O swoim performance Ola pisze na blogu: - „Działanie wyrosło pod wpływem wydarzeń na Ukrainie - którą całym sercem kocham - i na Bliskim Wschodzie, z silnego poczucia, że wisimy nad przepaścią.
To jest mój akt desperacji. Życie jest tajemnicą. Oddychamy, czujemy zapachy, widzimy, słyszymy. Gdyby każdy zastanowił się nad tym, że żyje, tak szczerze i od środka, od samiusieńkiego jądra nad podstawą naszego bycia, to inne byłoby nasze podejście do drugiego człowieka, i do nas samych. Czy wtedy szanowalibyśmy siebie i cały otaczający świat?”
- „Sztuka jest doświadczeniem, któremu poddajemy samych siebie, kiedy otwieramy się na innych, gdy się z nimi mierzymy po to, aby zrozumieć samych siebie w podstawowym, ludzkim sensie. Oznacza to tworzenie wyjątkowych sytuacji, w których nasze codzienne maski nie funkcjonują.”
Kozioł jest przedstawicielką nurtu „zielonego” lub nurtu sztuki naturalnej. Jej działania są manifestem jedności człowieka z naturą i opierają się na archetypicznych wzorach zachowań społecznych. Są także ostrzeżeniem przed „nadciągającymi zastępami zła” i desperacką próbą nawiązania kontaktu z innym człowiekiem – uważa, że tylko to może zaowocować przetrwaniem świata.
Performance Oli Kozioł w słupskiej Baszcie Czarownic:
Poszerza granice sztuki polskiej np. idąc przez pięć dni z Łodzi do Częstochowy (“I’m walking artist – powsinoga”) na festiwal Art.erie. - performance drogi.
Podczas swoich pielgrzymek tańczy, śpiewa, brata się z napotkanymi ludźmi. Rejestruje głosy, dźwięki i obrazy.
Jest jedną z najciekawszych osobowości artystycznych sztuki polskiej ostatniej dekady. W swojej sztuce i ideologii inspiruje się dorobkiem Jerzego Grotowskiego, który próbował załatać dziurę pomiędzy duszą i ciałem.
Działanie "Szukam człowieka / Biesiada życia" odbędzie 29 września, w sali klubowej CK 105 (wejście przy kinie Kryterium) o godz. 18.00