Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Maksymiuk: niczego nie ukradłem

Autor Artur Rutkowski 23 Lutego 2015 godz. 18:12
W światku trenerów lekkoatletycznych krąży plotka, iż szkoleniowiec Bałtyku Koszalin Zbigniew Maksymiuk został zatrzymany w związku z przywłaszczeniem elektronarzędzi w jednym ze sklepów sieci Castorama. Postanowiliśmy wyjaśnić tę intrygującą wiadomość.

O komentarz zapytaliśmy u źródła, czyli samego zainteresowanego.  - To są plotki i pomówienia. Nigdy niczego nie ukradłem. - dementuje Maksymiuk.

 

Skąd więc te oczerniające trenera wieści?  - Przed trzema laty miałem niemiłe zdarzenie w Castoramie, na tyle poważne, że sprawa trafiła do sądu – gdzie została umorzona. Jednak moi koledzy po fachu do dzisiaj robią sobie z tego żarty. Teraz plotka dotarła do Koszalina, choć prawdy w niej nie ma  - dodaje szkoleniowiec Małgorzaty Hołub.  

 

Dodajmy, że Zbigniew Maksymiuk od lat odnosi sukcesy ze swoimi podopiecznymi w kategoriach młodzieżowych. Ostatnio największe powody do zadowolenia dostarcza mu Małgorzata Hołub, która w minioną niedzielę wywalczyła awans na marcowe mistrzostwa Europy w Zurychu. Zawodniczka pobiła swój rekord życiowy na 400 metrów.

 

Poprzedni artykuł