Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Szpital jest od leczenia...

Autor Paweł Kaczor / info. wiadomosci.gazeta.pl/wyborcza.pl/swk.med.pl / fot. tvn24.pl 12 Czerwca 2014 godz. 17:07
Zdzisław Maciejewski, pełnomocnik dyrektora ds. położniczo-ginekologicznych oraz Andrzej Kondaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, nie chcą wypowiadać się na temat klauzuli sumienia.

Nie będę pozwalał na to, aby prawo boskie przesłaniało prawo ludzkie. Od wyznawania wiary jest kościół, szpital jest od leczenia. Encyklika powinna być w domu, a w pracy encyklopedia. - oświadczył w "Faktach po Faktach" minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Odniósł się w ten sposób do sprawy prof. Bogdana Chazana, który - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił kobiecie wykonania aborcji, choć dziecko ma liczne wady. Jeśli lekarz powołuje się na klauzulę sumienia, zamiast pomagać - pacjent powinien zgłosić sprawę dyrektorowi szpitala, NFZ bądź Rzecznikowi Praw Pacjenta, w celu wszczęcia postępowania wyjaśniającego.

 

O „Deklaracji wiary lekarzy” zrobiło się głośno za sprawą prof. Bogdana Chazana. Odmówił on pacjentce wykonanie aborcji w jego placówce. Lekarz powołał się na klauzulę sumienia, mimo tego, że badania pokazały, iż płód nie ma czaszki, ma braki w mózgu i po narodzinach umrze. Dyrektor nie wskazał również innego szpitala, w którym pacjentka mogłaby przeprowadzić ten zabieg.

 

Zgodnie z polskim prawem aborcja jest legalna w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety (do osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki), jest wynikiem czynu zabronionego (do 12 tygodnia ciąży) lub gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki).

 

Natomiast lekarz, zgodnie z ustawą, może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z tym, że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej, a także uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. – Takich sytuacji u nas nie było. – mówi Cezary Sołowij, Rzecznik Prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.

 

Chcieliśmy uzyskać komentarz w tej sprawie od dr n. med. Romana Łabędzia z Oddziału Położniczo-Ginekologicznego koszalińskiego szpitala. – Myślę, że głos w tej sprawie powinien zabrać ktoś najbardziej doświadczony, np. prof. Zdzisław Maciejewski. – usłyszeliśmy. Niestety, zarówno prof. Zdzisław Maciejewski (Pełnomocnik Dyrektora ds. położniczo-ginekologicznych), jak i Andrzej Kondaszewski (Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie), nie chcieli wypowiadać się na ten temat. – To są sprawy światopoglądowe i żaden z tych rozmówców, o których wspominaliśmy, nie chce się na ten temat wypowiadać. – wyjaśniał Cezary Sołowij, Rzecznik Prasowy SW w Koszalinie.

 

Uzyskaliśmy jednak komentarz wspomnianego Cezarego Sołowija. – Ze swojej strony mogę powiedzieć, że my jako szpital, mamy zakontraktowane określone procedury. Pacjenci mogą być spokojni o to, że względy światopoglądowe, nie będą decydowały. Procedury, które są przez nas zakontraktowane, będą przez nas wykonywane. – skomentował sprawę Rzecznik Prasowy koszalińskiego szpitala.

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Sumienie, prawo i zdrowie

Robert Kuliński/ fot. www.facebook.com/events/511112689014735/ - 13 Czerwca 2014 godz. 13:29
Koszalińscy lekarze milczą w sprawie Chazana. Nasz dziennikarz przygotowując artykuł „Szpital jest od leczenia...” próbował uzyskać opinie Zdzisława Maciejewskiego, pełnomocnika dyrektora ds. położniczo – ginekologicznych oraz Andrzeja Kondaszewskiego dyrektora Szpitala Wojewódzkiego, czyżby zmowa milczenia, czy nieprawidłowo pojmowana solidarność zawodowa? Klauzula sumienia i odmowa aborcji przez prof. Chazana wywołała szeroką dyskusję w mediach. Głównym problemem jaki wynika z postawy warszawskiego lekarza , to konflikt natury etyczno – prawnej. Według Chazana, nakaz poinformowania pacjentki o możliwości dokonania aborcji w innej placówce zdrowotnej, jest niepraktyczny i niemoralny. Uważa, że jest to współudział w aborcji, czyli według terminologii katolickich działaczy pro life, w zabójstwie. Etyk Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. prof. Andrzej Szostek  w rozmowie dla gazeta.pl twierdzi jednak inaczej: „Jeśli ktoś uważa, że wskazanie innego lekarza kłóci się z jego sumieniem, to nie powinien pracować jako lekarz, zwłaszcza ginekolog. Lekarz musi znać prawo i je respektować.” Sprawą prof. Chazana zajmują się odpowiednie instytucje, jednak co z takiej sytuacji może wynikać dla pacjentów? Koszalińscy lekarze unikają wypowiedzi w tej sprawie, a przecież wykonują zawód tzw. zaufania publicznego. Czy pacjenci naszego szpitala mogą czuć się pewnie i polegać na tym, że usługi medyczne zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia zostaną wykonane?  Czy idąc za przykładem  prof. Chazana, np. kobieta w ciąży, która zagraża jej życiu zostanie odesłana z kwitkiem, bo według wyznawanej wiary danego lekarza należy pozostawić bieg wydarzeń wyższej opaczności? Rzecznik prasowy SW Cezary Słowij, co prawda zapewnił - Ze swojej strony mogę powiedzieć, że my jako szpital, mamy zakontraktowane określone procedury. Pacjenci mogą być spokojni o to, że względy światopoglądowe, nie będą decydowały. Procedury, które są przez nas zakontraktowane, będą przez nas wykonywane. Jednak nie może wypowiadać się w imieniu światopoglądu ogółu, bo nie wiemy, czy któryś z koszalińskich lekarzy podpisał akt wiary. Sytuacja wydaje się być z mojego punktu widzenia absurdem totalnym. Przez wieki rozwój medycyny wywoływał wiele konfliktów moralnych. Przypomnijmy, że za czasów Michała Anioła sekcja zwłok traktowana była jako  bezczeszczenie ciała ludzkiego, co uznawane za grzech i groziło  najwyższym wymiarem kary. Wyobraźmy sobie teraz patologa sądowego, który powołując się na Klauzulę Sumienia odmawia wykonania sekcji zwłok. Często przytaczany przykład lekarza, który jest Świadkiem Jehowy odmawia ratującej życie transfuzji krwi. A może  dopuśćmy totalne absurd, że lekarz praktykujący Islam sprzeciwia się leczeniu pacjenta, który jest np.  hodowcą trzody chlewnej. Powyższe przykłady mogą zostać rozciągnięte do tego stopnia, że również każdy z medyków nie poinformuje o możliwości pomocy z rąk innego lekarza, bo wtedy także sumienie ucierpiałoby  w stopniu znacznym. Zastanawiam się, czy w takim razie zawód lekarza w ogóle jest etyczny? Inną sprawą jest swoista zmowa milczenia koszalińskich lekarzy. Wiadomym jest praktyka hermetyczności tego, jak i kilku innych środowisk. Żeby tylko nie szkalować opinii innych kolegów po fachu, nie ważne, czy  łamie prawo. Nawet, kiedy prawomocny wyrok skarze przedstawiciela danej grupy zawodowej, środowisko unika komentarzy. W świetle sprawy o sumienie, wyłania się obraz środowiska, dla którego ważniejszy jest prestiż niż pacjent. Klauzula Sumienia może być także wspaniałym narzędziem biznesowym. W szpitalu, za rzekomo marną NFZ- towską pensję, lekarz zasłoni się wartościami moralnymi, ale w gabinecie prywatnym wyznawane zasady mogą zostać odstawione na bok. Przecież powszechnie znaną  dewizą dobrego biznesmena w realiach wolnego rynku, jest brak sentymentów. Interes jest po to, żeby zarabiać. W tym  wypadku nawet przysięga Hipokratesa może zostać zapomniana. Sedno jednak jest takie, że nikt nie zabrania lekarzom wierzyć w cokolwiek i wyznawać nawet najbardziej fanatyczne poglądy. Funkcjonujemy jednak w systemie opieki zdrowotnej, który jest publiczny. W tym sensie każdy z podatników jest klientem i ma prawo domagać się opieki zdrowotnej według własnego sumienia. To ja zadecyduję, czy pozwolę na przetoczenie krwi i czy poddam się takiej, czy innej operacji. Dlaczego to lekarz ma decydować za mnie w kwestiach moralnych, kiedy to ja potrzebuje pomocy i mam zagwarantowany w polskim prawie dostęp do służby zdrowia. Czy zachowanie etyczne nie obejmuje także przestrzegania norm prawnych? Dodam jeszcze, że prof. Chazan według mnie nadużył swojej pozycji i uprawnień. Lekarz ma ściśle określone zasady pracy. Jedyną osobą, według Konstytucji RP, która w  swojej pracy kieruje  się  sumieniem i prawem jest sędzia.

Przychodnia rehabilitacyjna w innym miejscu

Paweł Kaczor / info. Szpital Wojewódzki w Koszalinie - 30 Maj 2014 godz. 13:00
Z końcem czerwca przestanie funkcjonować Przychodnia Kompleksowej Rehabilitacji przy Al. Monte Cassino. – Zostanie ona przeniesiona na teren Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Chałubińskiego do tzw. Oddziału Dziennego Rehabilitacji. – mówi Cezary Sołowij, Rzecznik Prasowy SW w Koszalinie. Przyczyną przenosin są wymogi kontraktowe, jakie ustalił Narodowy Fundusz Zdrowia, jeżeli chodzi o lokal. – Pomieszczenia w budynku przy al. Monte Cassino nie spełniają kryteriów NFZ. Ten lokal jest przez nas dzierżawiony od miasta, w związku z tym nie chcieliśmy w niego inwestować żadnych pieniędzy. Poza tym na czas remontu i tak musielibyśmy zamknąć tę przychodnię. – mówi Cezary Sołowij, Rzecznik Prasowy Szpitala Wojewódzkiego.   Do 30 czerwca pacjenci będą nadal rehabilitowani w przychodni przy al. Monte Cassino. Będzie się tam odbywał normalny, codzienny cykl wykonywania zabiegów. Natomiast 1 lipca cały personel przychodni, wraz ze sprzętem, zostanie przeniesiony do Szpitala Wojewódzkiego. – W przychodni zakończyliśmy rejestrację z końcem maja. Wszyscy pacjenci, którzy zostali zapisani na późniejsze terminy niż czerwiec, czyli np. sierpień czy wrzesień, będą mieli wykonywane zabiegi w Szpitalu przy ul. Chałubińskiego. – komentuje Rzecznik Prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.   Istotne jest to, że terminy nie ulegną zmianie. – Dołożymy wszelkich starań, aby te terminy zostały dotrzymane. Do Szpitala przechodzi cały personel i sprzęt, a baza lokalowa zostanie powiększona, więc można powiedzieć, że rytm pracy nie ulegnie zmianie. – informuje Cezary Sołowij. Godziny pracy szpitalnego Oddziału Dziennego Rehabilitacji zostaną wydłużone. – Zabiegi będą wykonywane od godz. 07.00 do godz. 20.00, czyli przez 13 godzin w ciągu dnia. – dodaje Rzecznik Prasowy SW.   Czy to wystarczy, żeby kolejki do zabiegów się jeszcze bardziej nie wydłużyły? – Kolejki siłą rzeczy będą. W tej chwili czas oczekiwania na zabiegi elektrofizyczne to ok. 2 tygodnie. Natomiast na bardziej skomplikowane, np. z użyciem lasera czeka się 3-4 miesiące. Czas oczekiwania z związku z przenosinami na pewno nie zostanie wydłużony. – mówi Cezary Sołowij, Rzecznik Prasowy SW.   W przyszłości być może powstanie jeszcze punkt rehabilitacji w innej lokalizacji w mieście. – Prowadzimy rozmowy z miastem. Jeżeli będą chcieli mieć jakiś punkt rehabilitacji w mieście to oczywiście po jego wskazaniu i ustaleniu, że spełnia wymogi Narodowego Funduszu Zdrowia, możemy wrócić do tematu i ponownie świadczyć usługi w mieście. – komentuje Cezary Sołowij.