Po efektownej wygranej z Vistalem Gdynia, podopieczne trenera Moistada zmierzyły się z kolejną faworyzowaną ekipą – MKS Selgrosem Lublin. Początek spotkania to dominacja Akademiczek. Świetna skuteczność w ataku i agresywna obrona dały koszaliniankom trzybramkową przewagę już po sześciu minutach meczu. Wiele problemów lubliniankom sprawiały skrzydła – Jennifer Winter i Paulina Muchocka. Gospodynie ze sporą łatwością powiększały swoją przewagę.
Defensywa Akademiczek była bardzo dobra. Podopieczne trenera Moistada ograniczały najlepsze zawodniczki MKS Selgrosa. W ataku bywało różnie, coraz częściej akcje ofensywne nie miały odpowiedniego tempa, stąd też norweski szkoleniowiec starał się poprawić grę swoich podopiecznych, biorąc time-outy bądź rotując często składem.
Szczypiornistki z Lublina grały konsekwentnie. Powoli przewaga koszalinianek zaczynała topnieć. W 22. minucie piłkarki gości odrobiły straty. Wówczas trener Moistad przeprowadził zabieg, który w poprzednim spotkaniu odmienił grę Akademiczek – zmienił bramkarki. Swój drugi mecz w barwach Energi AZS rozegrała Justyna Borkowska. Piłkarki z Lublina grały jednak coraz lepiej. Pod koniec pierwszej połowy, rywalki koszalinianek wróciły na właściwe tory i ich przewaga zaczęła rosnąć w mgnieniu oka.
Początek drugiej połowy to kolejny popis gry Akademiczek. Świetne interwencje Izy Czarnej i dwie kolejne bramki Doroty Błaszczyk, pozwoliły wyjść gospodyniom na prowadzenie. Koszalinianki były nieustępliwe, ich gra mogła się podobać. Piłkarki z Lublina nie były już tak skuteczne, jednak błędy Akademiczek pozwalały im utrzymać się w grze.
Po raz kolejny w rolę „plastra” wcieliła się Dorota Błaszczyk, która odcinała reprezentantkę Polski – Alinę Wojtas od piłek. Koszalinianki były stroną przeważającą, niestety wynik spotkania wciąż premiował lubliniaki. Akademiczkom udało się doprowadzić do remisu w 41. minucie. Szczypiornistki Energi AZS walczyły bardzo ambitnie, jednak w ich grę wkradały się małe błędy, które lublinianki bezwzględnie wykorzystywały. Dodatkowo, od podań była odcinana Sylwia Matuszczyk i każde dogranie do 21-letniej obrotowej kończyło się stratą.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał remis 24:24. Wówczas po raz kolejny do głosu doszły szczypiornistki z Lublina, która w półtorej minuty zdobyły dwie bramki. Na taki obrót spraw dosyć szybko zareagował trener Moistad, który poprosił o kolejny time-out. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 25. trafienie dla Akademiczek zdobyła Dorota Błaszczyk, jednak z bohaterek drugiej połowy. Po drugiej stronie parkietu kolejną świetną interwencją popisała się Iza Czarna. Koszalinianki za wszelką cenę próbowały dogrywać piłkę do Matuszczyk, jednak ta wciąż nie była w stanie uwolnić się spod opieki lublinianek. Na domiar złego w końcówce spotkania dwie z Akademiczek zostały ukarane dwuminutowymi karami. To przesądziło o ostatecznym wyniku i to szczypiornistki MKS Selgrosa mogły cieszyć się z kolejnej wygranej.
ENERGA AZS – MKS SELGROS Lublin 27:31 (12:14)
Energa: Czarna, Borkowska – Lisewska 7 (3/3), Błaszczyk 5, Matuszczyk 5, Odrowska 4 (1/3), Kobyłecka 2, Winter 2, Muchocka 1, Chmiel 1, Bilenia (0/1), Garovic, Nowicka
MKS Selgros: Gawlik, Dzhukeva – Gęga 7 (1/1), Skrzyniarz 6, Drabik 5, Nestsiaruk 3, Wojdat 3, Rola 2, Majerek 2, Małek 2, Konsur 1, Wojtas
Sędziowali: Damian Godzina i Łukasz Kamrowski
Kary: Energa – 8 minut, MKS Selgros – 8 minut, w tym czerwona kartka z gradacji kar dla D.Małek (48’)