Początek sobotniej konfrontacji był, o dziwo wyrównany. Akademicy szli z gospodarzami w łeb w łeb. Po pięciu minutach PGE Turów miał zaledwie jeden punkt przewagi (9:10). W kolejnych minutach AZS, coraz bardziej zostawał w tyle. Po pierwszej kwarcie wicemistrzowie Polski prowadzili różnicą siedmiu punktów 19:26.
Najlepszy okres drużyna z Koszalina przeżywała w drugiej ćwiartce. AZS od początku starał się odrabiać straty, w rezultacie niewiele z tego wyszło, lecz przewaga Turowa nie powiększała się. Do przerwy zespół ze Zgorzelca prowadził 40:47.
Po zmianie stron przewaga gospodarzy, niestety zaczęła znacząco rosnąć, AZS nie miał pomysłu jak przeciwstawić się rywalowi. Na dziesięć minut przed końcem, na tablicy widniał wynik 55:71. Już przed ostatnią kwartą podopieczni Igora Milicić'a wiedzieli, że powalczą jedynie o honor.
Rozpędzeni gospodarze, ani przez moment nie myśleli, aby odpuścić choć na chwilę, co w efekcie przyniosło drugą klęskę akademików. W piekielnie trudnym meczu AZS poniósł klęskę 66:93.
Po dwóch meczach rywalizacja do trzech zwycięstw wynosi 2:0 dla Turowa, trzecie starcie już we wtorek 6 maja o godzinie 18:30 w Koszalinie.