Sezon 2014/2015 będzie wyjątkowy z wielu względów. Zarząd Tauron Basket Ligi zdecydował się powiększyć rozgrywki do szesnastu zespołów (w poprzednim sezonie liga składała się z dwunastu drużyn – przyp.red.). Dla kibiców oznacza to więcej spotkań i więcej emocji. Mniej kolorowo przedstawia się sytuacja trenerów i sztabów szkoleniowych, które muszą wyprzedzić konkurencję w podpisywaniu umów z polskimi zawodnikami.
W przyszłym sezonie w barwach AZS zabraknie Bartłomieja Wołoszyna, który niedawno podpisał kontrakt z beniaminkiem rozgrywek – Polfarmexem Kutno. Biło-niebieskiej koszulki na pewno nie założy Oded Brandwein. Polski rozgrywający zagra w Belgii (Leuven Bears). Energa Czarni związali się umową z Łukaszem Sewerynem, który w przeszłości grał w Koszalinie. Dodatkowo w słupskiej drużynie pozostali Tomasz Śnieg, Jarosław Mokros, Michał Nowakowski, Wojciech Jakubiak i Kacper Borowski. Kapitan Energi Czarnych – Marcin Dutkiewicz najprawdopodobniej podpisze kontrakt z Treflem Sopot.
W Rosie Radom zostanie na pewno Robert Witka, Jakub Dłoniak, Łukasz Majewski, Kamil Łączyński oraz Kim Adams. Podobna sytuacja jest w Zgorzelcu. W PGE Turowie zagrają jeszcze Ivan Zigeranović, Łukasz Wiśniewski, Michał Chyliński, Damian Kulig, Tony Taylor, Jakub Karolak i Uros Nikolić. W Stelmecie również większość koszykarzy ma ważne umowy na nadchodzący sezon (Łukasz Koszarek, Christian Eyenga, Przemysław Zamojski, Craig Brackins, Marcin Sroka, Aaron Cel, Kamil Chanas, Mantas Cesnauskis, Maciej Kucharek)
Wielu wartościowych Polaków ma już nowe kluby. Zarząd i sztab szkoleniowy AZS nie próżnował. Priorytetem Akademików było i jest podpisanie dwuletniej umowy z Krzysztofem Szubargą, który przyjechał do Koszalina na końcówkę poprzednich rozgrywek. Trener Milicić chciałby także, by w przyszłym sezonie w składzie pozostał Piotr Dąbrowski.
- Pierwsze kontrakty są już podpisane, ale na razie nie ujawniamy nazwisk dopóki nie zakończymy rozmów ze wszystkimi Polakami, którzy są w naszej sferze zainteresowań. Uważnie obserwujemy także rynek graczy w USA oraz Europie. Staramy się mniej polegać na listach zawodników nadsyłanych przez agentów, a bardziej samemu szukać koszykarzy, którzy pasowaliby do naszego zespołu. Często zdarza się zatem, ze sami zgłaszamy się do agentów zagranicznych z zapytaniami o konkretnych graczy mając już pełnie informacji na jego temat – mówił Piotr Kwiatkowski, dyrektor sportowy AZS Koszalin.