Gwardia to niezwykle chimeryczna drużyna. Po świetnych spotkaniach, gdzie trójkolorowi przeważali i wykorzystywali wszystkie strzeleckie okazje, przychodziły słabsze mecze, gdy zawodziło przede wszystkim skuteczność. Tak było w pojedynku z Arką II Gdynia i ta sama historia przydarzyła się również w dzisiejszym spotkaniu przeciwko Leśnikowi/Rossie Manowo.
Gwardia jak zwykle ze sporą łatwością stwarzała sobie sytuacje bramkowe. Wszyscy ofensywni zawodnicy mieli swoje okazje. Szanse na strzelenie gola mieli Miętek, Barbosa i Magdziński. Niestety, żaden z wyżej wymienionych piłkarzy nie był w stanie pokonać bramkarza beniaminka III ligi. Podopieczni trenera Tadeusza Żakiety po raz kolejny stracili punkty w spotkaniu, które powinni wygrać. Ilość sytuacji stworzonych przez Gwardię była imponująca, a brak skuteczności to największy mankament trójkolorowych. Gospodarze tego meczu mieli swoją szansę, jednak jej nie wykorzystali. Do jednej z akcji ofensywnych podłączył się Dawid Ejzygmann, któremu do pokonania golkipera gości pozostało skierowanie piłki w odpowiednie miejsce. Ostatecznie defensor Leśnika/Rossy nie dał swojej drużynie prowadzenia.