Wczoraj pytaliśmy Józefa Warchoła, czy byłby w stanie walczyć z Marcinem Najmanem. Koszaliński kickbokser powiedział, że negocjacje trwają, a informacji odnośnie walki z El Testosteronem nie potwierdza, ani nie zaprzecza. Zgoła inne zdanie ma domniemany przeciwnik Warchoła, Marcin Najman. - Nie ma takiego tematu, to są jakieś wymysły dziennikarzy, gdzie jeden coś napisze, a drugi powtórzy. Tak naprawdę jest pan pierwszą osobą, która pyta u źródła, czyli u mnie. Ludzie powinni zacząć interesować się swoim życiem, a nie czymś takim – skomentował krótko sam zainteresowany.
Józef Warchoł stwierdził, że to z kim się pojedynkuje, nie ma dla niego żadnego znaczenia, ponieważ liczy się tylko walka.- Józek i ja jesteśmy kolegami, nie będziemy razem walczyć, nie ma w ogóle takiego tematu – zaprzeczył informacjom Marcin Najman.
El Testosteron zmienił nieco zdanie, gdy usłyszał, że dla Józefa Warchoła nie ma żadnej różnicy z kim walczy. - Dla mnie liczy się jedna zasada: wychodzimy na matę i się bijemy – twierdził koszalinianin.
- Dla mnie nie byłby to też żaden problem. Nigdy nie mów nigdy. Tak jak wspomniałem, jesteśmy kumplami z Józkiem. Gdybyśmy się razem spotkali i obgadali pewne sprawy, a na koniec stwierdzilibyśmy, że chcemy razem walczyć to... jest to jak najbardziej do zrobienia. Na dzień dzisiejszy nie ma takich rozmów i nie ma takiego tematu. Na razie są to wymysły. Wyobraźnia niektórych osób działa nieprawidłowo – mówił Marcin Najman.
Warunkiem dla Marcina Najmana byłaby wcześniejsza rozmowa z Józefem Warchołem, gdzie obaj zawodnicy zatwierdzili sposób w jaki chcą walczyć. - Tak jak mówiłem, walka z Józkiem nie będzie problemem. Jest jeden warunek – Będziemy kolegami przed i po walce – zakończył El Testosteron.