W jednym czasie w Kawałku Podłogi oraz w Pubie Freak zorganizowano dwie różne imprezy. W obu miejscach publiczność nie przekraczała 10 osób, co jest dość przykrą sprawą i trudnym zadaniem dla występujących.
W pierwszym lokalu przygotowano wieczór stand up, na scenie pojawił się Tomek Nowaczyk i Katarzyna Sobieszek. Kabareciarzom udało się rozśmieszyć nielicznie przybyłą publikę. Poruszono problemy związane z PKP, kibicowaniem drużynom sportowym oraz na zakończenie spotkania Kasia podsumowała, że nie opłaca się być szczęśliwą kobietą. Wiele zabawnych anegdotek i wieczór udany.
Parę metrów dalej do Freaka przyjechał młody zespół Clock Machine. Ciekawe brzmienia utalentowanych chłopaków także nie zgromadziły dużej liczby osób. Fakt jest taki, że dali rade i naprawdę zagrali w fajny sposób. Dało się zauważyć małe niedociągnięcia wśród muzyków, ale na swój sposób były one zabawne i dodawały jeszcze więcej uroku występowi.
W czwartkowy wieczór miasto wymarło, na ulicach brak spacerujących osób i samochodów na ulicach. Ciepłe wieczory i może koszalinianie mają już dość urzędowania w lokalach i oczekują czegoś zupełnie odmiennego, w końcu przez długą mroźną zimę nic innego im nie pozostawało. Dużą rolę mogły odegrać ceny biletów, chodź 10 zł za koncert nie jest wygórowana stawka.