Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Zwycięstwo Jana Kuriaty w procesie lustracyjnym

Autor Paweł Kaczor / fot. Kamil Jurkowski 10 Kwietnia 2013 godz. 17:12
Jan Kuriata jest byłym posłem Platformy Obywatelskiej i aktualnym rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie. Został on oskarżony o złożenie fałszywego oświadczenia lustracyjnego. Sprawa, która zaczęła się w 2007r. została zakończona. Były poseł wygrał proces.

Jestem zadowolony z wyniku, ale jest to gorzka satysfakcja i radość, ponieważ proces toczył się przez lata. Wiele bliskich mi osób nie dożyło tej chwili.” – mówi Jan Kuriata.

 

Aktualny rektor PWSZ napisał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, że nigdy nie współpracował z Służbami Bezpieczeństwa. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył Kuriatę 4 grudnia 2007r. Rozprawy sądowe rozpoczęły się półtora roku później.

 

 

Zostałem niesprawiedliwie oskarżony, pomówiony, obrzucony błotem. Zniszczono moją karierę zawodową. 4 grudnia 2007r. we wszystkich mediach pojawiło się oskarżenie przez archiwistów IPN, a pierwszy proces ruszył dopiero półtora roku później.” – informuje Jan Kuriata.

 

Sąd Apelacyjny w Szczecinie utrzymał w mocy orzeczenie koszalińskiego sądu, który orzekł, że nie istnieją dowody na współpracę byłego posła z SB, tym samym uznając jego oświadczenie za prawdziwe. 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Słabo czytelne przeprosiny

Paweł Kaczor / info. i fot. tokfm.pl/Piotr Markiewicz - 23 Maj 2014 godz. 16:02
W 2011r. „Super Express” napisał nieprawdę o zarobkach działacza PZPN – Jana Bednarka. Decyzją sądu wydawca tabloidu musiał m.in. opublikować przeprosiny na łamach gazety. Teoretycznie zrobił to na pierwszej stronie. Wydawca wyjątkowo postarał się, aby przeprosiny były słabo czytelne. Całość gazety została obłożona reklamą, która przypomina zwyczajne wydanie. Natomiast same przeprosiny zostały ukryte wśród słabo czytelnych tekstów, które zostały napisane jednakową, zlewającą się czcionką. Wydawca napisał otwarcie, że „Opublikowana przez nas informacja była nieprawdziwa i naruszała dobre imię Pana Jana Bednarka”. Jest ona jednak słabo czytelna.   „Super Express” całą pierwszą stronę wydał jako czarno-biały tekst bez żadnych obrazków. Przeprosiny nie są oddzielone niczym np. od tekstów typu „Zobacz dla kogo Władimir Kliczko zostawił Aleksandrę Kwaśniewską”. Tekst napisany jest w taki sposób, że trudno się go czyta. Czy takie przeprosiny usatysfakcjonowały działacza? – Nie chodzi o satysfakcję. Chodzi o to, żeby przedstawiano informacje rzetelnie. Brak rzetelności przedstawianych informacji jest bolączką wszystkich Polaków. Nie lubimy prawdy, a cieszymy się z nieszczęścia innych. – mówi Jan Bednarek. – Myślę, że jakby ten temat został przedstawiony rzetelnie, to sprawa nie trwałaby 3 lata. – dodaje Bednarek.   Wydawca tabloidu przeprosił w ten sposób również Dorotę i Pawła Stalińskich za naruszenie ich dóbr osobistych „poprzez publikację obraźliwych informacji na ich temat oraz naruszenie ich prywatności. Naczelny tabloidu jest wyraźnie zadowolony z takiej formy „przeprosin”. W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl  uznał stronę z przeprosinami za „absolutnie unikalną, wyjątkową”.