Robert Kuliński/ fot. wroclaw.naszemiasto.pl - 30 Lipca 2014 godz. 15:45
W miniony wtorek, w mieleńskim klubie Disco Plaza, wystąpił zespół określający swoją twórczość jako alternatywne disco polo – Bracia Figo Fagot. Artyści: Bartosz „Fagot” Walaszek i Piotr „Figo” Połeć, nie należą do najłatwiejszych rozmówców, gdyż artystyczna kreacja wykracza poza przestrzeń sceny. Zapraszamy do lektury wywiadu, rozmawia Robert Kuliński. Jak zaczęła się wasza współpraca w ogóle? działacie od lat, jako autorzy dubbingu do kreskówek Git Produkcji, udzielaliście się w ZF Skurcz. Możecie zdradzić kiedy i jak się spotkaliście? - Fagot: Wszystko zaczęło się od poprawczaka, byłem jego wychowawcą.
- Figo: To prawda ja byłem wychowankiem – nygusem. Trafiłem tam za bardzo pospolite przestępstwo: gwałt ze skutkiem śmiertelnym po ciężkich narkotykach. Stworzyliście wiele niezapomnianych, animowanych postaci. Na dzień dzisiejszy nie wiele jednak z tego pozostało. Co się stało z Misiem Push - Upkiem? - Fagot: Zachlał się na śmierć, pijak jeden. Wydrapał se esperal z dupy i po prostu umarł.W takim razie, czy którakolwiek z postaci popularnych Kartonów powróci, oprócz Kapitana Bomby? - Fagot: Nie wiem. Raczej skłaniałbym się do odpowiedzi, że nie. Wolę robić coś nowego, niż wracać do rzeczy, które były sto lat temu.Czy potrafilibyście powiedzieć, jak to się wam udało, że zabłysnęliście, także na scenie alternatywnej, grając przecież disco polo? - Fagot: Są dwie możliwości: albo my jesteśmy tacy zajebiści, albo reszta taka c...jowa.
- Figo: Raczej to drugie. (śmiech)Historia waszego zespołu zaczęła się od serialu Kaliber 200 Volt, ale chciałbym się dowiedzieć, jak wyglądały przygotowania w sensie czysto muzycznym. Pomysły same przychodziły wam do głowy, czy poprzedzone to było tygodniami słuchania płyt disco polo? - Figo: Prawie w ogóle nie słuchaliśmy disco polo. Dopiero w trasie zaczęliśmy zaznajamiać się z tym gatunkiem.
- Fagot: Jak po koncercie nie trafimy do burdelu, to lądujemy w hotelu i wtedy włączmy sobie Polo Tv, czy Disco Tv. Jest teraz tego od cholery. Oczywiście, żadnej z tych stacji nie faworyzujemy.
- Figo: Sam proces twórczy jest banalny. Jak wymyślamy piosenki, to wiadomo, zaczyna się od półlitrówki. Jak po trzech dniach się obudzimy, to czasem powstanie piosenka.
- Fagot: A niekiedy budzimy się i piosenka już jest gotowa. Jednak nie pamiętamy jak większość z nich powstała - ulotne wspomnienia.Czy macie jakichś wykonawców disco polo, których cenicie szczególnie za wybitne osiągnięcia artystyczne? - Figo: Ja oglądam częściej te telewizje, ale w ogóle nie pamiętam jak ci artyści się nazywają. Niektórzy mają jednak taki talent, że często jestem zaskoczony. Czasami jestem pełen podziwu, bo piosenka opowiada o takich rzeczach, jakie nigdy by mi do głowy nie przyszły. Parę razy byłem tak zaskoczony, że wbiło mnie w łóżko.
-Fagot: Moim zdaniem Zenona Martyniuka nikt nie przebije.
- Figo: No wiesz, ale to jest artysta mainstreamowy tak na prawdę. To, że on się w tych telewizjach pojawia, to tylko jego dobra wola. Dziwie się, że MTV go nie promuje.Czy w najbliższym czasie szykuje się coś nowego? - Figo: W październiku będzie premiera naszej trzeciej płyty. Wtedy ruszamy w kolejną trasę po Polsce.Zdradzicie jakieś szczegóły nowego albumu? Można spodziewać się gości? Udało wam się nagrać utwór z Czesławem Mozilem, jak będzie na nowym krążku? - Fagot: To Mozilowi się udało nagrać kawałek z nami!(śmiech) Myśleliśmy o tym, żeby kogoś zaprosić, ale nie mogliśmy wpaść na dobry pomysł. Piasek chybaby się nie zgodził. Poza tym nie znamy tak wielu muzyków. Natomiast nowa płyta będzie po prostu super. W przyszłym tygodniu będziemy kręcić teledysk do kawałka „Janko, Janeczko”
- Figo: To będzie taki powrót do korzeni. Żeby uściślić - nowa płyta będzie czymś pomiędzy pierwszą i drugą. (śmiech)Pomimo że trzecia, to taka pomiędzy?
- Fagot: Tak, czyli generalnie nic nowego. Trochę klimatu z jednej i trochę z drugiej.
- Figo: Oczywiście będzie mnóstwo coverów, tak jak na każdej naszej płycie, gdzie połowa to przeróbki.Co jest wyjątkowego w waszych występach na żywo? - Figo: Tłumy młodych, pięknych umysłów potarganych wódą. Tak poważnie mówiąc, to kontakt z publicznością, choć w większości to mężczyźni, nad czym trochę ubolewamy. Kiedyś mieliśmy taki koncert, że była tylko jedna kobieta.
- Fagot: Krzyczałem wtedy ze sceny: „Czy są tutaj jakieś piękne dziewczynki?”.- Cisza. Więc krzyczałem : „Czy są jakieś średnie?”. - Cisza. „Czy są brzydkie i grube?”. - Jak krzyknęła jedna dziewczynka z końca sali.Jak wygląda, życie po koncercie, macie grouppies? - Fagot: I to ile.Jakie są?
- Fagot: Piękne są. W hip - hopie to mogą tylko pozazdrościć.
- Figo: Po czterdziestce, lekko otyłe z figurą baryłowatą – wspaniałe.Bayer Full miał swoje pięć minut w Chinach, czy szykujecie się na inwazję wschodu? - Fagot: Nie, nie szykujemy się, ale gdyby nadarzyła się okazja, to czemu nie.
- Figo: Bardziej byśmy celowali w kraje Trzeciego Świata lub targane wojną. Syria, Ukraina tam byśmy się wybrali nieść uśmiech ludziom.Dziękuję za rozmowę.