Zawodników startujących w turnieju było ponad 370. Zapaśniczy Klub z Koszalina był reprezentowany przez jedną grupę – grupę młodziczek. Trener Dawid Kret pojechał do Raciborza z trzema sportsmenkami, z Natalią Lewandowską, Oliwią Czajkowską oraz Angeliką Mytkowską. Dwie pierwsze są aktualnymi medalistkami Mistrzostw Polski.
- Mieliśmy naprawdę silny skład, który mógł z powodzeniem walczyć o medale. Co najważniejsze, poprawiliśmy wynik sprzed roku, gdy Natalia Lewandowska i Oliwia Czajkowska wywalczyły brązowe medale – mówił trener Kret.
Złoty medal zdobyła Natalia Lewandowska (kategoria 37 kilogramów). - Wyjeżdżaliśmy w czasie, gdy całą Polskę atakował Orkan Ksawery. Można powiedzieć, że „Nastasza” była właśnie jak ten Orkan i demolowała wszystkich na macie – relacjonował trener Kret. Zapaśniczka nie straciła żadnego punktu technicznego, a w finale wygrała 7:0. Lewandowska pokazał kunszt techniczny.
- „Natasza” mieszka w Rosnowie, a swoje pierwsze kroki w zapasach stawiała w szkole im. 26 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, gdzie zajęcia prowadził Lech Sobieraj. To była jedna z pierwszych zawodniczek, które przyszły na trening. Po paru latach ciężkich ćwiczeń i wyrzeczeń, Natalia została Mistrzynią Polski. Ta zapaśniczka dojeżdża po pięć razy w tygodniu busem na trening. Dlatego czapki z głów, jestem pełen uznania dla Natalii– zachwalał swoją zawodniczkę trener Kret.
Dojazdy Natalii finansuje wójt gminy. - Chcemy podziękować wójtowi gminy Manowo oraz rodzicom, jak i nauczycielom, którzy byli wyrozumiali – mówił trener Kret.
Oliwia Czajkowska powtórzyła sukces sprzed roku, gdy zajęła brązowy medal. Zapaśniczka startowała w nieco wyższej kategorii, do 40 kilogramów. Wśród kilku medalistek i mistrzyń Polski, Oliwia wypadła bardzo dobrze, zdobywając brązowy „krążek”. - Oliwia miała w tym roku długą przerwę, więc nie miała możliwości uczestniczyć w całym cyklu przygotowawczym. Pokazała jednak wielką mobilizację, to jest typ wojownika, który nabiera siły w trakcie walki – stwierdził trener Kret. Mało zabrakło, a Czajkowska walczyłaby w wielkim finale, niestety przegrała z zeszłoroczną brązową medalistką. W małym finale, zapaśniczka pokonała Julię Basińską z Dąbrowy Górniczej.
Trzecią zawodniczką była Angelika Mytkowska. - Jestem troszkę zawiedziony tym wynikiem, jednakże wiem, iż Angelika chorowała przed wyjazdem i jej forma nieco spadła. Każda walka była dla niej niezwykle męcząca – powiedział szkoleniowiec ZKS Koszalin. Mytkowska zajęła
siódme miejsce. - Jestem pewny, że Angelika zrobi ogromny postęp, bo taka jest kolej rzeczy. Za rok wszystkie trzy zawodniczki będą mogły walczyć o złoto – zapowiedział trener Kret.