Młodzieżowy teatr „Lolek” działa już trzeci rok. Ten wyjątkowy zespół powstał z inicjatywy siostry Ewy Barłowskej, katechetki w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Dubois.
- Nasz teatr jest żywym pomnikiem, który stworzyliśmy dla Jana Pawła II - opowiada siostra Ewa. – Karol Wojtyła, gdy był w wieku licealistów, też grał w teatrze, przyjaciele mówili na niego Lolek. Nasz teatr też nosi imię „Lolek”, dla uczczenia pamięci wielkiego Polaka.
„Oskar i pani Róża” to trzecia premiera teatru. Wcześniej uczniowie wystawili „Małego księcia” oraz „Brata naszego Boga”. Każda ze sztuk niesie przesłanie, które jest bliskie młodym aktorom.
- Cieszę się, że jestem w naszym teatrze dobroci – powiedziała nam Adrianna Rosa, uczennica drugiej klasy LO Dubois, która w spektaklu odtwarza rolę pani Róży. – Udział w teatrze jest dla mnie lekcją wrażliwości na los innych ludzi, którzy cierpią, chorują.
Teatr postanowił, że cały dochód ze sprzedaży biletów- cegiełek na przedstawienie „Oskar i pani Róża” zostanie przeznaczony na potrzeby domowego hospicjum dla dzieci w Koszalinie.
- To dla nas ogromnie ważne, że uczniowie sami wyszli z taką inicjatywą, ciężko pracowali ćwicząc swoje role, by wesprzeć naszych małych podopiecznych – podkreśliły pielęgniarki pracujące w hospicjum dla dzieci: Renata Wrzesińska i Beata Cypun. - Dla wielu ludzi choroba jest tematem tabu. A przecież nasze dzieci też potrzebują radości, wsparcia, poczucia, że ktoś o nich myśli, pamięta.
Maciej Jedliński, uczeń pierwszej klasy LO Dubois, w spektaklu gra rolę ojca Oskara. Jest dumny, że może brać udział w przedstawieniu, które ma taki cel. - Kiedy tylko usłyszałem, że jest taki teatr, od początku zabiegałem o to, abym mógł zostać jego członkiem – relacjonuje Maciej. – Dużo ćwiczyliśmy, ale na pewno było warto, bo przecież pomagamy chorym dzieciom,
W przedstawieniu „Oskar i pani Róża” występują nie tylko licealiści z LO Dubois, ale także uczniowie koszalińskich gimnazjów i szkół podstawowych. Główną rolę Oskara gra Przemek Szymczyk z Gimnazjum nr 9.