Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Kluczowa obrona

Autor Damian Zydel 24 Kwietnia 2013 godz. 9:53
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Zoranem Sretenovicem, trenerem AZS Koszalin przed rozpoczynającą się rywalizacją play-off.

 

Damian Zydel: Czy wolał Pan trafić w fazie play – off na Trefl Sopot czy Stelmet Zielona Góra?

Zoran Sretenovic: Wolałbym, abyśmy grali ze Stelmetem Zielona Góra. W mojej ocenie lepiej byłoby, gdybyśmy trafili na ten zespół.

 

A czy nie obawiałby się Pan dwóch szybkich rozgrywających Stelmetu? Hodge i Koszarek to czołowi zawodnicy ligi.

Stelmet ma świetnych zawodników, jednak drużyna ta gra bardzo nierówno. Rewelacyjne mecze przeplatają z fatalnymi występami. Na pewno indywidualnie jest to najmocniejsza drużyna w lidze, jednak drużynowo wypadają różnie.

 

Trafiliśmy jednak na Trefl. Czy uda nam się zatrzymać niezwykle szybkiego Franka Turnera. Czy znajdziemy na niego odpowiedź w obronie?

Sezon pokazał, że w obronie przeciwko niskim zawodnikom rywala potrafi dobrze radzić sobie Sek Henry. Zawodnik ten ma predyspozycje do dobrej i agresywnej gry w obronie. Jest także silny i szybki, więc liczę na to, że to właśnie on będzie mógł w defensywie pilnować Turnera. Zupełnie inne zadania będzie miał Łukasz Wiśniewski, który także dość często pilnował rozgrywających drużyn przeciwnych.

 

Bardziej obawia się Pan wspomnianego Turnera, czy na przykład Waczyńskiego bądź Dylewicza?

Rozgrywający jest zawsze mózgiem drużyny, więc musimy zrobić wszystko, aby utrudnić mu grę w ataku. Od niego przecież wszystko się zaczyna. Poza tym bądźmy realistami, bardzo trudno bronić Turnera w akcjach 1 na 1. Będziemy musieli bronić zespołowo. Bez wątpienia jednak najlepszym graczem Trefla jest Filip Dylewicz.

 

Ostatnie 10 spotkań to mecze z drużynami z dolnej szóstki. Czy brak spotkań z wymagającymi rywalami może okazać się kluczowy w tej rywalizacji? Czy wpływa to źle na drużynę?

Prawdę mówiąc potrzebowaliśmy czasu na odbudowanie formy. Wiem na co stać tę drużynę. Oglądałem mecze z początku sezonu. Spotkania z rywalami w dolnej szóstce pozwoliły nam szlifować formę na fazę play-off. Gramy naprawdę coraz lepiej, próbowaliśmy także różnych wariantów w ostatnich meczach i teraz wiem, że jesteśmy gotowi do rywalizacji z silnymi zespołami. Zawodnicy wręcz na to czekają.

 

Ostatnio dobrą formę prezentują Bartłomiej Wołoszyn oraz Paweł Leończyk. Na równym poziomie grają Harriss i Wiśniewski. Który z nich może okazać się kluczowym zawodnikiem w rywalizacji z Treflem?

Oczekuje pełnego zaangażowania od wszystkich. Bez względu na to, czy mowa o Wołoszynie, Wiśniewskim czy Śpicy. Każdy, kto wchodzi na parkiet może być bohaterem. Wystarczy tylko, że dobrą grą w obronie pomoże drużynie w zatrzymaniu rywala.

 

Którego z zawodników można określić „pierwszym rozgrywającym” w naszej drużynie? Seka Henry’ego czy Łukasza Wiśniewskiego, który notuje ostatnio po 8 asyst w meczu?

Nominalnie pierwszym rozgrywającym jest Sek Henry. Asysty Łukasza Wiśniewskiego wynikają z tego, że po dobrych wejściach pod kosz oddaje piłkę do kolegów, którzy zamieniają to na punkty. Obaj zawodnicy jednak często wymieniają się pozycjami, ale o to w koszykówce chodzi. Brakuje nam natomiast Igora. Przez cały sezon ma problemy z kontuzjami, a tak doświadczony zawodnik bardzo by nam się przydał w kreowaniu gry.

Jakie są założenia przed pierwszymi dwoma meczami w Ergo Arenie? Czy zadowoli Was jedno zwycięstwo na terenie rywala?

Nie rozmawiamy o tym. Jesteśmy profesjonalistami, dlatego do każdego meczu podchodzimy tak samo. Jedziemy do Sopotu po dwa zwycięstwa. Gdybym powiedział, że zadowoli mnie jedna wygrania, to świadczyłoby o tym, że nie wierzę w ten zespół.

 

Nie jesteście jednak faworytami.

Bycie faworytem to obciążenie, nie komfort.

 

Co w chwili obecnej jest najmocniejszą stroną AZS Koszalin?

Zespołowa obrona.

 

Czy to wystarczy na Trefl?

Wszystko zweryfikuje parkiet

Następny artykuł

Czytaj też

Jezioro w Koszalinie

Damian Zydel/Fot.www.plk.pl - 28 Marca 2014 godz. 15:36
W sobotę koszykarze AZS rozegrają kolejny mecz w ramach Taruon Basket Ligi. Ich rywalami będzie Stabill Jezioro Tarnobrzeg. Szkoleniowcem drużyny z Tarnobrzega jest doskonale znany koszalińskim kibicom Dariusz Szczubiał. To właśnie pod wodzą tego trenera AZS Koszalin w sezonie 2007/2008 awansował do fazy play-off po 18 latach przerwy. Akademicy od tamtej pory w każdym roku meldowali się w czołowej ósemce ligi. Brak drużyny w play-off oznaczałby ogromną porażkę. Podobnych oczekiwań nie ma w Tarnobrzegu, gdzie celem jest zajęcie 10 pozycji w lidze. Stabill Jezioro ma w chwili obecnej 29 punktów w tabeli. Tyle samo co Polpharma Starogard Gdański, z którą w ostatniej kolejce drużyna Szczubiała uległa 68:67. Warto jednak dodać, że Polpharma ma rozegrane o jedno spotkanie mniej niż Stabill Jezioro - Przegranym meczem z Polpharmą wszystko zburzyliśmy – stwierdził po porażce trener Jeziora. Nieoficjalnie mówi się, że w przypadku porażki drużyny z Tarnobrzega Dariusz Szczubiał może stracić pracę. Władze klubu nie są bowiem zadowolone z dotychczasowych wyników zespołu. Dodatkowo pod znakiem zapytania stoi występ Jakuba Patoki oraz kapitana drużyny Marcina Nowakowskiego. O ile pierwszy nadal zmaga się z urazem, drugi wznowił treningi trzy dni temu.     Znacznie lepsze nastroje panują w obozie Akademików. AZS w ostatniej kolejce pokonał po niezwykle emocjonującym meczu zespół Asseco Gdynia 68:66. Optymizmem napawa dobra dyspozycja Darrella Harrisa, który zdobył 19 punktów i 14 zbiórek. Sobotnia rywalizacja odpowie jednak na pytanie, czy postawa Amerykanina to kwestia dnia, czy pod wodzą Igora Milicicia odbuduje swoją formę.  Dobrze prezentuje się ostatnio także Piotr Dąbrowski. Rzucający obrońca imponuje determinacją oraz walką na deskach. 5 zbiórek w ataku gracza mierzącego 192 cm robi wrażenie. Nadal wiele zastrzeżeń można mieć do LaceDariusa Dunna oraz Jeffa Robinsona. Amerykanie, którzy teoretycznie powinni być liderami zespołu zawodzą. Jak będzie tym razem? Mecz AZS Koszalin – Stabill Jezioro Tarnobrzeg rozegrany zostanie w sobotę o godzinie 18:00 w hali przy ulicy Śniadeckich 4.