Kawałek Podłogi wypełnił się ludźmi, którzy wiedzieli na co przyszli i do tego się nie zawiedli. Jako support zaprezentował się koszaliński zespół gimnazjalistów Luna Eclipsis. Długowłosi młodzieńcy, z poważnymi minami zaproponowali swoja wersję muzyki postgrungowej, nie pozbawionej melodyjności.
Ale oczywiście wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru. Artysta zadebiutował w zeszłym roku. Szybko został obsypany wieloma nagrodami i zdobył serca widowni. Trzeba przyznać, że jego pomysł na muzykę zaskakuję oryginalnością.
Wersje koncertowe piosenek znanych z „Wilczegołyka” są jeszcze bardziej chropowate i transowe. Ta muzyka to połączenie psychodelicznej muzyki rockowej, z folkiem i anielskimi harmoniami trójki śpiewających razem z liderem gitarzystów. To prawdziwa przyjemność patrzeć z jaką pasją młodzi panowie wyczarowują piękne, ale także irytujące dźwięki ze swoich instrumentów.
To był kolejny udany wieczór w klubie przy ulicy Piastowskiej, można powiedzieć, że jesień wyjątkowo nas w tym roku rozpieszcza i chyba „deprecha” nam nie grozi.