Jeszcze nie są w mieście gotowe projekty, które koszalinianie wyznaczyli do realizacji w ramach Budżetu Obywatelskiego 2014, a już zaplanowano kolejny zestaw do zrobienia w roku po wyborach samorządowych. Stawka wzrosła przed kampanią. Prezydent Piotr Jedliński podarował mieszkańcom tym razem półtora zamiast jednego miliona.
Szczerze mówiąc, wyniki ogłoszone w upale na dziedzińcu Muzeum mnie zaskoczyły, bo miały triumfować dwa projekty zgłoszone przez Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, czyli przybudówkę rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej. Tymczasem tylko jeden pójdzie do realizacji. Po oznakowaniu i odnowieniu za 30 tysięcy złotych Góra Chełmska ma być najlepszym miejscem dla rowerów, spacerów i nordic walking, bo ludziska mają być w formie, skoro emerytura się im oddala.
Zadziwiający jest los pierwszego wśród projektów dużych do 500 tysięcy, ponieważ rok temu w ogóle nie wszedł do finałowego głosowania. A teraz wygrał, bo urnę m.in. ustawiono w placówce, co preferowało zwycięski zakup instalacji nagłośnieniowej do auli koncertowej szkoły muzycznej. Sala idzie do remontu, toteż aparatura warta 130 tysięcy złotówek się przyda. Głosowanie za nami.
Tymczasem jeden z przyglądających się uroczystości na terenie Muzeum mężczyzn powiedział: "Inicjatywy obywatelskie doceniam, ale bardziej cenię systematyczną pracę. Przydałby się w ratuszu urzędnik, który codziennie na rowerze lub pieszo kursowałby po mieście, aby zwracać uwagę na potrzeby i zaniedbania. Wówczas mniej byłoby często bezsensownego wydawania pieniędzy podatników. Ostatnio wstydziłem się, gdy wokół Ulicy Smaków w pobliżu amfiteatru widać było niedokończone roboty w parku". Rozmówca się nie przedstawił. Swoje opinie o zarządzaniu miastem ma w listopadzie wyrazić przy urnie wyborczej.