SG VfB/SC Peine 1 to tegoroczny beniaminek drugiej ligi niemieckiej. Większość ekspertów badmintona skazywało tę ekipę na spadek, jednak pierwszy mecz pokazał, że drużyna Pawła Prądzińskiego ma ogromny potencjał i może sporo namieszać w całej stawce. Tym razem SG VfB/SC Peine 1 grali z kolejnym utytułowanym zespołem – SG Vechelde/Lengede 1.
Peine ograli swoich rywali dosyć wyraźnie, wygrywając w przeciągu całego spotkania 6:2. Paweł Prądziński dwukrotnie wygrywał. Najpierw w parze z Frankiem Juchimem pokonał debla Kutlu Arslana/Wolf-Dietera Papendorfa 2:0 (21:18, 21:17). W pojedynku z Henningiem Zanssen, koszalinianin pokazał klasę zwyciężając 2:0 (21:10, 21:5).
- To kolejny świetny mecz naszej drużyny. Cieszy zwycięstwo, na które z pewnością zasłużyliśmy. Za każdym razem chcemy udowodnić wszystkim, że nieprzypadkowo znaleźliśmy się w drugiej lidze i jesteśmy w stanie wygrać z każdym zespołem. Jestem usatysfakcjonowany moim zwycięstwem w singla, ponieważ dwa lata temu przegrałem z tym samym zawodnikiem. Zrewanżowałem się z nawiązką – powiedział Paweł Prądziński.