Ostatnio dowiedzieliśmy się, że na jeziorze Jamno powstaną dwie mariny, jedna będzie inwestycją miasta, a druga koszalińskiego Jacht Klubu. – Tak naprawdę wszyscy członkowie klubu byli przekonani, że marina, o której mówiło się jakiś czas temu w Koszalinie, będzie przeznaczona w pewnym sensie dla nas – mówił wicekomandor Waldemar Koralewski.
Miejska marina miałaby powstać dopiero za drugiej ewentualnej kadencji prezydenta Piotra Jedlińskiego,
baza dla jachtów miałaby powstać ze środków unijnych. W październiku ruszy przetarg, a za rok do niewykończonej miejskiej mariny będą mogły cumować pierwsze jachty. Co najważniejsze, drugi obiekt powstający z inicjatywy koszalińskiego Jacht Klubu, nie będzie ograniczał możliwości miejskiej mariny.
- Na razie jesteśmy na etapie załatwiania formalności. Wszystkie procedury trochę trwają, złożyliśmy wszystkie potrzebne dokumenty i będziemy musieli czekać co najmniej dwa i pół miesiąca. Dopiero po tym czasie będziemy mogli rozmawiać z marszałkiem oraz z
Urzędem Melioracji Wodnych o formie własności tego gruntu, o który walczymy – tłumaczył wicekomandor, Waldemar Koralewski.
Na chwilę obecną koszaliński Jacht Klub zawarł porozumienie z MZK, które dotyczy usadowienia trzech kontenerów w okolicach przystani Koszałka. Członkowie i goście klubu mogą użytkować basen oraz pomost. W trakcie budowy jest też ostroga, która będzie miała 157 metrów długości (dwa rzędy pali, wypełnione kamieniami, w środku stworzy się basen – przyp.red.) – Chcemy funkcjonować od przyszłego lata – zapowiada wicekomandor.