Początek spotkania to niespodziewana dominacja gospodarzy. Podopieczni trenera Bartłomieja Siewruka grali świetnie w obronie. Na pierwsze punkty gości trzeba było czekać aż do siódmej minuty. Koszalinianie nie błyszczeli w ofensywie, jednak udało im się uzbierać dziesięć punktów i jednocześnie zatrzymać graczy z wielkopolski na dwóch "oczkach".
Poznaniacy zaczęli się rozkręcać po kilku minutach drugiej kwarty. Do kosza wpadły pierwsze rzuty z dystansu. Gracze z Koszalina mieli również sporo problemów ze skutecznością w próbach zza łuku. Twarda gra w trumnie i agresywna obrona pozwalała utrzymać koszykarzom Żaka kilkupunktowe prowadzenie. Konsekwentna gra gości pozwoliła im wyjść na minimalne prowadzenie niedługo przed końcem pierwszej połowy, która ostatecznie zakończyła się wynikiem 20:17 dla gospodarzy.
Żak potwierdził swoją dobrą dyspozycję już na początku trzeciej kwarty. Koszalinianie zaliczyli serię 10:2 i kontrolowali tempo spotkania. Po time-oucie trenera gości do głosu doszli poznaniacy. Agresywna obrona na całym parkiecie sprawiała sporo problemów gospodarzom. W czwartej kwarcie stroną przeważającą byli gracze Basketu Poznań. Goście lepiej rzucali z dystansu, a koszalinianie popełniali łatwe straty, w efekcie czego wynik spotkania był wciąż sprawą otwartą. Po przerwie trenera Siewruka, koszykarze Żaka mądrze rozegrali końcówkę. Na pochwałę zasługują Kadej i Kiwilsza. Ta dwójka zaliczyła dwa bardzo ważne rzuty, które przypieczętowały zwycięstwo gospodarzy.