Mecz rozpoczął się od długiej wymiany piłek, którą Polki wygrały dzięki znakomitej kontrze Wójcik. Po słabej zagrywce Wołosz, biało-czerwone oddały prowadzenie.
Od stanu 2:2 naszym reprezentantkom udało się wyjść na trzypunktowe prowadzenie. Następnie w krótkim czasie straciły prowadzenie (5:5). Ostatnie chwile przed przerwą techniczną należały do naszych zawodniczek, dzięki Zaroślińskiej schodziły na przymusową przerwę z zaliczką dwóch punktów.
Hiszpanki, grały zdecydowanie lepiej niż w pierwszym spotkaniu, nie odpuszczając doprowadziły do remisu (9:9). Jednak Polki nie dawały za wygraną i po dwóch przerwach technicznych było 16:12.
W dalszej części seta utrzymywała się dobra gra gospodyń. Przy stanie 19:14 Puscual Saurin poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Przerwa pomogła Hiszpankom, szybko odrobiły dwa punkty.
W końcówce seta więcej zimnej krwi zachowały gospodynie, które ostatecznie wygrały 25:19.
Początek drugiej części spotkania rozpoczął się podobnie, jak pierwsza (2:2). Następnie inicjatywę przejęły Hiszpanki, wyszły na dwupunktowe prowadzenie (2:4). Niedługo później podwyższyły do trzech "oczek" (3:6). Kolejne minuty były wyrównane.
Nasze zawodniczki szybko zaczęły odrabiać straty i już na kolejną przerwę techniczną schodziły z przewagą trzech punktów. Hiszpanki, w tym spotkaniu grały zdecydowanie bardziej konsekwentnie, czego efektem był szybko wywalczony remis 17:17.
W kolejnych minutach proste naszych reprezentantek doprowadziły do emocjonującej końcówki seta. Polki przy stanie 24:23, miały piłkę setową, rywalki ją obroniły i to właśnie one wyszły na prowadzenie. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Hiszpanek 24:26. Trzeba dodać, że podczas trzech meczów jakie Polki rozegrały w Koszalinie, pierwszy raz straciły seta.
Podbudowane zwycięstwem seta Hiszpanki zaczęły grać lepiej w ataku. Sprawiały tym nie małe problemy polskiej obronie. Spotkanie się wyrównało, a dziewczyny grały punkt za punkt - do stanu 8:8. Następne punkty zdobywały przyjezdne. Po bloku autowym biało-czerwonych było 8:11.
W kolejnych akcjach więcej szczęścia miały nasze reprezentantki, dzięki skutecznemu blokowi objęły prowadzenie 13:12. Po odzyskaniu prowadzenia łatwiej grało się Polkom i na przerwę techniczną schodziły z wynikiem 16:14.
Kolejne trzy punkty z rzędu zdobyły Hiszpanki, z czego dwa Gonzalez. Polki dzięki dobrej grze Kąkolewskiej odzyskały prowadzenie. Najpierw skutecznie wyskoczyła do bloku z Wołosz, chwilę później Kąkolewska zdobyła cenny osiemnasty punkt.
Końcówka seta należała do naszych dziewczyn, które wygrały go pewnie - do osiemnastu. Po trzech setach było 2:1 dla biało-czerwonych.
Czwarty set rozpoczął się długą wymianą, którą wygrały podopieczne Piotra Makowskiego. W kolejnych minutach przewaga Polek rosła, a po długim skosie Zaroślińskiej prowadziły 7:4. Hiszpanki szybko zniwelowały straty i to one na przerwę techniczną schodziły z prowadzeniem 7:8. Następnie podwyższyły prowadzenie do dwóch punktów (9:11).
Kolejne minuty to "koncertowa" gra Polek, które po ataku nad blokiem Twardowskiej na przerwę techniczną schodziły z przewagą trzech punktów.
W końcówce seta nasze reprezentantki nie pozwoliły już zdobyć przewagi rywalkom i przy głośnym okrzyku fanów "Ostatni" Sikorska skończyła mecz skuteczną zagrywką. Polki znowu wygrały, tym razem 3:1. Najlepszą zawodniczkom została Joanna Wołosz, grająca z numerem 14.