Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Inwestycje, problemy i dylematy – cd.

Autor Paweł Kaczor 12 Kwietnia 2013 godz. 12:06
Wczoraj przedstawiliśmy Państwu opinie dotyczące problemów władz naszego miasta w planowaniu, rozwiązywaniu problemów i podejmowaniu decyzji. Została poruszana również kwestia obietnic kampanii wyborczej i ich realizacji. Sprawę skomentowali: Dariusz Herman (znany koszaliński architekt), Robert Grabowski (Rzecznik Prasowy Prezydenta Koszalina), Łukasz Kowalski (student Politechniki Koszalińskiej i mieszkaniec Koszalina), oraz Jakub Kowalik (Przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Koszalinie).

Dziś przestawiamy komentarz Mirosława Skórki, Przewodniczącego Komitetu Powiatowego Prawo i Sprawiedliwość w Koszalinie. „Ten problem nie występuje tylko w Koszalinie, dotyczy on w znacznie większym stopniu władzy centralnej. W naszym mieście jest wiele przykładów inwestycji, które nie są realizowane tak jakby sobie to życzyli jego mieszkańcy. Nie możemy jednak potępiać wszystkiego co starają się wykonać i już wykonali rządzący miastem.” – wyjaśnia Przewodniczący.

 

Skórka odniósł się również do kwestii budowy Aquaparku. „W obecnych, trudnych czasach nie jest to najbardziej potrzebna inwestycja. Pochłonie ona ogromne kwoty. Pieniądze te należałoby wydać na organizację miejsc pracy, aby zmniejszyć bezrobocie i w ten sposób ulżyć wielu rodzinom Koszalina.” – komentuje. Polityk zgadza się z tym, że należy częściowo zmienić wygląd placu przez Ratuszem, jednak uważa, że nie musi to iść w tak wielkim kierunku. Sądzi również, że: „duże koszty pochłaniają kolejne konkursy na przebudowę rynku i budowę deptaku, a efektów nie widać.” – twierdzi.

 

Przewodniczący zwraca także uwagę na sprawę Manhattanu i remontu ul. Gdańskiej. „Nic nie robi się z placem po Manhattanie. Jego likwidacja pozbawiła wielu pracujących miejsc pracy, a wygląd estetyczny jaki był taki jest. Natomiast remont ul. Gdańskiej ślimaczy się od dłuższego czasu, pomimo zmian wykonawców.” – mówi. Polityk w kwestii pomnika B-J-B podziela opinię rządzących. „Nie jestem przeciwnikiem przenosin w inne miejsce pomnika Byliśmy-Jesteśmy-Będziemy, ale też nie uważam, że jego przeniesienie jest jednym z pierwszoplanowych zadań.” – informuje.

 

Skórka przedstawia swoje zdanie także na temat związany z przenosinami miejsc postojowych z okolic dworca kolejowego. „Rządzący w niezbyt przyjemny sposób rozwiązywali ten problem, traktując drugą stronę marginalnie.” – komentuje. Aktualnie dla wielu mieszkańców największym problemem jest brak pracy lub bardzo niska płaca, a także stan dróg, który pozostawia „wiele do życzenia”. „Trzeba przyznać, że sporo dróg wyremontowano, część przebudowano i buduję się nowe. Jednak ich ogólny stan, a także sposób ich naprawy budzi wiele kontrowersji i zastrzeżeń. Część planowanych inwestycji, które uważam, że nie są potrzebne w obecnej chwili należałoby wstrzymać. Natomiast pieniądze przeznaczyć na budowę miejsc pracy i poprawę stanu dróg.” – kwituje.

Następny artykuł

Czytaj też

Miliony na koszalińskie inwestycje

Paweł Kaczor / info. Urząd Marszałkowski WZ / fot. ArtRut - 17 Stycznia 2014 godz. 14:59
W koszalińskim ratuszu podpisano dwie umowy. Dotyczą one dofinansowania przebudowy Rynku Staromiejskiego oraz refundacji kosztów wybudowanych już ścieżek rowerowych. Na wsparcie obu projektów przeznaczono łącznie ok. 11 mln zł. Dodatkowo na przebudowę drogi wojewódzkiej nr 167 pozyskano unijne wparcie w wysokości ok. 25 mln zł. Głównym założeniem przebudowy Rynku Staromiejskiego jest poprawa infrastruktury naszego miasta. Całkowity koszt tej inwestycji wyniesie 19,4 mln zł, a wsparcie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013, to kwota 10 mln zł. Natomiast w ramach projektu, który dotyczył ścieżek rowerowych, wykonano prace związane z budową i modernizacją infrastruktury rowerowej na ul. Szczecińskiej, Morskiej i Gnieźnieńskiej. Długość powstałych ścieżek to ok. 1,9 km.   Natomiast modernizacji poddanych zostało ok. 2,5 km istniejących dróg rowerowych. Całkowity koszt tego zadania wyniósł ok. 2,2 mln zł. Dofinansowanie (refundacja kosztów) z RPO WZ na lata 2007-2013 wyniesie ok. 1,1 mln zł. Oba wspomniane zadania realizują założenia Osi priorytetowej 5 pt. „Turystyka, Kultura i Rewitalizacja” Regionalnego Programu Operacyjnego WZ.   Zarząd Województwa reprezentował marszałek Olgierd Geblewicz oraz wicemarszałek Andrzej Jakubowski, zaś ze strony naszego miasta umowę podpisał Piotr Jedliński. Podczas wydarzenia przekazano również informacje na temat przebudowy drogi wojewódzkiej nr 167. Mianowicie pozyskano na ten cel wsparcie z Unii Europejskiej w kwocie ok. 25 mln zł.

Czy w Koszalinie istnieje korupcja?

Paweł Kaczor / info. cpi.transparency.org / grafika: banzaj.pl - 10 Grudnia 2013 godz. 12:26
Transparency International (niezależna i pozarządowa organizacja badająca, ujawniająca i zwalczająca praktyki korupcyjne) opublikowała „Indeks Percepcji Korupcji”. W jego ramach ocenionych zostało 177 krajów w skali od 100 (największa przejrzystość) do 0 (największa korupcja). Polska znalazła się na 38 miejscu (czym wyższa lokata tym mniejsza korupcja). Wg dokumentu opublikowanego przez TI najmniejsza korupcja jest w Danii, Nowej Zelandii i Finlandii, zaś największa – w Somalii, Korei Północnej i Afganistanie. W w/w zestawieniu nasz kraj wypadł nie najgorzej, uzyskując 60/100 pkt. My postanowiliśmy zapytać mieszkańców naszego miasta o ich odczucia dotyczące tego zjawiska w Koszalinie.   - Nie spotkałem się z korupcją. Natomiast mam podejrzenia, że część osób w Urzędzie niestety jakimś sposobem przekupuję np. służby porządkowe. Dlatego jedne ulice są zaśnieżone i zaśmiecone, a inne czyste i odśnieżone. – uważa Bartek. - Na szczęście jeszcze nigdy w Koszalinie nie miałam styczności z jakąkolwiek formą korupcji. Mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona komuś dawać łapówki w celu załatwienia czegokolwiek. – komentuje Kasia.   - Osobiście musiałem „dać w łapę”, żeby mnie szybciej do lekarza przyjęli. Poza tym nie przypominam sobie żadnej podobnej sytuacji. Wiem jednak, że często załatwia się sprawy dzięki „kopertom” i „znajomościom”, bo „ręka rękę myję”. Uważam, że jest to nie fair w stosunku do innych ludzi, bo w końcu każdy z nas powinien mieć równe prawo do lekarza, adwokata itp. Chęć zarobku miażdży „małych ludzi”, gdyż ich po prostu nie stać na to, żeby „dać w łapę” i jakoś dalej żyć, a dla bogatych nie robi to problemu. – mówi Przemek.   - Przypadki korupcji w życiu publicznym są zjawiskiem coraz rzadszym. Sam nigdy nie doświadczyłem sytuacji, w której urzędnik chociażby sugerował otrzymanie jakiejś gratyfikacji za wykonanie czynności służbowych, począwszy od Urzędów Miejskich w naszym regionie, poprzez Starostwo Powiatowe, szpital czy policję. Odmienną kwestią jest dawanie i branie łapówek w relacjach przedsiębiorca-państwo, czego przykłady mogliśmy zaobserwować podczas budowy dróg ekspresowych czy autostrad w licznych przekazach medialnych. Mam nadzieję, że zjawiska korupcyjne powoli znikną z przestrzeni publicznej, tak jak ma to miejsce w krajach skandynawskich. – podkreśla Krystian.   - Nie spotkałam się z przejawem korupcji na terenie naszego miasta. Podczas załatwiania jakichkolwiek spraw nikt nawet nie zasugerował mi, abym dała mu łapówkę. Spotkałam się jednakże z załatwianiem swoich spraw dzięki tzw. „znajomościom”, co jest pewnym objawem korupcji. Nie spotkałam się jednak z wręczaniem kopert. Uważam, że ludzie zawsze będą dawać jakieś podarunki, niekoniecznie pieniądze, w zamian za „pomoc”. Szczerze mówiąc to ludzie przyzwyczaili do takiego czegoś urzędników, nie zdając sobie sprawy z tego, że też jest to forma łapówki. Nie zgadzam się z taką formą załatwiania spraw, ponieważ w państwie praworządnym to urzędnicy powinni bezinteresownie działać na rzecz swojego petenta. – zaznacza Magda.   - Jeżeli chodzi o Koszalin to zapewne korupcja istnieje podobnie jak w innych miastach Polski. Może skala korupcji nie jest tak duża jak w największych aglomeracjach Polski, np. w Warszawie, o których możemy często usłyszeć w różnego rodzaju programach informacyjnych. Sam osobiście nie spotkałem się z korupcją w czystym tego słowa znaczeniu, chociaż udało mi się załatwić kilka spraw dzięki znajomością i kontaktom, bez wręczania jakiejkolwiek korzyści finansowej. - informuje Paweł.   Nazwiska osób, których wypowiedzi zostały przytoczone, zostały celowo nie podane. Interesuję nas co Wy, drodzy czytelnicy, sądzicie o korupcji w Koszalinie? Zapraszamy do komentowania.