Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Karnawałowa zabawa okiem barmana

Autor Adam Dobrzyński/Mixology Bar / fot. Michał Pawlik 16 Stycznia 2014 godz. 8:49
Karnawał to szczególny okres dla większości ludzi, podczas którego wspominamy wszelkiego rodzaju sukcesy i ważne wydarzenia z naszego życia, z dopiero co minionego roku, jest to moment ,w którym zastanawiamy się co przyniesie przyszłość, przepełniony nadzieją i licznymi postanowieniami, mającymi na celu ulepszenie nas samych jak i naszego życia. Chcąc zapewnić pomyślność sobie i bliskim większość z nas decyduje się, na świętowanie w okresie Karnawału, wybierając się na bal, imprezę zorganizowaną lub spędza ten czas w zaciszu domowym w gronie najbliższych i przyjaciół.

Ważnym punktem wszelkiego rodzaju eventów są liczne toasty, cocktaile i przekąski, które mają za zadanie uatrakcyjnić wyjątkową zabawę. Aby w pełni rozkoszować się wszelkimi urokami imprezy w trakcie jak i dzień po, warto głębiej zastanowić się nad tym i zaplanować wcześniej strategię, na co można sobie pozwolić i jakie kroki bezpieczeństwa podjąć,  aby po zabawie w dobrej kondycji przywitać kolejny dzień i nie cierpieć na tzw. kaca. Kilka zasad i truizmów, które sobie narzucimy na pewno nie zaszkodzi a może być nieocenione po przebudzeniu.

 

Po pierwsze: przed zabawą lub na imprezie konieczne jest zjedzenie treściwego posiłku, który oprócz tego, że zapewni nam solidny podkład przed spożywaniem alkoholu we wszelkiej jego postaci,  dodatkowo dostarczy nam energii, aby w pełni  korzystać z uroków zabawy. Pamiętajmy picie alkoholu na pusty żołądek jest nie korzystne dla naszego organizmu, a jedzenie jest naszym sprzymierzeńcem.

 

Po drugie: ważne jest ciągłe uzupełnianie wody i witamin pomiędzy kolejnymi toastami i szaleństwami na parkiecie, jak również następnego dnia. Alkohol spożywany w dużych ilościach ma działanie moczopędne co zwiększa wydalanie wody z organizmu, a tym samym skutkuje wypłukaniem cennych związków tj. cukrów, witamin i mikroelementów. Dlatego zalecane jest, aby każdy kieliszek wódki popijać co najmniej połową szklanki wody. Jeżeli nie zapomnimy o tej zasadzie lub nie dostosujemy się do niej w trakcie „upojnej nocy”, warto aby po skończonym evencie tuż przed snem wypić od pół do półtora litra czystej niegazowanej wody lub jakiś napój niegazowany np. izotoniczny, który dostarczy przyjaznych elektrolitów

naszemu organizmowi. 

 

Po trzecie: ważnym aspektem jest nie dopuszczenie do utraty witaminy C i braku cukrów w naszym organizmie, co jest również często przyczyną niepożądanego kaca.  Dlatego godnymi polecenia cocktailami podczas tego okresu są te, które w swoim składzie oprócz alkoholu bazowego posiadają sok ze świeżych cytrusów i zawierają cukier lub syrop cukrowy. Wymienić tu można np. Wodka sour, Whiskey sour, Vodka Collins, Tom Collins, Mojito, Caipiroska, Daiquiri (mieszanek jest znacznie więcej ogranicza je tylko wyobraźnia nasza i barmana).

 

Po czwarte: zachowajmy umiar. Wiadomo że wszystko jest dla ludzi, jednak jak mówi przysłowie: „Co za dużo, to nie zdrowo”. Sprawa tzw. „umiaru” odnosi się m.in. do popularnego trunku podczas Karnawału jakim jest szampan lub wino musujące, ten rodzaj alkoholu należy ograniczyć do symbolicznego kieliszka, ponieważ jest w swej naturze bardzo zdradliwy w większych ilościach. Ze względu na dwutlenek węgla w swojej strukturze, szybciej nas upija i może sprawić, że dla niejednej osoby przedwcześnie może zakończyć wspaniałą karnawałową zabawę. Godnym przypomnienia jest także fakt odnośnie kwestii umiaru, aby starać się trzymać preferowanej, jednej grupy alkoholu jaki zamierzamy spożywać danej nocy. Mieszanie w zbyt dużej ilości wielu różnych alkoholi w naszym żołądku, może stworzyć bolesną w skutkach mieszankę wybuchową.

 

Po piąte: dzień po „szalonej nocy” zadbajmy o to, aby dzień rozpocząć od orzeźwiającego letniego prysznicu, zjedzenia zdrowego i lekkiego śniadania i zmobilizowaniu się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Wszelki ruch, czy to w formie ćwiczeń czy też w postaci ożywczego spaceru, zwiększy tempo

metabolizmu, co pomoże w lepszemu pozbyciu się wszelkich niechcianych toksyn, ponieważ dzięki aktywności, usuwamy szkodliwy aldehyd octowy wraz z potem.

 

Odnośnie wszystkich tych osób, które organizują imprezę w gronie najbliższych i przyjaciół w domu, drobna sugestia, aby nie ograniczać się tylko do popularnych zestawień alkoholowych z dopełnieniem w postaci soku lub napoju gazowanego. Takie spotkania to doskonała okazją, aby popuścić odrobinę wodzy fantazji i pobawić się troszeczkę w domowego barmana,  wykorzystując w miksturach tworzonych podczas wspólnej zabawy licznie dostępne przetwory owocowe w postaci syropów i konfitur, korzystać  z dostępnych w sklepach owoców oraz zaryzykować i spotkać się z innymi mniej standardowymi smakami, a kto wie może stworzycie własną, niepowtarzalną, a przy tym ciekawą recepturę i odkryjecie w sobie nowy talent. Odrobina śmiałości i kreatywności a zobaczycie, świetnie się będziecie bawić.

 

W kwestii tych osób, które wybierają się na bal i imprezę zorganizowaną, gdzie przewidziana jest obsługa barmańska lub open bar, proponuję aby również wykorzystali tą sposobność i odeszli od schematycznego i hermetycznego myślenia, że najlepszym i najpyszniejszym cocktailem jest tzw. „polish klasyk” czyli wódka z colą albo piwo. Jeżeli ktoś się upiera, że to chce spożywać całą noc podczas zorganizowanego eventu, wolna wola i taką też trzeba  uszanować, ale równie dobrze można te same mieszanki na codzień

spożywać w domu. 

 

Dlatego zachęcam do otwartości umysłu na nowe doznania smakowe i według mnie, aż żal nie wykorzystać tej sposobności, ponieważ, pod ręką będzie fachowiec, który może przybliżyć nam niczym nie ograniczony „świat cocktaili”, dzięki którym sami możemy poszerzyć swoją „paletę smaków”, a przy tym samoświadomość co tak naprawdę nam odpowiada i czy sami się nie ograniczaliśmy do tej pory poprzez strach przed nowym.

 

Jeżeli będziecie mieli sposobność do eksperymentów przy barze, porozmawiajcie z barmanem i poproście ,aby wam doradził. Drobna wskazówka, w takiej rozmowie nieocenione są takie elementy jak smak jaki lubicie (np. słodki, orzeźwiający, kwaśny, słodko-kwaśny, wytrawny), preferowany alkohol bazowy (whisky, wódka, rum, gin, tequila itd.) oraz to jakich smaków nie lubicie lub macie uczulenie. Po tych kilku sugestiach barman wyczaruje, specjalnie dla was wyjątkową miksturę, a na waszej buzi pojawi się szeroki uśmiech zadowolenia.

 

Od autora: 

 

Życzę wszystkim niezapomnianych wrażeń i doznań podczas wszelkich zabaw karnawałowych tych większych jak i zorganizowanych w zaciszu własnego domu oraz jak najlepszej kondycji następnego dnia po imprezie.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

„Chwila, tylko się wysikam!”

Paweł Kaczor / grafika: phunkstarr/flickr.com/CC - 31 Stycznia 2014 godz. 15:42
Mężczyzna sika w biały dzień obok ławki w Parku, gdy wokół sporo pieszych. Udajesz, że tego nie widzisz czy zwracasz uwagę? A może „olewasz”, bo i tak nic nie wskórasz? Wiele osób nie reaguję w takich sytuacjach. Dlaczego? Może po prostu nie widzą one nic niestosownego w załatwianiu potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych? Zarząd Budynków Mieszkalnych w Koszalinie zarządza trzema szaletami miejskimi. Znajdują się one przy ul. Młyńskiej („słynna” toaleta wybudowana za ok. 400 tys. zł), ul. Biskupa Czesława Domina oraz ul. Połtawskiej. Ponadto w naszym mieście jest jeszcze jeden szalet. Znajduję się on przy ul. Dworcowej (zarządzany jest przez Zarząd Dróg Miejskich).   Korzystanie z publicznych toalet jest płatne, jednak nie obciąża naszego budżetu w znacznym stopniu. Za załatwienie potrzeb fizjologicznych trzeba zapłacić 2 zł. Toalety są czynne w godzinach 10-18 w dni powszednie oraz w godzinach 10-16 w weekendy. Ponadto osoby będące w Centrum miasta mogą bezpłatnie skorzystać z toalety np. w koszalińskim ratuszu.   Mimo to, wiele osób „wypróżnia się” w miejscach publicznych, takich jak m.in. park, podwórko pod domem, za pobliskim „murkiem”, na terenie szkoły czy nawet na przejściu dla pieszych. – Interwencje dotyczące załatwiania potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych dotyczą najczęściej osób w stanie upojenia alkoholowego, bo to one najczęściej potrzebują się załatwić na ulicy nie uwzględniając zasad dotyczących szeroko rozumianej obyczajności. – podaje Piotr Simiński, Komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.   - Zdarzały się przypadki, że osoby będące w stanie upojenia alkoholowego załatwiały swoje potrzeby w „rażących miejscach”, np. na zieleńcu w parku, gdzie bawiły się dzieci. Zostało to zakwalifikowane przez funkcjonariuszy jako zgorszenie w miejscu publicznym, a to dało już podstawy do zatrzymania w Izbie Wytrzeźwień. – dodaje Komendant Straży Miejskiej.   Mimo tego, że za załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym można mieć sporo nieprzyjemności, wiele osób nie zwraca na to uwagi. Rozumiem, że czasami zdarza się sytuacja, kiedy mocz wręcz „rozsadza” pęcherz, ale czy naprawdę nie możemy powstrzymać się od „wypróżniania” w miejscu publicznym, często w obecności innych mieszkańców?   Okej, może nie zawsze toalety publiczne są w pobliżu. Jednak możemy udać się chociażby do Galerii Handlowych czy pobliskich lokali. Prawdą jest, że w większości z nich, żeby skorzystać z toalety, „oficjalnie” trzeba być jego klientem. Jednak nigdy nie spotkałem się z tym, żeby wyprowadzono kogoś za rękę, za to, że wszedł do danego lokalu jedynie do toalety.   Zrozumiem jeszcze te osoby, które naprawdę nie mogą wytrzymać i załatwiają swoje potrzeby „na boku”. Odchodzą dalej, żeby nikt ich nie widział, ani nie poczuł się niekomfortowo. Jednak sikanie w biały dzień obok przejścia dla pieszych, przy przedszkolu, w pobliżu instytucji publicznej czy obok przystanku nie powinno mieć miejsca.   W zimę, gdy na dworze mróz, z pewnością takie sytuacje zdarzają się rzadziej. Jednak latem, gdy temperatury są wysokie, często można usłyszeć charakterystyczny odgłos wylewanej cieszy w miejscach publicznych. Wielu narzeka, że szalety miejskie są płatne, ale ich utrzymanie również kosztuję, a 2 zł to naprawdę niewygórowana kwota. – Łączne koszty poniesione w 2014r. przez ZBM na utrzymanie szaletów miejskich szacunkowo wyniosą 23 tys. zł. – podaje Monika Tkaczyk, dyrektor Zarządu Budynków Mieszkalnych w Koszalinie.   Zakładam, że większość z nas przynajmniej raz była świadkiem załatwiania potrzeb fizjologicznych w „rażących miejscach”. A może po prostu tylko mi się wydaję i do takich sytuacji dochodzi sporadycznie? Może trzeba współczuć takim osobom, które obdarzone są zbyt słabym zwieraczem albo po prostu wypili zbyt dużą ilość płynów i „przyciśnięci” potrzebą postanowili obnażyć się w miejscu publicznym w obecności wielu przechodniów?   Nieraz jest tak, że próba zwrócenia uwagi nie przynosi żadnych rezultatów. Zaś codzienne patrole policji czy straży miejskiej nie zawsze są w stanie „złapać na gorącym uczynku” taką osobę, gdyż często zanim się pojawią, to „obszczymurek” znika. Oczywiście rozumiem, że czasami pęcherz „przyciśnie” tak mocno, że nie dojdzie się do toalety. Jednak czy naprawdę „rażące miejsca” są dobrą lokalizacją na załatwianie potrzeb fizjologicznych? Wątpię. 

Dawka mocy od Power Play

Artur Rutkowski - 16 Stycznia 2014 godz. 3:06
W klubie studenckim Kreślarnia wystąpił popularny w całym kraju zespół muzyki disco polo - Power Play. Mimo, że koncert zaczął się o północy, fani zespołu nie mogą czuć się rozczarowani. W czasie występu artyści rozdali mnóstwo płyt i zaśpiewali swoje największe przeboje. Ze sceny „poleciało” m.in. : „Zawsze coś”, „Skok w bok”, „Kochaj Mnie” czy „Wolę Olę”. Najbardziej zaskoczył fakt, że podczas występu pojawili sie na muzycy grający „na żywo” na perkusji i gitarze, a sam zespół nie zagrał z play backu, co na koncercie disco polo jest rzadkością. Klub wypełnił się po brzegi a publiczność bawiła sie świetnie.