniejszy błąd mógł kosztować nas bardzo wiele. Mimo ekstremalnych warunków cały team dał z siebie wszystko i nie zawiódł w żadnym momencie wyścigu. Myślę, że tym zwycięstwem udowodniliśmy wszystkim, że połączenie młodości i doświadczenia, to recepta na sukces. Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Teraz czas na zasłużony odpoczynek i świętowanie” – powiedział Pablo Arrarte. Choć 42-letni Hiszpan ma ogromne doświadczenie w The Ocean Race, obecna edycja jest dla niego debiutem w roli samodzielnego lidera załogi. Zwycięska załoga WindWhisper to mieszanka młodych zawodników z Polski i doświadczonych żeglarzy oceanicznych. Mieszanka ryzykowna, ale dająca szansę na rozwój i rywalizację z najlepszymi. „Chyba nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego początku tych regat. To zwycięstwo to dla nas ukoronowanie wielu miesięcy ciężkiej pracy i przygotowań. Nasi młodzi i bardzo zdolni polscy żeglarze pokazali tym zwycięstwem, że można współpracować na pokładzie i rywalizować na linii startu z legendami żeglarstwa, bez żadnych kompleksów. Jestem niesamowicie dumna z całego zespołu, który sprawił, że to wszystko stało się możliwe” – podsumowała sukces polskiego jachtu Magda Makowska, CEO WindWhisper Racing Team. Pierwszy etap The Ocean Race rozpoczął się w niedzielne popołudnie, 15 stycznia 2023 roku. Start zlokalizowano u wybrzeży Alicante, na tyle blisko brzegu, by ponad 70-tysięczna publiczność jak najpełniej mogła emocjonować się zmaganiami żeglarzy. Uczestniczące w regatach załogi w linii prostej miały do pokonania 1900 mil na trasie do Mindelo w archipelagu Wysp Zielonego Przylądka. Ekipa WindWhisper Racing Team przystępowała do zawodów w doskonałych nastrojach, po zdecydowanym triumfie w wyścigu portowym rozegranym tydzień wcześniej. Pełne słońce i dobry wiatr na początkowym odcinku nie zapowiadały trudnych warunków, które miały zaserwować żeglarzom zimowe Morze Śródziemne i Atlantyk. Zaraz po starcie załoga WindWhisper zdecydowała się na ryzykowny manewr, żeglując najwyżej z całej floty. Brawurowa taktyka popłaciła i biało-czerwony jacht szybko zbudował przewagę. Jednak po wyjściu na otwarte morze, kolejność na czele stawki kilkukrotnie się zmieniała. Na czoło wysuwały się: portugalski Mirpuri oraz litewski Ambersail 2, aczkolwiek WindWhisper cały czas utrzymywał się w pierwszej trójce. Porywisty wiatr, w porywach przekraczający prędkość 50 węzłów, wystawiał załogi na ciężkie próby. Najwięcej kłopotów sprawił ekipie Viva México, która rankiem 16 stycznia podarła grota i musiała salwować się zawinięciem do Almerii. Na szczęście płynącym pod wodzą Erika Brockmanna Meksykanom po dwóch dobach w porcie udało się wrócić na trasę. Polski jacht wrócił na pozycję lidera jeszcze przed przejściem Gibraltaru. Korzystne okazało się poszukiwanie najlepszego wiatru u południowych wybrzeży Hiszpanii. Załogi, które zdecydowały się pójść głębiej w morze, straciły nieco dystansu. Ale wszystko mogło jeszcze zmienić się na otwartych wodach oceanu, który w styczniu na tych szerokościach geograficznych bywa kapryśny i nieprzewidywalny. Mimo zażartej walki o każdą milę, WindWhisper do końca nie oddał prowadzenia i konsekwentnie zwiększał swoją przewagę. Najwyższa chwilowa prędkość zanotowana na jachtowym logu to 23,8 węzła. To jeszcze nie koniec The Ocean Race VO65 Sprint Cup. Uczestnicy regat w klasie VO65 do rywalizacji powrócą w czerwcu. WindWhisper Racing Team wypracował sobie świetną pozycję przed dwoma pozostającymi do rozegrania etapami. Główne trofeum zdobędzie najlepsza ekipa po trzech wyścigach: Alicante – Mindelo, Aarhus – Haga oraz Haga – Genua. Start polskiej jednostki wspierają sponsorzy: CISE, Bumech SA, WindWhisper, AWL Grip oraz Helly Hansen. Na pokładzie jachtu WindWhisper podczas pierwszego etapu The Ocean Race żeglowali: Pablo Arrarte – skipper Liz Wardley – kapitan Neal McDonald Aksel Magdahl – nawigator Antonii „Ñeti" Cuervas-Mons Magdalena Kwaśna Guillermo Altadill Fischer Arianne van de Loosdrecht Stanisław Bajerski Kacper Gwóźdź Tomasz Piotrowski – reporter pokładowy Dodatkowo, w zwycięskim wyścigu portowym w Alicante, na pokładzie WindWhisper rywalizowali Mateusz Gwóźdź, Marcin Sutkowski i Szymon Cierzan. Obchodzące w tym roku jubileusz 50-lecia regaty The Ocean Race odbywają się po raz 14. w historii (wcześniej znane pod nazwami: Whitbread Round the World Race oraz Volvo Ocean Race). Warto podkreślić, że udział WindWhisper w The Ocean Race to pierwszy od 50 lat występ polskiego jachtu w tej prestiżowej imprezie. W 1973 roku w regatach popłynęły dwie polskie jednostki – Copernicus pod dowództwem Zygfryda Perlickiego (11 miejsce) i Otago, którym kierował Zdzisław Pieńkawa (14 miejsce).
17 Stycznia 2023 godz. 17:27
Art za Media Room PAP
 

Regaty The Ocean Race wystartowały. Świetny początek polskiego jachtu

Gdy w czerwcu 2018 roku w Hadze dekorowano zwycięzców Volvo Ocean Race, nikt nie mógł przypuszczać, że na kolejną edycję przyjdzie czekać aż cztery i pół roku. Mało kto także wierzył, że na jej starcie znów pojawi się polski jacht. A jednak marzenia się spełniają. Po pandemicznych zawirowaniach, z nową nazwą i nową energią wystartowały regaty The Ocean Race. W klasie VO65 od samego początku świetnie prezentuje się płynący pod biało-czerwoną banderą „WindWhisper”. Obchodzące w tym roku jubileusz 50-lecia regaty The Ocean Race powróciły w wielkim stylu. Goszczący najlepszych żeglarzy z całego świata Ocean Live Park w Alicante przeżywał w weekend (14-15 stycznia 2023 r.) prawdziwe oblężenie. Przez teren regatowego miasteczka przewinęło się ponad 140 tysięcy osób. Największym zainteresowaniem cieszył się oczywiście niedzielny start, który odbył się w pełnym słońcu, z dobrym wiatrem i przepięknym Castillo de Santa Barbara w tle. Dokładnie o godzinie 14:05 zmagania zaczęły jachty klasy VO65. Zanim ruszyły na pełne morze, załogi miały do pokonania usytuowaną blisko brzegu trasę na planie prostokąta. Od pierwszych sekund na prowadzenie wyszła polska ekipa „WindWhisper”. Hiszpański skipper Pablo Arrarte, podobnie jak tydzień wcześniej w wyścigu portowym, zdecydował się na ryzykowny manewr i pożeglował najwyżej z całej floty. Taktyka ponownie się opłaciła. Polska załoga doskonale czytała zmieniający się wiatr i świetnie pracowała przy zwrotach, dzięki czemu szybko zbudowała solidną przewagę. Po wyjściu na otwarte morze, sytuacja na czele stawki zmieniała się jak w kalejdoskopie. Na czoło wysuwały się portugalski „Mirpuri” albo litewski „Ambersail 2”, jednak „WindWhisper” zawsze utrzymywał się w pierwszej trójce. Porywisty, wiejący z prędkością przekraczającą 30 węzłów wiatr, z jakim zmagały się uczestniczące w regatach ekipy, najbardziej dał się we znaki Meksykanom. Rankiem, w poniedziałek 16 stycznia, skipper „Viva México” Erik Brockmann poinformował organizatorów, że z powodu porwanego grota zmuszony jest zawiesić udział w wyścigu. Czy załodze uda się zszyć lub wymienić żagiel i wrócić na trasę, okaże się po zawinięciu do portu w Almerii. Pozostałe załogi żeglują bez większych kłopotów, szukając optymalnych warunków w pobliżu południowego brzegu Hiszpanii. Na inne rozwiązanie zdecydowała się jedynie litewska załoga „Ambersail 2”, która licząc na korzystny wiatr ruszyła w kierunku wybrzeży Afryki. Manewr nie przyniósł spodziewanych rezultatów i Litwini spadli na piąte miejsce. Po niemal dwóch dobach regat kolejność w klasie VO65 przedstawia się następująco (stan na 17 stycznia, godz. 09:00 CET): 1. WindWhisper Racing Team (Polska) 2. Mirpuri Foundation Racing Team (Portugalia) 3. Austrian Ocean Racing powered by Team Genova (Austria/Włochy) 4. Team Jajo (Niderlandy) 5. Ambersail 2 (Litwa) 6. Viva México (Meksyk) Trasa pierwszego, liczącego 1900 mil morskich etapu wiedzie z Alicante do Mindelo na Wyspach Zielonego Przylądka. Żeglarze biorą teraz kurs na Gibraltar, za którym czeka już na nich Atlantyk.
15 Stycznia 2023 godz. 6:08
Art za MediaRoom PAP
 

Polski jacht WindWhisper rozpoczyna oceaniczne ściganie. Startuje pierwszy etap The Ocean Race

Trwa ostatnie odliczanie przed pierwszym etapem legendarnych regat The Ocean Race. W niedzielę 15 stycznia do oceanicznego wyścigu z Alicante do Mindelo na Wyspach Zielonego Przylądka stanie 11 załóg. Wśród jachtów klasy VO65 jest polski WindWhisper. Po ubiegłotygodniowym wyścigu portowym w Alicante, w którym polska ekipa nie dała szans konkurentom, nadszedł czas na pełnomorskie ściganie. W niedzielę, punktualnie o godz. 14, rozpocznie się pierwszy etap The Ocean Race. Uczestnicy wyścigu za rufą zostawią gościnne keje Ocean Live Park, zamieniając komfort lądowego życia na wielodniowy rygor regatowej żeglugi. Przed nimi trasa licząca 1900 mil morskich, z „rozgrzewką” na Morzu Śródziemnym, efektownym przejściem Gibraltaru i dalej już bezkresem oceanu. Załoga WindWhisper Racing Team wykorzystała dni poprzedzające start na ostatnie treningi i szlifowanie formy. Była też chwila na wyciszenie się i relaks, aby do maksimum naładować akumulatory przed długotrwałym, ekstremalnym wysiłkiem, czekającym na Atlantyku. „Nasz zespół to połączenie młodzieńczego entuzjazmu i dużego doświadczenia. Rozpoczynający się w niedzielę pierwszy etap The Ocean Race będzie pierwszym prawdziwym testem – zgrania, współpracy i wzajemnego zaufania na pokładzie. Na podstawie prognoz pogody, które analizujemy już od wielu dni, spodziewamy się bardzo trudnych warunków. Myślę jednak, że udowodniliśmy już, że jesteśmy gotowi do ścigania na najwyższym poziomie i zrobimy wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony” – deklaruje Pablo Arrarte, hiszpański skipper polskiego jachtu. WindWhisper Racing Team w swojej klasie rywalizuje rywalizuje z 5 innymi ekipami: portugalskim „Mirpuri”, triumfatorem ubiegłorocznego The Ocean Race Europe, holenderskim „Team JAJO”, w którego składzie jest Bouwe Bekking (to pod jego okiem Polacy przygotowywali się jeszcze na „Sailing Poland”), meksykańskim „Viva Mexico”, litewskim „Ambersail 2” oraz austriacko-włoskim zespołem „Austrian Ocean Racing – powered by Team Genova”. Puchar The Ocean Race VO65 Sprint Cup zdobędzie najlepsza ekipa po trzech etapach: Alicante – Mindelo, Aarhus – Haga, Haga – Genua. Polski jacht w rywalizacji w prestiżowych regatach The Ocean Race wspierają sponsorzy: CISE, Bumech SA, WindWhisper, AWL Grip oraz Helly Hansen. Znamy już skład WindWhisper na pierwszy etap The Ocean Race. Na pokładzie polskiego jachtu popłyną: Pablo Arrarte – skipper Liz Wardley – boat capitain Neal McDonald Aksel Magdahl – nawigator Antonii „Ñeti” Cuervas-Mons Magdalena Kwaśna Guillermo Altadill Fischer Arianne van de Loosdrecht Stanisław Bajerski Kacper Gwóźdź Tomasz Piotrowski – reporter pokładowy Niedzielny start i bieżące relacje z regat można oglądać na antenie telewizji Eurosport oraz na stronie organizatora: www.theoceanrace.com.  
14 Grudnia 2022 godz. 7:37
Art za Media Room PAP
 

Polska załoga po 50 latach weźmie udział w legendarnych regatach (https://tvn24.pl)

Po 50 latach przerwy biało-czerwona bandera wraca na trasę wyścigu The Ocean Race. W legendarnych regatach weźmie udział polska ekipa WindWhisper Racing Team, która popłynie na jachcie klasy VO65. Pół wieku trzeba było czekać na powrót polskiej jednostki do jednych z najtrudniejszych i najbardziej prestiżowych regat załogowych na świecie. Coś, co przez lata pozostawało w sferze marzeń żeglarzy z Polski, wreszcie staje się rzeczywistością. Na starcie jubileuszowego wyścigu The Ocean Race (wcześniej znanego pod nazwą Volvo Ocean Race i Whitbread Round the World Race) po raz pierwszy od 1973 roku zobaczymy jacht pod biało-czerwoną banderą. Oficjalna nazwa polskiej załogi to WindWhisper Racing Team. 65-stopowa łódź, na której pożeglują Polacy, jest najmłodszą z ośmiu istniejących jednostek tej klasy. Powstała w 2016 roku według projektu renomowanego amerykańskiego biura Farr Yacht Design. Stworzona do szybkiego pływania, wykonana w całości z włókna węglowego, co równocześnie gwarantuje wytrzymałość i lekkość. W poprzedniej edycji regat (2017-2018) reprezentowała barwy holenderskiego Team AkzoNobel. Prowadzona przez dwukrotnego zdobywcę Pucharu Ameryki Simeona Tienponta, załoga zajęła wówczas czwarte miejsce. Przed przyszłorocznym wyścigiem jacht przeszedł generalny remont. Zadbano o każdy detal, dzięki czemu łódź jest w pełni przygotowana do startu, także do tych najbardziej ekstremalnych etapów oceanicznych. Formę szlifują również żeglarze. Mają ku temu doskonałe warunki w bazie treningowej WindWhisper Racing Team, zlokalizowanej w Walencji. Oprócz jak najlepszego wyniku w The Ocean Race, głównym celem ekipy jest umożliwienie zdobycia doświadczenia w oceanicznym wyścigu młodym zawodnikom z Polski. Jednym z nich jest Mateusz Gwóźdź. 17-latek z Gdyni to nie tylko najmłodszy członek załogi; będzie jednocześnie najmłodszym żeglarzem biorącym udział w tej edycji regat. „To, że jestem częścią WindWhisper Racing Team, że mogłem uczestniczyć w przygotowaniach jachtu, to dla mnie wielka nauka i rodzaj przygody. Zdaję sobie sprawę, ile jeszcze pracy przede mną, ale już odliczam dni do początku wyścigu” – mówi Mateusz Gwóźdź, który pierwsze żeglarskie kroki stawiał na optymistach, by później przesiąść się na większe łódki w klasach: 29er i olimpijskiej 49er. Mimo nastoletniego wieku zdążył już zdobyć doświadczenie na jachcie klasy VO65 podczas ubiegłorocznych regat The Ocean Race Europe (oraz prologu, z przystankiem m.in. w Gdyni). Polacy płynęli pod okiem Bouwe Bekkinga – człowieka, przed którym oceaniczne regaty nie mają tajemnic. Holender aż osiem razy startował w Volvo Ocean Race, czterokrotnie kończąc rywalizację na podium. Prowadzone przez niego Sailing Poland z młodą polską załogą ostatecznie zajęło drugie miejsce. W szeregach Wind Whisper Racing Team nie zabraknie innego polskiego talentu, 21-letniego Stanisława Bajerskiego, który życie żeglarza z powodzeniem łączy ze swoją drugą największą pasją – medycyną. „Start w prestiżowych regatach The Ocean Race to dla mnie spełnienie największego sportowego marzenia. Oprócz rywalizacji na morzu, wyścig daje mi także szansę na ciągły rozwój w medycynie ratunkowej i wykorzystanie w praktyce moich umiejętności. To dla mnie bardzo ważne, bo nie tylko jako żeglarz, ale także jako student medycyny, będę mógł w razie sytuacji kryzysowej pomóc członkom mojej załogi. Z niecierpliwością czekam więc na start, który będzie zwieńczeniem wielu miesięcy ciężkiej pracy i przygotowań całego zespołu. Każdy z nas poświęcił bardzo wiele, aby znaleźć się w miejscu, w którym właśnie jesteśmy” – kwituje Stanisław Bajerski. Kto jeszcze utworzy skład pierwszej od 50 lat polskiej ekipy w The Ocean Race? Tego dowiemy się po kolejnych treningach zaplanowanych na połowę grudnia. The Ocean Race to jeden z najbardziej znanych etapowych wyścigów oceanicznych. Rozgrywany jest co trzy-cztery lata. Pierwsza edycja odbyła się w 1973 roku pod nazwą Whitbread Round the World Race, a za organizację odpowiadała Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii. W latach 2001-2018 regaty nazywały się Volvo Ocean Race. Zbliżająca się odsłona będzie czternastą w historii. Pierwotnie jej rozegranie planowano na 2021 rok, jednak ze względów pandemicznych, wydarzenie trzeba było przełożyć. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by 7 stycznia 2023 roku w Alicante rozpocząć wielkie, żeglarskie święto. Tego dnia otwierają się bramy Ocean Live Park – oficjalnego miasteczka regat. Publiczność będzie miała szansę poznać załogi i z bliska obejrzeć wszystkie jachty. Dzień później zaplanowano wyścig portowy, natomiast 15 stycznia wystartuje pierwszy etap regat na trasie do Mindelo w archipelagu Wysp Zielonego Przylądka. Oprócz jachtów klasy VO65, po raz pierwszy ścigać się będą również łodzie klasy IMOCA 60. Po 50 latach od premierowej edycji imprezy, polscy kibice znów będą mogli trzymać kciuki za biało-czerwonych. Warto przypomnieć, że w 1973 roku w regatach udział wzięły dwa polskie jachty – Copernicus pod dowództwem Zygfryda Perlickiego i Otago, którym kierował Zdzisław Pieńkawa. Obu jednostkom udało się ukończyć regaty – odpowiednio – na miejscach: jedenastym i czternastym, co żeglarski świat przyjął z nie lada zaskoczeniem i uznaniem. Jak będzie teraz?  
10 Maj 2022 godz. 13:07
Art za PGE
 

PGE i Polski Związek Żeglarski opracowały mapę bezpiecznych szlaków żeglarskich Mazur i Kanału Augustowskiego

PGE Polska Grupa Energetyczna razem z Polskim Związkiem Żeglarskim opracowały mapę bezpiecznych szlaków żeglarskich z oznaczeniem miejsc, w których krzyżują się szlaki żeglowne z liniami energetycznymi. Opracowanie będzie kolportowane na Pojezierzu Mazurskim i na Suwalszczyźnie. Działania podejmowane przez PGE i PZŻ mają na celu podniesienie świadomości zarówno sterników, jak i członków załóg jachtów tak, by pływanie po jeziorach było bezpieczne. PGE jest największym partnerem żeglarstwa w Polsce oraz sponsorem polskiej kadry narodowej.   – Żeglarstwo staje się coraz częściej sposobem na spędzanie wolnego czasu w gronie rodziny i przyjaciół, dlatego też wspieramy rozwój tej dyscypliny sportu nie tylko w obszarze zawodowym, ale również rekreacyjnym. Popularyzując żeglarstwo nie zapominamy o bezpieczeństwie – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.   – Wspólnie z Polskim Związkiem Żeglarskim stworzyliśmy mapę z zaznaczonymi miejscami skrzyżowań napowietrznych linii energetycznych ze szlakami wodnymi na Kanale Augustowskim i w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich, znajdujących się na obszarze dystrybucyjnym PGE. W ten sposób chcemy zadbać o bezpieczeństwo załóg jachtów w czasie żeglugi i minimalizować ryzyko zahaczenia masztem jachtowym o linię energetyczną – dodał prezes.    Sezon żeglarski nabiera rozpędu   – Cieszy mnie fakt, że żeglarstwo staje się w naszym kraju coraz popularniejsze. Zwiększa się liczba rejestrowanych jachtów, na żeglarskich szlakach pojawia się coraz więcej żeglarzy, gołym okiem widać również inwestycje w żeglarską infrastrukturę, zarówno tą brzegową, jak i wodną. Wszystko to sprawia, że coraz mocniej trzeba też podkreślać tematy związane z bezpieczeństwem żeglugi – mówił Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.   – Społeczność żeglarska we współpracy z rządem, samorządami i organizacjami branżowymi podejmuje szereg działań wpływających na budowę żeglarskiej infrastruktury, modernizację żeglarskich szlaków, właściwego ich oznakowania. Mapa bezpiecznych szlaków żeglarskich Mazur i Kanału Augustowskiego jest jednym z przykładów takiego działania. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy sprawić, że szlaki żeglarskie w Polsce będą coraz bezpieczniejsze, a tym samym coraz bardziej atrakcyjne nie tylko dla rodzimych żeglarzy, ale też dla tych z innych zakątków świata – uzupełnił.   PGE od lat podejmuje działania służące bezpieczeństwu żeglarzy w miejscach, w których krzyżują się szlaki żeglowne z siecią elektroenergetyczną. W tym celu wszystkie takie miejsca są specjalnie oznaczone zgodnie z wymogami przepisów prawa.   PGE realizuje także szereg działań, aby dodatkowo zwiększyć ich widoczność. Są to m.in. zakup nowych znaków wodnych pokrytych folią odblaskową, wymiana znaków ostrzegających o występowaniu linii napowietrznej, tak aby były łatwo zauważalne, także w porze nocnej, czy też zawieszanie kul ostrzegawczych na przewodach linii energetycznych nad kanałami, w celu poprawienia ich widoczności zarówno dla żeglarzy, jak i ptaków. Dodatkowo, każdego roku PGE dokonuje sprawdzenia szlaków wodnych na swoim obszarze dystrybucyjnym i naprawia oraz uzupełnia uszkodzone oznakowania przed otwarciem sezony żeglugowego.
30 Października 2020 godz. 5:57
Ala, fot. Jacht Klub Koszalin
 

MZK Koszalin: Informuje o dalszym funkcjonowaniu przystani Jacht Klubu

MZK Koszalin znajdzie rozwiązanie umożliwiające statutowe funkcjonowanie Jacht Klubu Koszalin i przedłuży umowę użyczenia terenu przystani żeglarskiej w Jamnie. Po naszej wczorajszej  publikacji do sprawy odniósł się Miejski Zakład Komunikacji Sp. z o.o. w Koszalinie,. Otrzymaliśmy e-maila, w którym czytamy: "Jako właściciel przystani żeglarskiej w Jamnie, przystępujemy do wyłonienia wykonawcy pierwszego z etapów budowy nowoczesnej mariny – bosmanatu i zaplecza sanitarnego dla żeglarzy. Budowa mariny i rozwój żeglarstwa jest jednym z priorytetów w przybliżaniu Koszalina do miejscowości nadmorskich. Mając to na uwadze spółka buduje statek pasażerski, który będzie służył mieszkańcom Koszalina już od czerwca przyszłego roku.  Po przeanalizowaniu wszelkich możliwości związanych z funkcjonowaniem Jacht Klubu Koszalin - podczas trwających prac budowlanych, MZK Koszalin znajdzie rozwiązanie umożliwiające statutowe funkcjonowanie Jacht Klubu Koszalin i przedłuży umowę użyczenia terenu przystani żeglarskiej w Jamnie. Funkcjonowanie Jacht Klubu prowadzącego ważną dla miasta działalność edukacyjną i sportową będzie  mogło być kontynuowane z pożytkiem dla miłośników żeglarstwa." W sprawie wypowiedział się także koszaliński Jacht Klub:  "Zarząd JK Koszalin wyraża gotowość do spotkania i rozmów dotyczących znalezienia rozwiązania, umożliwiającego nie tylko dalsze funkcjonowanie Jacht Klubu Koszalin, ale przede wszystkim stworzenia warunków do jego rozwoju. Obecna "baza szkoleniowa" nie spełnia żadnych wymagań do dalszego funkcjonowania. W tej sprawie JK Koszalin zwrócił się pismem do Prezydenta Koszalina, w którym wskazał możliwości rozwiązania sytuacji (pismo poniżej). Czekamy na stanowisko Pana Prezydenta, mając nadzieję, że wspólnymi siłami jesteśmy w stanie stworzyć dla koszalińskich żeglarzy bazę z prawdziwego zdarzenia,  choćby taką, jak w Dąbkach nad jez. Bukowo.
29 Lipca 2019 godz. 7:11
Newseria
 

W Polsce żegluje blisko 4,3 mln osób

Z badań Polskiego Związku Żeglarskiego wynika, że 70 proc. Polaków miało kiedykolwiek styczność z żeglarstwem, a liczbę żeglarzy szacuje się na 4,3 mln osób, z czego ponad 0,5 mln to profesjonaliści, uczestniczący w zawodach. Rosnące zainteresowanie tym sportem widać także po organizowanych w Polsce regatach, które mają coraz większy prestiż. W poniedziałek w Gdyni rozpoczął się jeden z największych wyścigów w Europie – Volvo Gdynia Sailing Days. W jubileuszowej, 20. edycji imprezy, ponad 1,5 tys. zawodników będzie rywalizować w 19 klasach regatowych. – Żeglarstwo to nie tylko sport wyczynowy, lecz także forma aktywności ruchowej, turystycznej, oderwanie się od codziennej rzeczywistości, styczność z naturą. Zarówno dzieci, jak i ich rodzice i starsze pokolenia, a nawet osoby z niepełnosprawnościami znajdą tu coś dla siebie. To także jeden z tych sportów, od których oczekuje się, że będziemy przywozili medale mistrzostw świata i Europy, medale igrzysk olimpijskich – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego. Z raportu „Polski rynek żeglarski” wynika, że blisko 5 mln Polaków brało kiedyś udział w rejsie, a 3,4 mln uczestniczyło w nim aktywnie. Większość z nich szuka w pływaniu relaksu (56 proc.) i kontaktu z przyrodą (41 proc.). Ponad pół miliona osób związanych jest z żeglarstwem w sposób sportowy, zawodowy. Łącznie liczbę żeglarzy w Polsce szacuje się na 4,3 mln. – Standardowo w Polsce sportem numer jeden jest piłka nożna, a w Gdyni sportem numer dwa jest właśnie żeglarstwo. U nas funkcjonują od wielu lat z bardzo dużą historią kluby żeglarskie, szkolące dzieci i młodzież, które zdobywają największe laury na mistrzostwach Polski, Europy i świata w swoich kategoriach wiekowych – wskazuje Rafał Klajnert, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu. Żeglarstwo stało się popularne wraz z pierwszym złotym medalem Igrzysk Olimpijskich w żeglarstwie, który w 1996 roku w Atlancie zdobył Mateusz Kusznierewicz w klasie Finn. Od tego czasu nie tylko rośnie liczba osób uprawiających ten sport, lecz także organizowanych w kraju wydarzeń. Volvo Gdynia Sailing Days to najbardziej prestiżowy cykl regat w Polsce. – Największym wydarzeniem, swego rodzaju benchmarkiem, do którego dążymy, jest Tydzień Kiloński, który ma ponad 100-letnią tradycję. Nasza impreza Volvo Gdynia Sailing Days ma 20-letnią tradycję, a w tej chwili stała się największą imprezą żeglarską nie tylko w Polsce, lecz także w basenie Morza Bałtyckiego i nie tylko. Jest to jedno z największych wydarzeń żeglarskich w Europie, śmiało powiem, że i na świecie – podkreśla Tomasz Chamera. – Naszym atutem jest to, że marina znajduje się w centrum miasta i żeglarze, przyszli mistrzowie olimpijscy, są dostępni dla turystów i mieszkańców. Można z nimi porozmawiać o tym, jak im poszło, oraz o tym, jak wygląda to żeglarstwo od strony wody – mówi Rafał Klajnert. Organizatorzy spodziewają się nawet 1,5 tys. zawodników. Drugie tyle to ich trenerzy i kibice, którzy tłumnie zjeżdżają do Gdyni. W jubileuszowej edycji, zawodnicy będą rywalizować w 19 klasach regatowych. Najważniejszymi regatami całej imprezy będą mistrzostwa świata w klasie 29er. Odbędą się też mistrzostwa Europy w olimpijskich klasach 49er, 49er FX i Nacra 17, a także mistrzostwa świata juniorów do lat 21 w klasie Laser. – Tegoroczne regaty to całe spektrum żeglarstwa, od projektu Kinder+Sport z firmą Ferrero, poprzez katamarany, kiteboarding, windsurfing, łącznie z mistrzostwami Polski w konkurencji olimpijskiej, poprzez jachty balastowe. Najważniejszą imprezą będą mistrzostwa świata klasy 49er, 2-osobowych skiffów, gdzie spodziewamy się blisko 160 uczestniczących załóg – wymienia Tomasz Chamera. Volvo Gdynia Sailing Days jest organizowane już od 20 lat. Po raz ósmy sponsorem tytularnym regat jest firma Volvo Car Poland. – To największa impreza żeglarska w Polsce, jednocześnie kuźnia przyszłych talentów. Wszyscy chcielibyśmy kiedyś oglądać naszych olimpijczyków na podiach. W Gdyni jest rozgrywanych aż 5 dyscyplin w klasach olimpijskich. Mamy nadzieję, że z tych młodych ludzi, których oglądamy tutaj, w przyszłości będziemy wszyscy dumni – mówi Stanisław Dojs, PR Manager Volvo Car Poland. Przypomina, że historia zaangażowania marki w żeglarstwo rozpoczęła się już wcześniej – w latach 2001–2018 firma sponsorowała Volvo Ocean Race. W ramach tej imprezy angażowała się również w oczyszczanie mórz i oceanów z plastiku. – W regatach 2017–2018 mieliśmy specjalną drużynę, która nazywała się Turn the Tide on Plastic. To był jacht, który pływając przez oceany, pobierał próbki z różnych akwenów, które pozwalają zidentyfikować, ile cząsteczek plastiku tam się znajduje. Szczególnie na Pacyfiku problem jest poważny. Wyspa śmieci na tym oceanie ma powierzchnię pięciokrotnie większą niż Polska – mówi Stanisław Dojs. Volvo łączy ideę oczyszczania wód z plastiku z żeglarstwem, ponieważ jest to wyjątkowo czysty sport. I takie podejście ma też promować gdyńska impreza. Dodatkowo – jak zapewnia Dojs – marka podjęła konkretne działania dotyczące plastiku także poza sferą żeglarstwa. – Od 2025 roku 1/4 wszystkich tworzyw sztucznych w nowo produkowanych samochodach będzie pochodziły z recyklingu. Usunęliśmy plastik z naszych biur i kantyn: kubeczki, butelki, sztućce. W samochodzie V90 Cross Country w edycji Volvo Ocean Race nawet dywaniki podłogowe zostały wykonane ze starych przerobionych sieci rybackich – podkreśla Stanisław Dojs.
22 Lipca 2019 godz. 7:17
Art za FB/Jacht Klub Koszalin, fot. Aga Orsa
 

Sportowe wydarzenie roku na Jamnie

27 Lipca 2018 godz. 7:52
Art za mat. inf.
 

Jamno wykorzystuje swój sportowy potencjał

W sobotę, i w niedzielę na jeziorze Jamno rozegrane zostaną zawody żeglarskie pod nazwą Bałtycki Puchar Klas. To piąta edycja zawodów, których organizatorem jest Jacht Klub Koszalin, a sponsorem Firmus Group - deweloper inwestujący zarówno po mieleńskiej jak i koszalińskiej stronie Jamna. Doroczna impreza wpisana jest do kalendarza regat Polskiego Stowarzyszenia Klasy Optymist, z rangą tylko o stopień niższą niż Mistrzostwa Polski w Klasie Europa. Jej uczestnicy mają szansę zdobycia ważnych punktów rankingowych (0,5 pkt PSKO i 1,5 pkt Klasa Europa). W weekendowych zawodach spodziewany jest udział około 70 zawodników z całej Polski, czyli więcej niż podczas ostatnich mistrzostw naszego kraju, kiedy ścigało się ich około 50.  Jacht Klub Koszalin powstał pięć lat temu na bazie Uczniowskiego Klubu Żeglarskiego (UKŻ) Koszalin. Jest jedynym w Koszalinie klubem szkolącym żeglarzy regatowych (drugi – Yacht Club Politechniki Koszalińskiej szkoleń regatowych nie prowadzi). Kieruje nim dr Paweł Stanisławski w roli komandora, korzystając z przystani miejskiej usytuowanej na południowym brzegu jeziora. W klubie pracuje obecnie trzech szkoleniowców (Waldemar Koralewski, Borys Boratyński oraz Marek Dudyk ), dzięki którym koszalińska młodzież wraca z regat, w tym z Mistrzostw Polski, z licznymi trofeami. W 2017 roku Alicja Pyda zdobyła złoto w kategorii juniorek, Marcin Kozieł wywalczył brąz w kategorii juniorów, a jego siostra Marta uplasowała się na czwartym miejscu. Marcin zdobył również Puchar Polski juniorów. – Tak dobrego sezonu jak w roku 2017 w koszalińskim żeglarstwie nie było od co najmniej dwudziestu lat – komentuje Borys Boratyński, wicekomandor Jacht Klubu Koszalin. – z nadzieją patrząc w przyszłość. Jamno jest dziewiątym co do powierzchni jeziorem w Polsce, położonym w całości w gminie Mielno. Jest wykorzystywane głównie do uprawiania sportów wodnych i turystyki wodnej – zarówno latem, jak i zimą, bo ćwiczą na nim również bojerowcy. Poza dwiema dużymi przystaniami istnieją na nim liczne pomosty przy ośrodkach wypoczynkowych, gdzie wypożyczyć można np. rowery wodne i łodzie wiosłowe. Atrakcją są również małe statki spacerowe oraz Koszałek – własność Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koszalinie, który jest czymś w rodzaju tramwaju wodnego przewożącego latem                     w ramach stałej linii pasażerów między jednym a drugim brzegiem jeziora Jamno.  Od 2010 roku, po włączeniu w granice miasta sołectw Jamno i Łabusz, południowy brzeg jeziora jest jednocześnie północną granicą Koszalina. Miasto w swej strategii rozwojowej stawia na inwestycje w tym rejonie, zakładając wykorzystanie jego potencjału jako strefy mieszkaniowej, turystycznej                       i rekreacyjnej.    Firmus Group, deweloper mający na swym koncie głównie apartamentowce wybudowane w Mielnie   i budujący tam kolejne tego typu obiekty, dysponuje w koszalińskiej dzielnicy Jamno terenami budowlanymi o łącznej powierzchni 100 ha. Planuje powstanie na nich nie tylko kolejnych inwestycji mieszkaniowych, ale również rekreacyjnych – w tym pierwszego na Pomorzu Środkowym profesjonalnego, 18-dołkowego pola golfowego.  Pierwszym krokiem do realizacji tych planów jest inwestycja mieszkaniowa pod nazwą Osiedle Norweskie , w ramach której wybudowanych zostało już 10 domów wolnostojących (docelowo będzie ich 48). Całość jest ogrodzona, z pełną infrastrukturą, czyli drogami, chodnikami, oświetleniem. Domy otaczają urządzone ogródki o powierzchni około 650 m kw.  Zapowiedziane na weekend regaty rozpoczną się w sobotę 28 lipca br. o godz. 10.55. Organizatorzy przewidują rozgranie 8 wyścigów. Zakończenie zawodów zaplanowano w niedzielę ok. godz. 16.00. Dla osób obserwujących zawody z lądu będą one widowiskowe, bo jedną z boi wyznaczających trasy wyścigów organizatorzy ustawią blisko przystani Koszałka, dzięki czemu widzowie będą mogli obserwować zmagania żeglarzy ze stosunkowo niedużej odległości .  Informacje o inwestorze Firmus Group jest grupą spółek deweloperskich operujących na Pomorzu Środkowym, w Mielnie i Koszalinie. Na swoim koncie ma ponad 10 zrealizowanych inwestycji, w tym apartamentowiec Tarasy w centrum Mielna, cztery etapy Rezydencji Park, dwa etapy Rezydencji Park Rodzinnej, pierwszy etap Osiedla Norweskiego. Największy rozgłos przyniósł grupie spektakularny kompleks Dune Resort ulokowany tuż przy mieleńskiej promenadzie i plaży, który mieści w sobie 330 luksusowych apartamentów z zespołem basenowym, strefą fitness i wellness oraz restauracjami. Obecnie grupa finalizuję budowę kolejnych 5 projektów, w tym inwestycje Molo Park, Rezydencja Park Orła i Kopernika oraz drugi etap Osiedla Norweskiego. Firmus Group posiada ogromny potencjał, m.in. dzięki bankowi rozległych terenów inwestycyjnych położonych bezpośrednio nad Bałtykiem. Ich łączny obszar to 2 mln m2 gruntu, z czego około 1 mln m2 może być wykorzystane pod zabudowę mieszkaniową, hotelową i rekreacyjną. Ich wartość szacowana jest na blisko 1 mld euro .   
 
TOP galeria
 

Namierzył go dron. Kierował bez uprawnień, pod wpływem narkotyków i był poszukiwany

Na drodze S6 w kierunku Szczecina, doszło do kolizji pojazdu Audi 80, które wjechało w barierki energochłonne. Przed przyjazdem patrolu mężczyzna kierujący pojazdem zbiegł pieszo z miejsca zdarzenia. Jak się okazało, jego zachowanie spowodowane było tym, że był on między innymi poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. Przed południem, na drodze S6 w kierunku Szczecina, kierujący pojazdem Audi 80, najprawdopodobniej zasnął za kierownicą i swoją podróż zakończył na barierkach energochłonnych. Kolizją na drodze ekspresowej zainteresował się inny kierowca wzywając na miejsce zdarzenia patrol koszalińskiej drogówki. Sprawca kolizji jeszcze przed przyjazdem policji oddalił się z miejsca zdarzenia. Miał pecha, ponieważ na zdarzenie najechał ratownik WOPR Białogard, który miał ze sobą drona służącego do poszukiwań. Za jego pomocą, z powietrza 27-letni mężczyzna został zlokalizowany i był obserwowany, aż do momentu jego zatrzymania przez funkcjonariuszy niedaleko miejscowości Będzino. 27 – latek uciekł z miejsca zdarzenia ponieważ nie tylko obawiał się konsekwencji prawnych jakie spotkają go jako sprawcę kolizji, ale jak się okazało po przeprowadzonych wstępnych badaniach kierował po użyciu alkoholu oraz pod wpływem środków odurzających w postaci marihuany. Co więcej, motywacją mężczyzny do ucieczki z miejsca zdarzenia był również fakt, że w policyjnych systemach widniał jako osoba poszukiwana do odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został ukarany mandatami karnymi za popełnione wykoczenia, odpowie także za oddalenie się z miejsca zdarzenia, usłyszy zarzut za kierowanie pojazdem pod wpływem substancji odurzających oraz zostanie doprowadzony do jednostki penitencjarnej w celu odbycia ciążącej na nim kary.