Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Scena pełna „rzuków”

Autor ArtRut 9 Czerwca 2013 godz. 14:19
Z The Beatles jest jak z Elvisem Presleyem, każdy wie, że jest „królem”, mało kto zna jego piosenki, jeszcze mniej osób ich słucha. Wczorajszy koncert w Graalu dla jednych mógł mieć wymiar wspominkowo - historyczny, dla innych iście poznawczy.

Aby być szczerym w swoich sądach, przyznaję, że nie słucham Beatlesów, ale zgadzam się bezwzględnie z opinią, o ich geniuszu i zbawiennym wpływie na współczesną muzykę… każdego rodzaju.

 

Do Graala wybrałem się nie przypadkiem – choć nie lubię „coverbandów” - podziwiałem pierwszy występ koszalińskich Derzuków w „Muzie”, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przekonała mnie wtedy specyficzna towarzysko-muzyczna atmosfera i złudna pewność „jednorazowości” przedsięwzięcia. Wczorajszy koncert pokazał, że w muzyce niczego nie wie się na pewno. Zespół zagrał solidnie i z prawdziwą pasją, niestety po dawnej atmosferze pozostało tylko wspomnienie.

 

Trudno dociekać czemu tak się stało, bo przyczyn mogło być kilka. Główną było chyba miejsce. Piwnica pod pierwszym w mieście ratuszem to doskonały lokal na małe „undergroundowe” koncerty i trudno tam zagrać z rozmachem na scenie o szerokości dwóch metrów. Za to znacznie łatwiej o kontakt zespołu z publicznością. A ta, choć na początku trochę niemrawa, rozkręciła się całkiem nieźle pod koniec „sztuki”.

 

Nieznacznie zmienił się skład kapeli, no i poszerzył repertuar. Ten  ostatni to 8 nowych utworów nawiązujących do wczesnych poczynań „Czwórki z Liverpoolu”, które świetnie korespondowały z surowym wnętrzem „graalowej” piwnicy.

 

Na scenie piątka doświadczonych muzyków ubranych z założenia, po „beatlesowsku”, ale nie do końca. Skąpe oświetlenie podkreślało repertuar, a nie wykonawców. Muzycznie – super, solidnie przygotowanie, przemyślany i podzielony na dwa sety repertuar. Mało wpadek. Klasa.

 

Reasumując, pierwszy koncert ”Derzuków” zaskoczył wszystkim, drugi znacznie bardziej wyluzowany, przemyślany repertuarowo i scenicznie obalił w słuchaczach przekonanie „wyjątkowości” wydarzenia. Za tydzień kolejny występ – tym razem w Sianowie. Czy „Derzuki” odkryją przed nami nowe oblicze? Czy zaczną odcinać „kupony”? Poprzeczka ustawiona jest wysoko, a jak będzie zobaczymy.

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Derzuki w Variete Muza

Artur Rutkowski - 6 Grudnia 2013 godz. 23:17
Tak jak w zeszłym roku, koszalińska formacja Derzuki wystąpiła z mikołajkowym koncertem w teatrze Variete Muza. Można było posłuchać nowych utworów "Wielkiej Czwórki z Liverpoolu" w wykonaniu "Piątki z Koszalina". Panowie z Derzuków przygotowali sie solidnie, a publiczność nie zawiodła. Zapraszamy do galerii.

Beatles w Cavern, Derzuki w Graalu :)

ekoszalin POLECA ArtRut - 15 Maj 2013 godz. 14:37
Znany już niektórym koszalinianom (z jubileuszowego występu w Teatrze Variete Muza) zespół miłośników Wielkiej Czwórki, już pod własną nazwą zaprasza do Pub Graal na wieczór rock'n'rolla.   Nazwa Derzuki nawiązuje do The Beatles, słowo beatles oznacza żuki (beetle) pisane z błędem ortograficznym. Zespół składa się z muzyków kilku koszalińskich zespołów i powstał z miłości do czwórki z Liverpoolu.     Podczas pierwszego koncertu z okazji 50 rocznicy wydania singla „Love Me Do”, widzowie mogli usłyszeć 24 piosenki z różnego okresu działalności grupy. Tym razem z uwagi na miejsce występu czyli Pub Graal, pojawią się także klasyczne rock and rolle, które Beatlesi grywali podczas ich pobytu w Hamburgu i w piwnicy Cavern w Liverpoolu. Być może nie wszyscy wiedzą, z zespół miał w swym repertuarze wieleutworów innych kompozytorów, np.  Chucka Berry'ego. Szykuje się muzyczny powrót do szalonych, wczesnych lat 60-tych, kiedy grało się do upadłego, a widownia bezlitośnie egzekwowała kolejne hity. Na pewno będzie to swoisty wehikuł czasu, który działa w obie strony. Młodszych cofnie w czasy ich dziadków, a starszych w czasy ich świetności.     W sobotę 8 czerwca do Pubu Graal przy ulicy Piłsudskiego zapraszają : Daniel Burzyński-perkusja i śpiew, Maciek Sztyma, Tomek Szewczyk-gitary (m.in. Kalosz Laszlo), Waldek Suchomski-gitara, śpiew (Ivona), Kuba Grabski - bas i śpiew (Mr Zoob). Start godzina 19:30.