Z badań przeprowadzonych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że frekwencja na niedzielnych mszach św. spadła poniżej 40%. Diecezja koszalińsko-kołobrzeska zajęła przedostatnie miejsce w rankingu wśród wszystkich badanych parafii.
- Badanie nie jest raczej zaskoczeniem. Prowadzone jest od kilkudziesięciu lat i od dawna widać w nim pewne tendencje. Poza tym zawsze diecezja koszalińsko-kołobrzeska zajmowała jedno z ostatnich miejsc. – komentuje ks. Wojciech Parfianowicz, rzecznik prasowy Kurii Biskupiej.
– Przede wszystkim trzeba pamiętać, że w istocie metodologia badania polega na zliczeniu ilości ludzi w kościele w jedną niedzielę w roku. Nie przywiązywałbym się zatem do samych liczb, ale właśnie do tendencji, tzn. że liczba ludzi spada, choć raczej nie lawinowo. – dodaje ks. Wojciech Parfianowicz.
Rzecznik prasowy Kurii Biskupiej przestrzegł również przed traktowaniem tego badania jako sondażu nt. popularności Kościoła katolickiego i to w dodatku Kościoła rozumianego jako księża i biskupi, tzn. jakoby chodzenie do Kościoła miałoby być wyrazem poparcia albo dezaprobaty w stosunku do niego.
– Na stan wiary człowieka wpływa wiele czynników. Jest to bardzo złożona wypadkowa wielu kwestii. Jest np. kwestia stosunku do wiary w domu. Jest również cały obszar pewnych poszukiwań osobistych, chęci zaangażowania się, poszukiwania, zainteresowanie się sprawami wiary. – informuje duchowny.
Wg sondażu Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego coraz mniej Polaków uczęszcza regularnie na niedzielną Mszę św. W 2013r. wskaźnik wyniósł 39,1%. Zatem po raz pierwszy od 1980r. spadł poniżej 40%.
– Badanie pokazuje raczej ludzi praktykujących regularnie. Znacznie więcej osób deklaruje przywiązanie do Kościoła uczęszczając na Mszę św. okazjonalnie, np. przy okazji świąt, przyjmując księdza po kolędzie czy chcąc pogrzebu katolickiego. – uważa ks. Wojciech Parfianowicz.
Dlaczego jednak liczby spadają?
– To złożony problem. Najpierw warto zauważyć, ze liczby spadają raczej w samej Europie. Globalnie liczba katolików na świecie rośnie, podobnie liczba kapłanów. W Europie od dziesięcioleci przeważają tendencje antychrześcijańskie, wzrasta podejście konsumpcyjne do życia. Polska po 1989r. również zaczęła podlegać tym wpływom. – komentuje duszpasterz.
Jaki może być powód tego, że diecezja koszalińsko-kołobrzeska znalazła się tak nisko w badaniu?
– Nasza diecezja zawsze wypadała dość słabo na tle całego kraju, raczej gdzieś pod koniec listy. Wynika to pewnie z wielu czynników. Myślę, że jednym z nich jest na pewno aspekt kulturowy. Wystarczy porównać dane z sąsiedniej diecezji pelplińskiej, które wyglądają znacznie lepiej. Są to ziemie zamieszkałe przed ludność kaszubską, która zawsze tam była, ma swoją tradycję, kulturę, identyfikuje się z nią, co ma wpływ także na przywiązanie do tradycji religijnej. Na tzw. Ziemiach Odzyskanych, czyli na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej sytuacja korzeni, przywiązania do ziemi, kultywowanie tradycji przodków, wygląda zupełnie inaczej. – wyjaśnia ks. Wojciech Parfianowicz.
Kościół musi zmierzyć się z odwiecznym wyzwaniem – jak trafić do człowieka, jakich użyć metod, gdzie go znaleźć.
– Każdy z nas, ludzi Kościoła – nie tylko księża, choć oni najbardziej – musimy zadać sobie kilka pytań. Co robię, żeby ukazywać Kościół, do którego należę, jako coś atrakcyjnego? Jak wygląda moje świadectwo wiary w miejscu pracy, na wakacjach, w różnych dyskusjach, choćby przy grillu u znajomych? Jakiego katolika widzą we mnie moje dzieci, moi parafianie czy koledzy i koleżanki z pracy? To są bardzo ważne pytania, które wszyscy musimy sobie stawiać. – uważa duchowny.
Ilustracje użyte w tekście zostały wykonane podczas uroczystości kościelnych minionego roku.