Pięć meczów i pięć porażek. Bilans KUKS-u nie może napawać optymizmem. Co prawda koszalińscy koszykarze spodziewali się ciężkiej przeprawy z drugoligowymi zespołami, jednak nie przypuszczali, że przegrają wszystkie pięć spotkań. - Wiedzieliśmy, że będzie trudno, ale nie mieliśmy pojęcia, że te spotkania będą aż tak jednostronne – mówił niedawno Robert Gibaszek, rzucający koszalińskiej drużyny. Jak do tej pory, zawodnicy z Dubois zanotowali porażkę w każdym z pięciu spotkań, przegrywając zwykle więcej niż piętnastoma punktami.
Prawdą jest, że z meczu na mecz podopieczni trenera Józefa Janiela grają nieco lepiej. Ich forma systematycznie rośnie. Młodzi koszykarze zbierają cenne doświadczenie z silniejszymi i wyższymi od siebie zawodnikami, co z pewnością zaprocentuje w niedalekiej i dalszej przyszłości. - Staramy uczyć się na błędach. Przykładamy dużą uwagę do zbiórek, bo to tam mamy najwięcej problemów. Zwykle przegrywamy walkę na tablicach, bo jesteśmy niżsi, ale jednocześnie wiemy, że moglibyśmy być nieco bardziej waleczni – tłumaczył Gibaszek.
W ostatnim meczu koszalinianie przegrali z KS Basket Piłą 71:89. Podopieczni trenera Janiela zagrali bardzo dobrą pierwszą kwartę, gdy trafiali większość rzutów z dystansu. Gospodarze nie mogli znaleźć odpowiedzi na Kropisza, Czubaka oraz Śpicę. Niestety z biegiem czasu, koszykarze z Piły zaczęli coraz bardziej dominować, aż w końcu odrobili straty.
Następnym rywalem zawodników z Dubois będzie AZS Toruń, który przegrał zaledwie jedno spośród pięciu spotkań. Koszykarze trenera Macieja Deręgowskiego zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli i to oni będą faworytem sobotniej potyczki. Koszalinianie muszą wynieść jak najwięcej z tego spotkania, by w kolejnych pojedynkach systematycznie poprawiać swoją grę.