Koszalinianie przed rozpoczęciem spotkania mieli w planach przerwanie wstydliwej serii - 10 spotkań bez zwycięstwa (red. ostatnie zwycięstwo 30 sierpnia 1:0 w Derbach Koszalina z Gwardią).
W pierwszej połowie koszalinianie szukali swoich szans w kontraatakach i przynosiło to efekty. Astra nie potrafiła znaleźć recepty na defensywę Bałtyku. Natomiast zawodnikom prowadzonym przez Łukasza Korszańskiego udało się wyjść na prowadzenie w 45 minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Adrian Rząsa. I takim wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona spotkania. Wydawało się, że wreszcie gracze z Andersa wywalczą trzy punkty.
Po zmianie stron oglądaliśmy odmieniony zespół gospodarzy, podopieczni Roberta Żolika już w 52 minucie za sprawą Gracjana Szymańskiego doprowadzili do wyrównania. Następnie obie drużyny starały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a ta sztuka udała się graczom z Ustrona Morskiego. W 76 minucie upragnione trafienie dające prowadzenie zdobył Doudou Ndao. Goście rzucili się do odrabiania strat, za co zostali ukarani sekundy przed końcem spotkania. Koszalinian dobił były gracz m.in. Gwardii Koszalin - Wiktor Sawicki. Ostatecznie Bałtyk przegrał kolejne spotkanie, tym razem 1:3.
W ostatniej jesiennej kolejce Bałtyk zmierzy się na własnym boisku z GKS-em Leśnikiem Manowo, który traci do trzynastego w tabeli Bałtyku jedynie dwa punkty. Zespół który przegra to spotkanie zimę spędzi w strefie spadkowej. Mecz zaplanowano na 15 listopada o godzinie 13:00.
Astra Ustronie Morskie - Bałtyk Koszalin 3:1 (0:1)