Informacja dotycząca polityki plików cookies:
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Muzyka na żywo jaką proponuje Kawałek Podłogi jest bardzo różna. Od metalu, przez piosenkę poetycką po jazz. Występ Agi Kiepuszewskiej z zespołem, był bukietem subtelnych, jesiennych nut.
Wokalistka w swojej edukacji też przechodziła przez różne kierunki. Zaczynała od śpiewu wielogłosowego i dyrygentury, potem zgłębiała tajniki kompozycji i muzyki dawnej. W końcu jej sercem zawładnął jazz. Ale o ileż odmienny od tego, co kilka tygodni temu zagrała w tym samym miejscu Ilona Damięcka. Nie tylko dlatego, że w składzie jej zespołu był saksofon. Propozycja Agnieszki to muzyka przestrzenna, operująca wieloma poziomami dynamiki, momentami ocierającej się o szept, dotyczy to także instrumentów. Utwory, które wybrzmiewały w klubie SARP-u były niebanalnymi piosenkami, z zaskakującymi liniami melodycznymi, które rozwijały się w bardzo interesujące improwizacje Nikoli Kołodziejczyka, grającego na fortepianie, choć właściwie na elektronicznym instrumencie klawiszowym. Faktura niektórych utworów była wzbogacana dyskretnie serwowaną elektroniką i pogłosem. Te drobne zabiegi sprawiały, że muzyka wzbogacona była o element niepokoju ale i ożywczej przestrzeni. Na scenie były tylko trzy instrumenty, ale właściwie nie czuło się, że czegoś brakuje, Dodatkowo, w kilku utworach kontrabasista, Maciek Szczyciński używał smyczka.