Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Barwy czarni i bieli

Autor Robert Kuliński 9 Sierpnia 2014 godz. 9:50
Do 1 września w Galerii Antresola można podziwiać fotografie Wojtka Szweja, koszalińskiego artysty, który właśnie ukończył 50 lat.

Tytuł wystawy „Fifty/fifty” odwołuje się właśnie do jubileuszu fotografa. Jest rzeczą dziwną, że tak znana i szanowana postać w naszym mieście dopiero teraz ma w Koszalinie swoją indywidualną wystawę.

To, że zdjęcia zaprezentują niebywały kunszt i często egzotyczne pejzaże nie było żadnym zaskoczeniem. Szwej dużą część swojego życia zawodowego spędził poza granicami Polski. Po ukończeniu kanadyjskich uczelni Sherbrooke i L'Université du Québec à Montréal, pracował m.in. dla L'Oreal – Canada, a także uczestniczył w wielu warsztatach w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Artysta zdecydował się na zaprezentowanie fotografii wyłącznie czarno-  białych, co w ostatnim czasie jest rzadkie, jeśli chodzi o przestrzenie galerii. Ten zabieg był strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? Ponieważ  nawet najbardziej banalny temat zaprezentowany w  dwubarwnej kompozycji zdaje się być niezwykle interesujący.

Zdjęcia zebrane na wystawie, wciągają i hipnotyzują. Fotografie wybrzeża Bałtyku w Mielnie, czy Unieściu, tak dobrze znane mieszkańcom Koszalina, zaskakują malowniczą przestrzenią. Pejzaże i detale zachwycają wyrazistością, a kilka portretów i aktów to absolutny majstersztyk – studium finezji i poruszającej wrażliwości.

 

Prace w naturalny sposób wymuszają na widzu podążanie w głąb „opowiadanej” historii. Świetna gra światłem i zderzenie mocnych kontrastów uwypuklają fantastyczny zmysł fotografa do wydobycia artystycznego sedna, nawet gdy tematem jest po prostu profil świńskiego ryja.

Wernisaż odwiedziło wielu widzów. Przedstawiciele artystycznego fachu oraz sympatycy twórczości Szweja i przyjaciele fotografa tak szczelnie wypełnili niewielką przestrzeń galerii, że obejrzenie wszystkich zaprezentowanych prac było znacznie utrudnione. Podczas mowy wstępnej artysta opowiedział jak zaczęła się jego przygoda z

fotografią.- Gdy miałem 16 otrzymałem od ojca aparat Zorka 4. Trafiłem do ogniska plastycznego i tam pod okiem mojego pierwszego nauczyciela Marka Jóźkowa poznawałem tajniki tej sztuki. Nie sądziłem wtedy, że z fotografią zwiążę się na całe życie. - Szwej podkreślił, że jego praca przybliżyła go do ludzi i świata.

Wystawa powinna być obowiązkową pozycją dla wszystkich parających się fotografią i miłośników tej sztuki. Zdecydowanie polecamy. 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł