- To będzie historyczny, 60. sezon artystyczny naszego teatru – podkreślał Zdzisław Derebecki, dyrektor BTD, witając gości przybyłych na premierę sztuki otwierającej jubileuszowy sezon. Inauguracyjna premiera stałą się okazją do uhonorowania Małgorzaty Wiercioch, aktorki BTD świętującej 30-lecie pracy na scenie. Było dużo kwiatów, podziękowań i wzruszeń.
Małgorzata Wiercioch zagrała jedną z ról w spektaklu „Motyle są wolne” Leonarda Gersh’a, zmarłego w 2002 roku amerykańskiego scenarzysty i kompozytora. Autor umieścił swoją opowieść w realiach Nowego Jorku, ale ta historia jest tak uniwersalna, że równie dobrze mogłaby rozgrywać się w Warszawie, czy Londynie.
Mamy zatem opowieść o zdolnym młodym człowieku Donie ( w tej roli Wojciech Kowalski) który marzy o karierze kompozytora. Don wynajął kawalerkę, aby uwolnić się od zaborczej matki, pani Baker (w jej rolę znakomicie wcieliła się Małgorzata Wiercioch). Nagle w życiu Dona pojawia się dziewiętnastoletnia dziewczyna, mieszkająca po sąsiedzku Jill (świetna w tej roli Marta Chyczewska) , nieco zwariowana, początkująca aktorka.
Don jest niewidomy. Radzi sobie tak dobrze, że publiczność dowiaduje się o tym dopiero po dłuższym czasie. Chłopak zakochuje się w atrakcyjnej sąsiadce. Sielankę przerywa pojawienie się apodyktycznej matki, która chce ”przerwać te orgie” i zabrać syna do domu. Don nie zamierza jechać z matką. On kocha i czeka na swoją miłość. Gdy jednak Jill zdobywa rolę w przedstawieniu, zamierza go opuścić…
Co zrobi zaborcza matka Dona? Czy Jill faktycznie zostawi niewidomego chłopca dla aroganckiego Ralpha Austina ( jego rolę gra Artur Paczesny) , reżysera przedstawienia, w którym dostała rolę? Aby poznać odpowiedzi na te pytania, trzeba wybrać się do teatru.
Czy warto spędzić prawie dwie godziny w teatrze, by obejrzeć ten spektakl? Warto. To sztuka o miłości, pełna zabawnych dialogów i wzruszających scen. To prosta opowieść o prostych, ale jakże ważnych uczuciach. O matczynej miłości, która w finale wcale nie jest tak zaborcza. O odpowiedzialności i miłości między dwojgiem ludzi, których los zetknął z sobą – na przekór przeciwnościom losu.
Bardzo lubię opowieści z dobrym zakończeniem. Ta sztuka ma właśnie taki szczęśliwy finał. Jeśli macie ochotę poprawić sobie nastrój, koniecznie wybierzecie się do BTD na bardzo optymistyczne przedstawienie „Motyle są wolne”. Sztukę znakomicie wyreżyserował Zbigniew Lesień, znany aktor teatralny, filmowy i reżyser. Na sobotnią premierę do Koszalina przyjechał syn reżysera Michał Lesień, równie popularny aktor, znany m.in. z seriali „Lokatorzy, czy „M jak miłość”.