Ważnym punktem wszelkiego rodzaju eventów są liczne toasty, cocktaile i przekąski, które mają za zadanie uatrakcyjnić wyjątkową zabawę. Aby w pełni rozkoszować się wszelkimi urokami imprezy w trakcie jak i dzień po, warto głębiej zastanowić się nad tym i zaplanować wcześniej strategię, na co można sobie pozwolić i jakie kroki bezpieczeństwa podjąć, aby po zabawie w dobrej kondycji przywitać kolejny dzień i nie cierpieć na tzw. kaca. Kilka zasad i truizmów, które sobie narzucimy na pewno nie zaszkodzi a może być nieocenione po przebudzeniu.
Po pierwsze: przed zabawą lub na imprezie konieczne jest zjedzenie treściwego posiłku, który oprócz tego, że zapewni nam solidny podkład przed spożywaniem alkoholu we wszelkiej jego postaci, dodatkowo dostarczy nam energii, aby w pełni korzystać z uroków zabawy. Pamiętajmy picie alkoholu na pusty żołądek jest nie korzystne dla naszego organizmu, a jedzenie jest naszym sprzymierzeńcem.
Po drugie: ważne jest ciągłe uzupełnianie wody i witamin pomiędzy kolejnymi toastami i szaleństwami na parkiecie, jak również następnego dnia. Alkohol spożywany w dużych ilościach ma działanie moczopędne co zwiększa wydalanie wody z organizmu, a tym samym skutkuje wypłukaniem cennych związków tj. cukrów, witamin i mikroelementów. Dlatego zalecane jest, aby każdy kieliszek wódki popijać co najmniej połową szklanki wody. Jeżeli nie zapomnimy o tej zasadzie lub nie dostosujemy się do niej w trakcie „upojnej nocy”, warto aby po skończonym evencie tuż przed snem wypić od pół do półtora litra czystej niegazowanej wody lub jakiś napój niegazowany np. izotoniczny, który dostarczy przyjaznych elektrolitów
naszemu organizmowi.
Po trzecie: ważnym aspektem jest nie dopuszczenie do utraty witaminy C i braku cukrów w naszym organizmie, co jest również często przyczyną niepożądanego kaca. Dlatego godnymi polecenia cocktailami podczas tego okresu są te, które w swoim składzie oprócz alkoholu bazowego posiadają sok ze świeżych cytrusów i zawierają cukier lub syrop cukrowy. Wymienić tu można np. Wodka sour, Whiskey sour, Vodka Collins, Tom Collins, Mojito, Caipiroska, Daiquiri (mieszanek jest znacznie więcej ogranicza je tylko wyobraźnia nasza i barmana).
Po czwarte: zachowajmy umiar. Wiadomo że wszystko jest dla ludzi, jednak jak mówi przysłowie: „Co za dużo, to nie zdrowo”. Sprawa tzw. „umiaru” odnosi się m.in. do popularnego trunku podczas Karnawału jakim jest szampan lub wino musujące, ten rodzaj alkoholu należy ograniczyć do symbolicznego kieliszka, ponieważ jest w swej naturze bardzo zdradliwy w większych ilościach. Ze względu na dwutlenek węgla w swojej strukturze, szybciej nas upija i może sprawić, że dla niejednej osoby przedwcześnie może zakończyć wspaniałą karnawałową zabawę. Godnym przypomnienia jest także fakt odnośnie kwestii umiaru, aby starać się trzymać preferowanej, jednej grupy alkoholu jaki zamierzamy spożywać danej nocy. Mieszanie w zbyt dużej ilości wielu różnych alkoholi w naszym żołądku, może stworzyć bolesną w skutkach mieszankę wybuchową.
Po piąte: dzień po „szalonej nocy” zadbajmy o to, aby dzień rozpocząć od orzeźwiającego letniego prysznicu, zjedzenia zdrowego i lekkiego śniadania i zmobilizowaniu się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Wszelki ruch, czy to w formie ćwiczeń czy też w postaci ożywczego spaceru, zwiększy tempo
metabolizmu, co pomoże w lepszemu pozbyciu się wszelkich niechcianych toksyn, ponieważ dzięki aktywności, usuwamy szkodliwy aldehyd octowy wraz z potem.
Odnośnie wszystkich tych osób, które organizują imprezę w gronie najbliższych i przyjaciół w domu, drobna sugestia, aby nie ograniczać się tylko do popularnych zestawień alkoholowych z dopełnieniem w postaci soku lub napoju gazowanego. Takie spotkania to doskonała okazją, aby popuścić odrobinę wodzy fantazji i pobawić się troszeczkę w domowego barmana, wykorzystując w miksturach tworzonych podczas wspólnej zabawy licznie dostępne przetwory owocowe w postaci syropów i konfitur, korzystać z dostępnych w sklepach owoców oraz zaryzykować i spotkać się z innymi mniej standardowymi smakami, a kto wie może stworzycie własną, niepowtarzalną, a przy tym ciekawą recepturę i odkryjecie w sobie nowy talent. Odrobina śmiałości i kreatywności a zobaczycie, świetnie się będziecie bawić.
W kwestii tych osób, które wybierają się na bal i imprezę zorganizowaną, gdzie przewidziana jest obsługa barmańska lub open bar, proponuję aby również wykorzystali tą sposobność i odeszli od schematycznego i hermetycznego myślenia, że najlepszym i najpyszniejszym cocktailem jest tzw. „polish klasyk” czyli wódka z colą albo piwo. Jeżeli ktoś się upiera, że to chce spożywać całą noc podczas zorganizowanego eventu, wolna wola i taką też trzeba uszanować, ale równie dobrze można te same mieszanki na codzień
spożywać w domu.
Dlatego zachęcam do otwartości umysłu na nowe doznania smakowe i według mnie, aż żal nie wykorzystać tej sposobności, ponieważ, pod ręką będzie fachowiec, który może przybliżyć nam niczym nie ograniczony „świat cocktaili”, dzięki którym sami możemy poszerzyć swoją „paletę smaków”, a przy tym samoświadomość co tak naprawdę nam odpowiada i czy sami się nie ograniczaliśmy do tej pory poprzez strach przed nowym.
Jeżeli będziecie mieli sposobność do eksperymentów przy barze, porozmawiajcie z barmanem i poproście ,aby wam doradził. Drobna wskazówka, w takiej rozmowie nieocenione są takie elementy jak smak jaki lubicie (np. słodki, orzeźwiający, kwaśny, słodko-kwaśny, wytrawny), preferowany alkohol bazowy (whisky, wódka, rum, gin, tequila itd.) oraz to jakich smaków nie lubicie lub macie uczulenie. Po tych kilku sugestiach barman wyczaruje, specjalnie dla was wyjątkową miksturę, a na waszej buzi pojawi się szeroki uśmiech zadowolenia.
Od autora:
Życzę wszystkim niezapomnianych wrażeń i doznań podczas wszelkich zabaw karnawałowych tych większych jak i zorganizowanych w zaciszu własnego domu oraz jak najlepszej kondycji następnego dnia po imprezie.