Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Złota Justyna Kowalczyk

Autor Artur Rutkowski 13 Lutego 2014 godz. 12:04
Kolejne złoto dla Polski w Soczi! W biegu na dziesięć kilometrów techniką klasyczną jako pierwsza na mecie stawiła się Justyna Kowalczyk. Nasza zawodniczka nie miała sobie równych i pewnie wywalczyła złoty krążek olimpijski. Srebro wywalczyła Charlotte Kalla, brąz Therese Johaug, a Marit Bjoergen dopiero na piątym miejscu.

Kowalczyk przez cały bieg pewnym krokiem zmierzała po zwycięstwo, najgroźniejsza rywalka Bjoergen już na półmetku traciła do Polki 19,9 sekund. W końcówce była bardzo interesująca, w wykonaniu Justyny. W doskonałym stylu utrzymywała przewagę, forsowała niewiarygodne tempo, którego żadna z rywalem nie była wstanie wytrzymać. Po minięciu linii mety wykończona Polka padła na śnieg.  Srebro wywalczyła Szwedka Charlotte Kalla, a brąz Therese Johaug. Norweżka Bjoergen na metę stawiła się dopiero jako piąta zawodniczka.

 

Jest to drugi medal dla Polski podczas tegorocznych igrzysk i drugi złoty. Pierwsze złoto wywalczył Kamil Stoch w skokach narciarskich.

 

Czytaj też

Wygrywali z kontuzjami

Artur Rutkowski - 14 Lutego 2014 godz. 12:36
Justyna Kowalczyk wywalczyła złoty medal w biegu na swoim koronnym dystansie na 10 km stylem klasycznym. Jak wszyscy wiemy Polka oprócz zwycięstwa, wygrała sama ze sobą, bowiem biegła z wielowarstwowym złamaniem lewej stopy. Sport to nie tylko medale, to pokonywanie ludzkich słabości, wyczyn Justyny nie jest pierwszym w naszym kraju, poniżej przypomnijmy innych Polaków, którzy w podobnych sytuacjach wygrywali. W 1932 na olimpiadzie w Los Angeles startował Janusz Kusociński, który przez połowe biegu na 10 kilometrów biegł z krwawiącymi stopami. Powodem takiej sytuacji były zaciasne kolce, dobiegł do mety jako pierwszy. Niestety na tej samej olimpiadzie nie wystartował już na pięć kilometrów, gdzie był uważany za faworyta. Do Polski wrócił jako triumfator.   Kolejnym przykładem jest zwycięstwo Mariana Kasprzyka z 1964. Nasz zawodnik w finałowym starciu bokserskim wagi półśredniej z Ricardasem Tamulisem (ZSRR), od drugiej rundy walczył z kontuzją (red. doznał złamania kości lewej pięści). Warto dodać, że właśnie cios z lewej ręki to był jego największy atut. Mimo poważnego urazu, Kasprzyk wstał i odniósł zwycięstwo.   Warto wspomnieć również o  wyczynie Józefa Szmidt z 1960. Polak na trzy miesiące przed olimpiadą rozstrzaskał swoje kolano i przeszedł operację wycięcia jego fragmentu. I nie tylko wygrał, ale ustanowił nowy rekord olimpijski w trójskoku – 16,85 m!   Następnym Polakiem, który dokonał niemożliwego jest Andrzej Supron, który wiosną 1976 przed Olimpiadą w Montrealu,doznał skomplikowanego zwichnięcia stawu obojczykowo-barkowego. Kontuzja na długo eliminuje zapaśników z możliwości walki. Supron jednak się uparł, wrócił na matę, zdobył kwalifikację i w Montrealu zajął piąte miejsce. A w cztery lata później, w Moskwie, mimo, że bark ciągle go bolał, wywalczył srebrny medal.   Kontuzje, urazy są wpisane w uprawianie sportu. Dramatyczne, bolesne, ale przecież i one są do pokonania. Jednak pokonanie rywali w takich okolicznościach jest czymś niesamowitym, czego wielokrotnie byliśmy świadkami w sporcie.  

Srebrna Justyna Kowalczyk

Artur Rutkowski / fot. mail.com - 2 Marca 2013 godz. 14:45
Kolejny medal dla Polski podczas odbywających się mistrzostw świata w Val di Fiemme. Justyna Kowalczyk w biegu na 30 km techniką klasyczną wywalczyła srebrny medal, najlepsza okazała się Norweżka Marit Bjoergen. Królewski dystans odbył się w bardzo niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Czołówka od początku się wykrystalizowała, w której były m.in.Justyna Kowalczyk, Therese Johaug oraz Marit Bjoergen.Po przebiegnięciu 10 km zawodniczki, które znajdywały się w czołówce zmieniły narty, aby dostosować je do warunków panujących na torze. Na "czoło" niespodziewanie wysunęła się Japonka Ishida, która jednak szybko została z niego zepchnięta.Z czasem Kowalczyk, Johaug i Bjoergen wyraźnie uciekły wszystkim rywalkom i było już wiadomo, że czołowe lokaty rozstrzygnął się właśnie pomiędzy, tymi zawodniczkami.Na drugiej zmianie nart, na 20. kilometrze, Bjoergen ruszyła na trasę z kilkunastometrową stratą i wydawało się, że Polka i Johaug wykorzystają tę okazję, by "zgubić" najlepszą z Norweżek. Ta jednak szybko nadrobiła stracony dystans.Na finishu żadnej z faworytek nie udało się "ucieć". Ostatni podbieg okazał się decydujący dla Johaung, której uciekły Kowalczyk o Bjorgen. Polka na ostatnich kilkuset metrach, nie dała rady Norweżce i ostatecznie, złoto zdobyła Marit, srebro Kowalczyk, a brąz Johaug.Był to trzeci indywidualny i ostatni występ Kowalczyk w Val di Fiemme. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego najpierw była szósta w sprincie, a następnie piąta w biegu łączonym.Wywalczone w sobotę srebro to siódmy medal MŚ w karierze Justyny Kowalczyk.