Podbudowana dwoma zwycięstwami drużyna Reidara Moistada, liczy na jeszcze jeden szczęśliwy mecz w rundzie zasadniczej, tym bardziej, że rywalkom nie szło ostatnio najlepiej, o czym świadczą trzy kolejne ligowe mecze bez zwycięstwa (porażka z Piotrcovią Piotrków Trybunalski 24:25, remis 28:28 z Vistalem Gdynią i w ostatniej kolejce porażka z Zagłębiem Lubin 26:30). Jednak drużyny z Elbląga nie można w żaden sposób lekceważyć, zwłaszcza, że na własnym parkiecie przegrały zaledwie dwukrotnie 21:29 z Pogonią Balticą Szczecin i 32:40 z MKS Selgros Lublin. Wspomniane wyżej porażki miały miejsce w dwóch pierwszych pojedynkach przed własną widownią, następnie przez siedem kolejnych meczów przed własną publicznością Start już nie przegrał, wygrał sześciokrotnie i jedynie raz zremisował.
Koszalinianki w ostatnim czasie spisują się bardzo dobrze, po porażkach z faworytkami ligi Zagłębiem Lubin 22:26 i MKS-em Selgros Lublin 27:31, akademiczki zaczęły wreszcie wygrywać najpierw wygrały w Szczecinie z Pogonią Balticą 25:24, a następnie u siebie w ostatniej kolejce wygrały z KPR Jelenia Góra 36:31.
Głównie, dzięki wysokiej formie w końcówce sezonu ENERGA AZS, może zająć czwartą lokatę przed fazą play off. Jednak, aby zająć miejsce tuż za podium w sobotnim meczu zespół z Pomorza Środkowego musi wygrać, ponadto Pogoń Baltica nie może wygrać w meczu z KPR Jelenia Góra. W Koszalinie mają nadzieję, że Pogoń zatrzyma ex-koszalinianki Marta Dąbrowska. W drodze po zwycięstwo zespół z Koszalina, będzie musiał znaleźć sposób na powstrzymania bardzo skutecznego trio z Elbląga, które tworzą: Kinga Grzyb, Joanna Waga i Katarzyna Koniuszaniec. Warto dodać, że jeżeli Start pokona ENERGĘ AZS to przeskoczy ją w tabeli, a koszalinianki będą musiały zadowolić się szóstą lokatą
Mecz zaplanowano na sobotę 8 marca na godzinę 17:00 w Elblągu. Należy wierzyć, że akademiczki stać na zrobienie sobie prezentu na Dzień Kobiet.