Koszaliński performance to część projektu serii sprzątań w galeriach miejskich, do których Aleka Polis przygotowała się pod opieką artystyczną Katarzyny i Zbigniewa Szumskich z Teatru Cinema w Michałowicach, z którymi opracowała specjalne gesty codzienności, mające odczarować sprzątanie jako najniżej w hierarchii społecznej postrzeganą pracę. Tytuł performance nawiązuje do książki „Miasteczko Hibiskus” chińskiego pisarza Gu Hua opowiadającej o czasach rewolucji kulturalnej. W jednym z epizodów powieści bohaterka pozbawiona całego swojego dotychczasowego życia i pracy zmuszona jest do sprzątania ulic. „Rosa Rotes” to określenie lewicy używane w Niemczech przez ugrupowania prawicowe, która jest nie tylko „czerwona”, ale i „różowa”. Rosa – to też imię Róży Luksemburg, lewicowej i feministycznej działaczki zamordowanej w Berlinie w 1919.
Do tej pory performance artystka zaprezentowała w Galerii BWA w Wałbrzychu, Teatrze Cinema w Michałowicach, Galerii BWA w Jeleniej Górze, Galerii BWA Awangarda we Wrocławiu, Galerii GSW w Opolu i Galerii Kronika w Bytomiu.
Aleka Polis – absolwentka Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Tworzy wideo, filmy dokumentalne, animacje, zajmuje się sztuką cyfrową, performance'em i malarstwem.
Koszalińskie Biuro Wystaw Artystycznych (BWA) powstało w pierwszej połowie lat 60. i zostało zlikwidowane w pierwszej połowie lat 90. Najdłużej, bo przez 20 lat, kierował nim Leonard Kabaciński, który w BWA pokazywał wystawy zw. z Międzynarodowymi Spotkaniami Artystów, Naukowców i Teoretyków Sztuki w Osiekach (zwanymi w skrócie Plenerami Osieckimi, 1963-1981). „Mój wspaniały Medyceuszu – pisał do dyrektora Kabacińskiego Władysław Hasior, który wernisaże w Koszalinie cenił sobie wyżej od otwarcia wystawy w Londynie. Wśród artystów wystawiających w BWA w Koszalinie byli: Stanisław Fijałkowski, Erna Rosenstein, Andrzej Gieraga, Aleksandra Jachtoma, Jan Dobkowski, Leszek Rózga, Józef Robakowski, Andrzej Partum, Jerzy Bereś, Zbigniew Warpechowski, Ludmiła Popiel, Natalia LL. Bywał tu Artur Sandauer, Jonasz Stern oraz Jerzy Ludwiński.
Dziś po dawnym BWA pozostał jedynie budynek. Po likwidacji BWA stał się na jakiś czas siedzibą Domu Sztuki i Architektury zarządzanym przez artystów i architektów, ale szybko został podzielony i wynajęty na działalność biur i gastronomii. O wiele gorszy los spotkał „letni salon” BWA na terenach „podożynkowych” (swoje duże wystawy mieli m.in. Józef Szajna, Władysław Hasior i Stanisław Kulon), który jest dziś ruiną.